Ze świata 27 grudnia 2011

Zakupy na Facebooku

Większość sportowych marek korzysta z mediów społecznościowych w celu promocji swoich produktów. Wykorzystują do tego konta znanych sportowców.

Jak wynika z badań Catalyst Public Relations, wspomnienie o danym produkcie przez sportowca na Facebooku i Twitterze zwiększa prawdopodobieństwo zakupu przez kibiców o 55%.

Analiza zgromadzonych danych wykazuje, że najbardziej podatni na sugestie swoich idoli są ludzie młodzi (przedział wiekowy 18-34 lata), innego koloru skóry niż biały (ponad 75% większe prawdopodobieństwo zakupu) i posiadających dzieci (62%).

W związku z tym wiele marek zaczyna swoje kampanie reklamowe właśnie od mediów społecznościowych.

Weźmy na przykład koncern odzieżowy Puma. Jej ambasador – piłkarz Thierry Henry – reklamował na swoim oficjalnym profilu na Facebooku 40% zniżkę dla przyjaciół i rodziny na świąteczne zakupy. Konto sportowca śledzi regularnie 900 tysięcy użytkowników, a ten okreslony wpis polubiły 592 osoby.

Jeżeli we wpisach pojawia się pełna nazwa sponsora to spodziewać się można, że został on napisany właśnie przez ludzi od PR. Swoje konto na Twitterze prowadzi jednak osobiście Landon Donovan, który postanowił ufundować jednemu z kibiców pod choinkę zegarek Seiko. Jak twierdzą specjaliści, tak właśnie powinna wyglądać dobra reklama – fani nie mogą rozpoznać wpisu moderowanego.

Jak wynika z analiz Catalyst, Twitter ma odrobinę większe możliwości w promocji marki, ale żadnych mediów społecznościowych nie należy lekceważyć. Jeżeli ulubiony zawodnik danej grupy kibiców jest ambasadorem firmy, zwiększa to chęć zakupu danego produktu w znaczny sposób.