Gdzie ten trial?
Przez wielu trial postrzegany jest przez pryzmat akrobatycznych wyczynów najlepszych zawodników świata. Nie bez racji. Za przykład może posłużyć osoba Tadeusza Błażusiaka – mistrza Europy w trialu i aktualnego mistrza świata w enduro.
Ale z czym to się tak naprawdę je? Trial polega na przejechaniu lekkim motocyklem, ważącym około 70 kilogramów, po wytyczonej trasie. Co by nie było za łatwo, droga zawiera liczne przeszkody. Równowaga i skupienie to podstawa. Podparcie się stopą lub innymi elementami, oprócz opon i spodu silnika, powoduje naliczanie punktów karnych.
Warto pamiętać, iż trial to dyscypliną z kategorii rajdów motocyklowych obserwowanych. Góruje tu technika i umiejętności, a nie prędkość. Stąd ogromna widowiskowość. To zapewniać powinno przychylność reklamodawcom i sponsorom.
Kilka dni temu miałem okazję poznać jedną z gwiazd polskiego trialu. Piotr Ryncarz to wicemistrz Polski 2011 roku, a także czynny zawodnik Pucharu Polski. Dla niego motoryzacja to całe życie. Zrozumiecie to, gdy przejedziecie się z nim po torze Subaru Imprezą WRX STi.
W obecnym sezonie ma się odbyć dziesięć eliminacji Pucharu Polski. Oczywiście Piotr ma zamiar powalczyć o trofeum. Jednak do tego potrzebni są sponsorzy. Dodajmy, iż ma on olbrzymie doświadczenie. W latach 1991 – 2003 rokrocznie osiągał sukcesy w klasyfikacji generalnej krajowego czempionatu. Piotr sięgał trzykrotnie po mistrzostwo i dwukrotnie po wicemistrzostwo w generalce.
Później przyszedł czas na sukcesy międzynarodowe. Podczas zawodów European Champions International Cup w 2002 rokuj zajął drugie miejsce.
Dlaczego wspomniałem o jeździe torowej? Od 2006 roku Ryncarz jest instruktorem Szkoły Jazdy Subaru. Jako jeden z pierwszych posiadł świadectwo instruktora techniki jazdy. Dzięki swojemu doświadczeniu odpowiada nie tylko za szkolenia klasyczne, ale także odpowiada za projekt SJS Experience, gdzie radzi sobie z takimi potworami jak Lamborghini, Ferrari czy Porsche. Dodatkowo dba o rozwój techniczny kadry instruktorskiej i przygotowanie zawodników rajdowych. Między innymi pod jego okiem trenował Kajetan Kajetanowicz, a obecnie opiekuje się Wojciechem Chuchułą (LOTOS – Subaru Poland Rally Team).
W zeszłym roku mój imiennik stwierdził, że warto wrócić do trialu. Po długiej przerwie okazało się, że forma jest. Niestety nadwyrężone fundusze budżetu rodzinnego nie pozwoliły mu na udział w kluczowych zawodach w Szklarskiej Porębie. Finalnie w klasyfikacji generalnej Ryncarz zajął drugie miejsce.
W zeszłym, jak i w obecnym sezonie, może liczyć na wsparcie SJS. To dużo i mało. O sponsora w sporcie motorowym łatwo nie jest, ale jeżeli bardzo się chce to można. Ryncarz jest kolejną osobą, która pokazuje, że miłość do adrenaliny i rywalizacji wygrywa z pieniędzmi. Aczkolwiek one są bardzo potrzebne do walki o najwyższe trofea.