Rafał Sonik: wspaniale się złożyło, że udało mi się połączyć obie moje pasje [WYWIAD]
– Miałem to szczęście, że zanim zacząłem brać udział w zawodach, z których jestem znany, od dawna byłem przedsiębiorcą. Byłem niezależny finansowo, doświadczony organizacyjnie i odpowiednio zdeterminowany, bo wiedziałem, że teraz albo nigdy. Jako sportowiec nie miałem nic do stracenia, za to wiele do zyskania – powiedział Rafał Sonik w rozmowie ze Sportmarketing.pl.
Adrian Janiuk, Sportmarketing.pl: – W dzisiejszych czasach bez odpowiednio funkcjonującego marketingu i wsparcia sponsorów nie ma dużego sportu. Zgodzi się pan z tym?
Rafał Sonik: – Zgadzam się, ale trzeba pamiętać, że marketing niejedno ma imię. Są różne zależności – czasami chodzi o wiarygodność, produkt lub inne kwestie, ale oczywiście nie sposób się z tą tezą nie zgodzić. Wszyscy mamy świadomość w jakich czasach żyjemy i trudno mieć o to pretensje.
– Jak znaleźć złoty środek, żeby połączyć funkcjonowanie w biznesie i w sporcie? Pan jest jednym z nielicznych, który zdołał to połączyć. Jest pan jednym z najbardziej znanych biznesmanów w kraju, ale także należy pan do grona rozpoznawalnych sportowców.
– Przede wszystkim miałem to szczęście, że zanim zacząłem brać udział w zawodach, z których jestem znany, od dawna byłem przedsiębiorcą. Byłem niezależny finansowo, doświadczony organizacyjnie i odpowiednio zdeterminowany, bo wiedziałem, że teraz albo nigdy. Jako sportowiec nie miałem nic do stracenia, za to wiele do zyskania.
– Co zatem było kluczowe w pana sukcesie biznesowo-sportowym?
– Kluczowe było to, że wszystkie te główne pryncypialne czynniki się ze sobą poskładały. Gdyby nie to trudno byłoby odnieść sukces na jednym i drugim polu.
– Ważna w tym wszystkim była również pasja do sportu?
– Bez wątpienia! Zamiłowanie do rajdów było równie istotne. Biznes również mnie fascynował, a sport okazał się moją pasją. Rajdy dostarczały i dostarczają mi adrenaliny. Wspaniale się złożyło, że udało mi się połączyć obie te dziedziny.
– Kiedy okazało się, że jest pan stworzony do działania na polu biznesowym?
– Nie była to nietypowa sytuacja, ponieważ zacząłem funkcjonować bardzo wcześnie. Miałem 14 lat, gdy stałem się osobą ukierunkowaną na działania biznesowe. Następnie dokładałem kolejne elementy powiązane z biznesem. Przez wiele lat praca była dla mnie najważniejsza i poświęciłem się jej bez reszty. Następnie dzięki niej mogłem w pełni świadomie działać w motosporcie na swoich zasadach. Niewątpliwie był to ogromny komfort, na który sobie zasłużyłem ciężką pracą.