Ze świata 4 listopada 2012

Promocja na siłę

Żużel definitywnie potrzebuje rozgłosu i promocji. Wydaje się jednak, że decyzje podejmowane przez władze tego sportu nie zawsze są sensowne.

\"\"
Tak jest choćby w przypadku organizacji w Argentynie juniorskich zawodów wyłaniających najlepszego żużlowca świata. Większość juniorów bez chwili wahania krytykuje ten irracjonalny ich zdaniem pomysł.

Wyprawa do Argentyny to ogromne przedsięwzięcie logistyczne i potężne wydatki finansowe, które będą tym bardziej dotkliwe dla juniorów, którzy nie mają jeszcze sponsorów, a ich starty są finansowane z kieszeni rodziców i klubów.

Można także zastanawiać się czy organizacja jednych zawodów w kraju, w którym w ogóle nie ma tradycji żużlowych i odpowiedniej infrastruktury pozwoli zaszczepić w Ameryce Południowej bakcyla czarnego sportu? Najprawdopodobniej nie – więc po co angażować tak duże środki?

Lepiej byłoby z pewnością zaangażować się w ekspansję na rynek rosyjski czy ukraiński. Kraje te posiadają dobrych żużlowców i dość zamożne kluby – infrastruktura nie pozostawia wiele do życzenia i wypromować ten sport byłoby o wiele łatwiej, a wszystkie działania na tej płaszczyźnie byłyby o wiele bardziej efektywne.