Aktualności 8 lutego 2024

Januszewski: zaczynamy wyznaczać trendy przy organizacji imprez [WYWIAD]

Wiele lat temu polscy lekkoatleci nawet nie marzyli o tym, że w kraju będą się odbywać mityngi na tak wysokim poziomie sportowym i organizacyjnym, jak ORLEN Cup. Teraz byli sportowcy wykorzystują swoje doświadczenie przy tego typu eventach. – Jestem szczęśliwy, że lekkoatletyka zapełnia trybuny, a zawodnicy są rozpoznawalni, bo to jest dobra droga do tego, żebyśmy my jako społeczeństwo stali się kibicami, a potem mieli ochotę uprawiać sport, czuli się częścią tego świata – powiedział nam Paweł Januszewski.

 

Łukasz Majchrzyk, SportMarketing.pl: Mamy nowoczesne hale, sportowców na wysokim poziomie, ciekawe mityngi. Chyba nigdy wcześniej polscy lekkoatleci nie mieli takiego komfortu przy startowaniu w kraju?

Paweł Januszewski: – Lekkoatletyka organizacyjnie zawiesiła sobie wysoko poprzeczkę, a to porównanie w tym przypadku bardzo pasuje. Cieszę się, że do poziomu sportowców dostosowali się organizatorzy, którymi też po części są byli lekkoatleci. Wszystko tworzy swoistą synergię, a dzięki temu będą sukcesy. Jestem szczęśliwy, że lekkoatletyka zapełnia trybuny, a zawodnicy są rozpoznawalni, bo to jest dobra droga do tego, żebyśmy my jako społeczeństwo stali się kibicami, a potem mieli ochotę uprawiać sport, czuli się częścią tego świata. Lekkoatletyka jest naturalna dla człowieka, jest najprostszym wyborem, dostępnym wszędzie, żeby ją uprawiać nie trzeba nawet obiektów. Cieszę się, że imprez w Polsce jest dużo. Właściwie można jeździć z zawodów na zawody, jeśli ktoś ma ochotę oglądać sport na najwyższym poziomie z udziałem Polaków.

Najeździliście się po świecie: pan, Artur Partyka, Sebastian Chmara, Marek Plawgo, a teraz to, co zobaczyliście w trakcie kariery zawodniczej za granicą, wykorzystujecie do organizacji imprez w Polsce?

– Wykorzystujemy przede wszystkim zdobytą wiedzę, ale też marzenia. Za naszych czasów, choć to może dziwnie brzmi, chyba nawet nie mogliśmy mieć nadziei, że kiedyś takie imprezy będą organizowane w Polsce. A jednak one są, nasz głód powstały z braku takich wydarzeń wiele lat temu, teraz procentuje. To jest motor, który nas napędza. Wiemy, że nie jesteśmy w gorszej lidze pod względem organizacji imprez. To do nas ludzie przyjeżdżają, podglądają, patrzą, my zaczynamy wyznaczać trendy. To jest naprawdę dobry, przyjemny czas, mamy satysfakcję z tego, że jest w Polsce co pokazać. Dla kibiców najważniejsze jest to, że rodzimi zawodnicy nie są tylko tłem dla rywalizacji najlepszych.

Ludzie mają ochotę oglądać sportowców, a potem może sami wezmą się za trenowanie. Wystarczy, że pójdą do lasu pobiegać i już uprawiają lekkoatletykę. Przy okazji promujecie sport i zdrowy tryb życia?

– Staramy się promować lekkoatletykę, prezentować ją globalnie, docierać z nią do wszystkich. Stoję na czele Fundacji „Wychowanie przez sport” i naszą misją jest organizowanie imprez dla dzieci. Robimy to dla dużych graczy takich jak PKO i Orlen. Cieszę się, że i samorządy dostrzegają potrzebę inwestowania w sport. Dla nas, byłych sportowców, to jest naturalne zachowanie, ale też rodzaj pewnej misji. Nam ktoś, kiedyś pomógł, wskazał kierunek, to teraz staramy się spłacać ten „dług”.