Aktualności 8 lutego 2024

Partyka: nie spodziewajmy się podobnego dorobku medalowego, jak w Tokio [WYWIAD]

Fani lekkiej atletyki od początku 2024 roku nie mają prawa się nudzić. Mityngi w Łodzi, Toruniu, niebawem Halowe Mistrzostwa Świata w Glasgow. – Wreszcie wchodzimy w olimpijski rytm, który został zaburzony przez pandemię kilka lat temu. Myślę, że dla polskich lekkoatletów będzie to troszkę lepszy sezon, niż ten poprzedni – powiedział nam Artur Partyka.

Jakub Kłyszejko, redaktor naczelny SportMarketing.pl: – Rozpoczynamy lekkoatletyczny sezon w 2024 roku. Jaki może to być czas dla królowej sportu w naszym kraju?

Artur Partyka, wicemistrz i brązowy medalista igrzysk olimpijskich, trzykrotny medalista mistrzostw świata w skoku wzwyż: – Myślę, że niezmiernie ciekawy. Wachlarz imprez, które będą rozgrywane, jest naprawdę imponujący. Rozpoczęliśmy serią mityngów, w których numerem jeden jest Orlen Cup w Łodzi. Potem Copernicus Cup w Toruniu i przyjdzie czas na Halowe Mistrzostwa Świata w Glasgow. Będą też występy naszych lekkoatletów w innych dużych imprezach. Później już szybciutko mistrzostwa Europy, czempionat w sztafetach i igrzyska olimpijskie. To pokazuje, że czeka nas wyjątkowy rok. Wreszcie wchodzimy w olimpijski rytm, który został zaburzony przez pandemię kilka lat temu. Myślę, że dla polskich lekkoatletów będzie to troszkę lepszy sezon, niż ten poprzedni. Raczej nie spodziewajmy się podobnego dorobku medalowego na igrzyskach, jak miało to miejsce w Tokio, ale będzie to stopień wyżej, niż na MŚ w Budapeszcie.

POLECAMY: Lisek: do igrzysk olimpijskich skupiam się wyłącznie na skoku o tyczce

Nasi zawodnicy mocno chwalili atmosferę oraz organizację Orlen Cup w Łodzi. Podkreślali, że nie ma lepszego miejsca na inaugurację sezonu.

– Niezmiernie miło się nam zrobiło, kiedy Sam Kendricks i Piotr Lisek powiedzieli, że to miejsce jest dla nich szczególne. Bliskość kibiców robi tu duże wrażenie. Górne sektory zbiegają się do miejsca, w którym oglądamy rywalizację w skoku o tyczce. Nie zapominajmy też o skoku wzwyż. Miło się nam zrobiło, że ten mityng jest tak doceniany. To zawody najwyższej możliwej rangi w Europie. Otworzyły duży sezon na Starym Kontynencie. Cieszymy się, że wystartowała w nich duża liczba naszych zawodników i zawodniczek.

Polscy lekkoatleci przyzwyczaili kibiców do wielu medali i dobrych startów. W 2024 roku trudno będzie utrzymać poprzeczkę na tym samym poziomie?

– Będzie to okazja do wielu ciekawych występów. Najtrudniejszymi będą HMŚ oraz igrzyska. Tu liczymy na kilka medali. Jeżeli chcemy przeżyć podobną euforię, jak w Tokio, to uważnie obserwujmy to, co będzie się działo na początku czerwca. Wtedy odbędą się mistrzostwa Europy w Rzymie. W Europie to my dyktujemy warunki. Emocji na pewno nie zabraknie.

CZYTAJ TEŻ: Swoboda: o Paryżu pomyślę dopiero latem