Skandal mu nie straszny
Paradoksalnie oskarżenia rzucane w stronę Lance’a Armstronga i przegrany proces z amerykańską agencją antydopingową dobrze wpływa na kondycję jego fundacji.
Niedawno z prędkością światła internet obiegła wiadomość, że żywa legenda kolarstwa Lance Armstrong przestaje walczyć z oskarżeniami o stosowanie nielegalnego dopingu. Wielu obserwatorów uznało ten gest za przyznanie się do winy.
Siedmiokrotny zwycięzca Tour de France został w jednej chwili obdarty z pierwiastka geniuszu. Paradoksalnie wcale nie zaszkodziło to finansom prowadzonej przez niego fundacji, a wręcz przeciwnie.
Od tamtego czasu organizacja Livestrong rejestruje rekordowe przychody. Wpłaty od fanów kolarza nie ustały, a jest ich nawet coraz więcej.
Jak chwalił się na swoim profilu na Twitterze Armstrong 25 sierpnia (niedługo po ogłoszeniu jego decyzji) wpływy były ponad 25 razy większe niż zazwyczaj.