Ze świata 13 października 2013

Walka o ogień

Znany producent zapalniczek z USA postanowił w sprytny sposób wykorzystać fakt, że sztafeta olimpijska ma problem z gasnącą co chwilę pochodnią.

Rosjanie zmagają się z gasnącą pochodnią olimpijską. Okazuje się, że sprzęt najprawdopodobniej jest wadliwy. Media całego świata obiegł filmik, na którym ogień olimpijski gaśnie w dłoniach pływaka – Szawarsza Karapetiana.

Jego zbawcą okazał się jeden z ochroniarzy, który zapalił pochodnię przy pomocy zapalniczki benzynowej. Sukces ten przypisała sobie firma Zippo produkująca zapalniczki. Wokół tego wydarzenia zbudowano całą kampanię marketingową.

Zippo szybko na swoich profilach na portalach społecznościowych umieściło z dumą zdjęcia ochroniarza odpalającego pochodnię. Fotografia zyskała cztery tysiące kliknięć „lubię to” i było udostępniane 1,2 tysiąca razy.

Uruchomiono także hashtag #ZippoSavesOlympics. Warto zaznaczyć, że Zippo w żaden sposób nie sponsoruje ani sztafety, ani Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Mamy więc do czynienia z kolejnym świetnym przykładem ambush marketingu.