Z kraju 7 maja 2012

Gdzie ten trial?

Trial jest najstarszą dyscypliną sportów motocyklowych. Można wręcz powiedzieć, że to matka dla każdego offroadowego motor sportu.

\"\"
Przez wielu trial postrzegany jest przez pryzmat akrobatycznych wyczynów najlepszych zawodników świata. Nie bez racji. Za przykład może posłużyć osoba Tadeusza Błażusiaka – mistrza Europy w trialu i aktualnego mistrza świata w enduro.

Ale z czym to się tak naprawdę je? Trial polega na przejechaniu lekkim motocyklem, ważącym około 70 kilogramów, po wytyczonej trasie. Co by nie było za łatwo, droga zawiera liczne przeszkody. Równowaga i skupienie to podstawa. Podparcie się stopą lub innymi elementami, oprócz opon i spodu silnika, powoduje naliczanie punktów karnych.

Warto pamiętać, iż trial to dyscypliną z kategorii rajdów motocyklowych obserwowanych. Góruje tu technika i umiejętności, a nie prędkość. Stąd ogromna widowiskowość. To zapewniać powinno przychylność reklamodawcom i sponsorom.

Kilka dni temu miałem okazję poznać jedną z gwiazd polskiego trialu. Piotr Ryncarz to wicemistrz Polski 2011 roku, a także czynny zawodnik Pucharu Polski. Dla niego motoryzacja to całe życie. Zrozumiecie to, gdy przejedziecie się z nim po torze Subaru Imprezą WRX STi.

W obecnym sezonie ma się odbyć dziesięć eliminacji Pucharu Polski. Oczywiście Piotr ma zamiar powalczyć o trofeum. Jednak do tego potrzebni są sponsorzy. Dodajmy, iż ma on olbrzymie doświadczenie. W latach 1991 – 2003 rokrocznie osiągał sukcesy w klasyfikacji generalnej krajowego czempionatu. Piotr sięgał trzykrotnie po mistrzostwo i dwukrotnie po wicemistrzostwo w generalce.

Później przyszedł czas na sukcesy międzynarodowe. Podczas zawodów European Champions International Cup w 2002 rokuj zajął drugie miejsce.

Dlaczego wspomniałem o jeździe torowej? Od 2006 roku Ryncarz jest instruktorem Szkoły Jazdy Subaru. Jako jeden z pierwszych posiadł świadectwo instruktora techniki jazdy. Dzięki swojemu doświadczeniu odpowiada nie tylko za szkolenia klasyczne, ale także odpowiada za projekt SJS Experience, gdzie radzi sobie z takimi potworami jak Lamborghini, Ferrari czy Porsche. Dodatkowo dba o rozwój techniczny kadry instruktorskiej i przygotowanie zawodników rajdowych. Między innymi pod jego okiem trenował Kajetan Kajetanowicz, a obecnie opiekuje się Wojciechem Chuchułą (LOTOS – Subaru Poland Rally Team).

W zeszłym roku mój imiennik stwierdził, że warto wrócić do trialu. Po długiej przerwie okazało się, że forma jest. Niestety nadwyrężone fundusze budżetu rodzinnego nie pozwoliły mu na udział w kluczowych zawodach w Szklarskiej Porębie. Finalnie w klasyfikacji generalnej Ryncarz zajął drugie miejsce.

W zeszłym, jak i w obecnym sezonie, może liczyć na wsparcie SJS. To dużo i mało. O sponsora w sporcie motorowym łatwo nie jest, ale jeżeli bardzo się chce to można. Ryncarz jest kolejną osobą, która pokazuje, że miłość do adrenaliny i rywalizacji wygrywa z pieniędzmi. Aczkolwiek one są bardzo potrzebne do walki o najwyższe trofea.