Ze świata 26 marca 2014

Dojdzie do rozłamu?

Biznesmen, od którego inwestycji w dużej mierze zależy finansowy dobrobyt sportów motorowych zaczyna coraz głośniej krytykować władze Formuły 1.

Śmiało można powiedzieć, że Dietrich Mateschitz jest postacią numer jeden wśród sponsorów sportów motorowych. Właściciel Red Bulla jest właścicielem dwóch teamów F1, sponsoruje rajdy WRC, które bez niego mogłyby przestać istnieć i wspiera całą rzeszę kierowców rajdowych.

Jego oczkiem w głowie jest jednak Formuła 1, której zasady coraz mniej mu się podobają. Mateschitz twierdzi bowiem, że regulaminowe zmiany wprowadzone przed obecnym sezonem są bez sensu. Ograniczenia dotyczące spalania czy ciągłe zmniejszanie pojemności silników jego zdaniem zabijają prestiżowy cykl wyścigów odbierając to co najlepsze.

Biznesmen nie wyklucza więc przenosin do GP2. Tam koszty prowadzenia interesów są znacznie niższe, a w obecnej sytuacji pod względem widowiskowości czy osiągów pojazdów cykl ten niewiele odbiega od F1.

Całkiem więc możliwe, że dzięki swojej fortunie Mateschitz stworzy realną konkurencję dla F1. Kto wyszedłby z tej rywalizacji zwycięsko? Ecclestone czy Mateschitz?