Aktualności 5 lutego 2024

Klubowa telewizja i digitalizacja marketingu. Trzecioligowiec chce się wyróżnić [WYWIAD]

Patryk Bielecki mocno działał w MMA, teraz chce pomóc piłkarskiemu klubowi z Ostrowca Świętokrzyskiego w powrocie do krajowej elity. Niegdyś KSZO walczyło z najlepszymi w kraju, teraz chce najpierw opuścić trzecią ligę. – Model biznesowy stawiamy w pewnym sensie od zera. Niemniej trzeba powiedzieć, że administracja klubowa i pion sportowy są w na tyle dobrej kondycji, że mam możliwość wprowadzania takich rzeczy – powiedział w rozmowie ze SportMarketing.pl.

Miłosz Marek, SportMarketing.pl: Do tej pory Pana nazwisko było kojarzone z MMA. Skąd pomysł, trzymając się terminologii, na zmianę kategorii ze sportów walki na piłkę nożną?

Patryk Bielecki, wiceprezes ds. biznesowych KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski: Gwoli ścisłości, to pierwsza była piłka nożna. Od pierwszej klasy podstawówki do mniej więcej końca liceum grałem w piłkarskiej sekcji KSZO. Sportami walki zacząłem się zajmować na studiach, więc można powiedzieć, że to powrót do korzeni. 

Czyli wyboru KSZO i rozpoczęcie pracy w klubie nie trzeba tłumaczyć. Jednak skąd pomysł na biznesowe związanie swoich losów z drużyną?

Długo pracuję w biznesie sportowym. Przez ostatnich osiem lat na różnych płaszczyznach – zarówno prowadząc sieć klubów KSW, jak i prowadząc firmę, która pozyskuje świadczenia sponsorskie i reklamowe – komercjalizuje sport. Poczułem, że mam kompetencje, żeby pomóc klubowi z rodzinnego miasta, który ukształtował mnie także jako człowieka.  

Skoro jest pan z Ostrowca Świętokrzyskiego i grał w zespole, to na pewno pamięta czasy, kiedy KSZO był niekwestionowanym numerem w regionie. W ostatnich latach zespołowi wiedzie się gorzej, a lokalny rywal mocno urósł. Jaki widzi pan potencjał w KSZO?

Wspominając czasy, w których byliśmy nr 1 w regionie, to mogę powiedzieć nawet więcej. Był czas, w którym byliśmy klubem z największą frekwencją w ekstraklasie. Był to sezon bodajże 97/98. Potem w najwyższej klasie rozgrywkowej byliśmy w sezonie 2001/2002. Pamiętam mecze, takie jak z Lech Poznań, Wisła Kraków czy Legia, gdzie na stadionie było 12 000 kibiców – komplet. Wtedy, jako Ostrowiec Świętokrzyski, mieliśmy chyba najbardziej spektakularny stadion w kraju. 

Przez lata grała tam kadra.

Przy stadionowym boomie przed Euro 2012 zaczęły się pojawiać nowocześniejsze obiekty w większych miastach. Dziś, z perspektywy klubu z III ligi, myślę, że mamy najlepszy stadion bez podziału na grupy. 

Tutaj jest potencjał?

Zacznę od tego, co w KSZO nie funkcjonowało najlepiej. Na świecie doszło do dużych zmian technologicznych – do gry weszły nowe media, w świecie biznesu sportowego pojawiło się wiele nowinek. Na świecie się pozmieniało, a tutaj klub nie do końca dido tego pociągu wsiadł. To moja misja – na tej płaszczyźnie chcę rozwijać klub. Nie zabrzmi to dobrze, ale chciałbym, aby klub był ciekawym produktem. Zarówno dla kibica, jak i sponsora, który jest potrzebny do awansu do I ligi, która jest naszym docelowym miejscem, które odpowiada naszemu potencjałowi i zapleczu kibicowskiemu. 

W takim razie, co musi wydarzyć się w KSZO, żeby znaleźć w tym odpowiednim miejscu marketingowo-organizacyjnym?

Zaczęliśmy pracę od pierwszego dnia mojej obecności w klubie od digitalizacji marketingu. Otwieramy swoją telewizję KSZO TV w nowoczesnych standardach YouTube. Pojawiliśmy się na TikToku, gdzie będziemy komunikować się z pokoleniem Z. Widzimy braki w tej grupie na trybunach i widzimy potencjał w ściągnięciu ich na stadion. 

Kolejna sprawa to profesjonalizacja kontaktu z mediami. Nie tylko lokalnymi, ale też ogólnokrajowymi, żeby zwiększyć poziom dotarcia dla sponsorów. Nasze rozwinięte social media też będą gwarancją zachęty dla potencjalnych sponsorów. Dzisiejsze świadczenia reklamowe skupiają się w 80% na realizacji działań w wersji online. Tego przez ostatnie lata brakowało. 

Model biznesowy stawiamy w pewnym sensie od zera. Niemniej trzeba powiedzieć, że administracja klubowa i pion sportowy są w na tyle dobrej kondycji, że mam możliwość wprowadzania takich rzeczy. Gdybym dołączył do zadłużonego klubu, byłoby dużo trudniej ruszyć do przodu. 

Ma pan w głowie profil kibica KSZO, o którego chce walczyć i spodziewa się na meczach? 

Będziemy walczyć o każdego kibica. O tego, który był, kiedy było zimno, ciepło, trzecia liga i ekstraklasa – oni są fundamentem i dla nich też przygotujemy komunikację i programy tematycznie, które ich ucieszą szczególnie. Natomiast na pewno potrzebujemy napływu świeżej krwi, żeby zrobić krok do przodu. 

Sport ma łączyć, więc mamy wspólny cel – kochamy KSZO i nieważny jest wiek. Mamy różne potrzeby, komunikujemy się różnie, ale chciałbym, żeby sport łączył. 

Można powiedzieć, że kibiców w Ostrowcu Św. czeka nowe otwarcie komunikacyjne, ale w oparciu o tradycję, którą klub ma.

Dobrze powiedziane. Myślę, że największy potencjał w klubie drzemie w świetnej infrastrukturze. Druga to właśnie tradycja i pamięć o pięknych latach oraz grupa kibiców, która od lat jest ściśle z klubem związana. Dzięki nim możemy myśleć o budowaniu dalej. 

Pierwsze filmy zaprezentowane. To przedsmak tego, co kibice mają się spodziewać?

Widzimy, że zebrały świetne komentarze i odbiły się echem “na mieście”. Widać, że ludzie tego potrzebowali i czekali. Cieszę się, że udało się trafić w gusta. Żyjemy w świecie wyświetleń, czy nam się to podoba, czy nie. Liczby, które generujemy, nie ustępują klubom ekstraklasy. Dla potencjalnych sponsorów to informacja, że współpraca może się fajnie zwrócić. 

Jeden aspekt to zawalczyć o kibica, drugi – o sponsora, który będzie wspierał te wysiłki. Co macie w planach, żeby pozyskać finansowanie?

Pierwsze to przygotowanie produktu marketingowego, który pozwoli sponsorowi uzyskać realny zwrot z inwestycji. Pod tym kątem rozwijamy komunikację internetową, gdzie w subtelny sposób przedstawimy także informacje o naszych sponsorach. 

Z tyłu głowy mamy otwarcie klubu biznesu, który będzie jednoczył przedsiębiorców lokalnych i zewnętrznych, którzy może niekoniecznie interesują się sportem czy reklamą, ale chcą pozyskać nowe kontakty biznesowe. Jako klub mamy dostęp do takich osób i możemy pokazać się z dobrej strony jako marka. Kolejna kwestia to zmierzanie w kierunku pozyskania sponsora strategicznego.

Gra w najbardziej medialnej grupie trzeciej ligi, gdzie waszym rywalem jest Wieczysta Kraków, będzie pomagać w medializacji?

Wieczysta i Avia Świdnik są klubami z wyjątkowo wysokimi budżetami jak na trzecią ligę. Myślę, że rywalizacja z zespołem z takim potencjałem marketingowym pomaga. Powiem jednak szczerze, że wolałbym, żeby skupili się już na grze w lidze wyżej, gdzie chętnie do nich dołączymy (śmiech).