Ze świata 12 lutego 2013

Bryant na straży etyki

Jeden z najlepszych koszykarzy świata najwyraźniej wyciąga wnioski z własnych błędów – kiedyś karany był za homofoniczne gesty. Teraz ostro krytykuje takie zachowania.


W 2011 roku Kobe Bryant musiał uszczuplić swój portfel o 100 tysięcy dolarów, a na jego głowę spadła fala krytyki, ponieważ nazwał gejem jednego z sędziów w NBA. Wydaje się jednak, że zrozumiał swój błąd i zmienił swoje podejście do tego typu kwestii.

Koszykarz niedawno uruchomił konto na portalu Twitter. Tam też jeden z fanów obraził drugiego używając homofonicznych określeń. Na reakcję Bryant’a nie trzeba było długo czekać. Sportowiec upomniał w swoim kolejnym wpisie niesfornych internautów informując, że stosowanie tego typu retoryki nie jest mile widziane na jego profilu.

Oczywiście bardziej pamiętliwi internauci od razu przypomnieli mu, że zachowuje się jak hipokryta, ponieważ jeszcze niedawno, sam stosował podobne wyzwiska.