Ze świata 19 października 2011

Od zera do bohatera

Media mogą wykreować gwiazdy, jak i obrócić ich wizerunek w zgliszcza. Wayne Rooney, który dopiero nazywany był \"głupkiem\", od wczoraj jest bohaterem.

Miniony tydzień był dla angielskiego napastnika jednym z najgorszych w karierze. Aresztowanie ojca, chamski faul na przeciwniku i głosy ekspertów brytyjskiego futbolu o jego arogancji wobec kolegów z zespołu nie milkły przez długi czas. Swoją cegiełkę do całego zamieszania dokładały także lokalne media, które za kopnięcie reprezentanta Czarnogóry podczas spotkania eliminacyjnego do Euro 2012 nazywały piłkarza Manchesteru "głupkiem" i "idiotą".

Te same gazety, które obrażały wychowanka Evertonu, dziś Rooneya … wielbią. – Rooney uratował zardzewiały Manchester – pisze poranny "Guardian", wskazując go na zawodnika meczu. Rooney był autorem obu goli, jakie United zaaplikowali w dniu wczorajszym (18 październik) rumuńskiemu Otelul Galati w fazie grupowej Ligi Mistrzów. – Wygraliśmy dzięki Rooney`owi i Naniemu – wtóruje gazetom szkoleniowec "Czerwonych Diabłów", Alex Ferguson.

Pytanie tylko, kiedy "Wazza" – bo taki pseudonim przypadł Rooney`owi – znowu narozrabia i narazi się piłkarskiej społeczności. Wtedy czeka go kolejne starcie z nieprzychylnymi komentarzami futbolowego środowiska.