Proza życia…
Robert Enke popełnił samobójstwo w 2009 roku, mając 32. lata. Wskoczył pod nadjeżdżający pociąg, ze względu na problemy w życiu prywatnym.
Te właśnie problemy zostały przedstawione w sztuce teatralnej, która bije rekordy popularności w ojczyźnie golkipera. Analogii jest mnóstwo – depresja po śmierci córki i strach przed odebraniem niedawno adoptowanego dziecka doprowadzają głównego bohatera do samobójstwa. Warto dodać, że ten jest… bramkarzem.
55. minutowy spektakl jest dla Teresy przekleństwem, bowiem przypomina jej o problemach, jakie targały mężem już dziesięć lat temu.
– To, że producenci tej sztuki nie podjęli jakichkolwiek działań, żeby skontaktować się z panią Enkę, porozmawiać i zapytać o zgodę, jest karygodne. – stwierdził jeden z prawników.