03.07.2025 09:29

Finanse u mistrzów Polski. Sponsorzy, nagrody, współprace…

Wisła Płock, Legia Warszawa, Bogdanka LUK Lublin i Lech Poznań to mistrzowie Polski w najważniejszych grach zespołowych. Zapytaliśmy przedstawicieli tych klubów, jak obecnie wygląda sytuacja finansowa i współpraca ze sponsorami.

Finanse u mistrzów Polski. Sponsorzy, nagrody, współprace…
Autor zdjęcia: Lech Poznań i Legia Kosz

W minionym sezonie mistrz Polski w ORLEN Superlidze (mężczyźni) otrzymał w ramach
sprzedawanych przez Superligę scentralizowanych praw medialnych i marketingowych
świadczenia w wysokości ok 520 000 zł. Na tę kwotę składają się świadczenia finansowe
(360 000 zł) oraz rzeczowe (160 000 zł netto).

ORLEN Wisła Płock pozyskuje wszystkich partnerów biznesowych w oparciu o
obowiązującą w klubie drabinkę sponsorską definiującą m.in. właściwy dla każdego poziomu zaangażowania koszyk świadczeń czy oczekiwaną długość kontraktu. Na koniec sezonu 2024- 2025 projekt sportowy klubu wspierało blisko 40 partnerów biznesowych, z których wiodącą finansową trójkę stanowi sponsor tytularny: ORLEN S.A. a także firma Modular i miasto Płock jako właściciel SPR Wisły Płock. Zarówno ORLEN S.A., jak i Modular to firmy mocno zakorzenione w lokalnym krajobrazie Płocka, jednak o zasięgu zdecydowanie globalnym. W grupie firm wspierających ORLEN Wisłę Płock znajduje się także wiele innych uznanych prywatnych firm z regionu, wśród których wymienić należy chociażby marki Entelo i Procural. Logo każdej z wyżej wymienionych widoczne było na strojach meczowych mistrza Polski w minionym sezonie. Premie od sponsorów za tytuł mistrza Polski są zawsze godnym i hojnym podziękowaniem za walkę. Stanowią one jednak tajemnicę handlową
– mówił w rozmowie ze SportMarketing.pl Artur Stanowski, prezes SPR Wisły Płock.

Hojność Ekstraklasy

Ekstraklasa SA wypłaciła ponad 298 mln zł 18 klubom ligi za sezon 2024/25. To o 18 mln zł więcej niż pierwotnie planowano. Tym samym jest to najwyższa kwota przekazana klubom w historii rozgrywek. Oprócz środków pieniężnych, kluby otrzymały również świadczenia barterowe o wartości około trzech milionów złotych. Warto zwrócić uwagę, że w klubowym futbolu wysokość tych środków wypłacanych przez władze rozgrywek zależy od kilku czynników.

Lech zajął pierwsze miejsce w rankingu historycznym (gratyfikacja dla klubów wynikająca z ich dokonań w najwyższej klasie rozgrywkowej w ciągu pięciu ostatnich lat – przyp.red.), a jeśli chodzi o Pro Junior System, nasz zespół uplasował się na drugiej pozycji. W tym sezonie Ekstraklasa przyznawała wszystkim klubom nieco ponad 8 mln zł za udział w rozgrywkach, natomiast my zarobiliśmy łącznie ponad 36 mln zł. To ponad 25 mln więcej niż w przypadku ostatniej drużyny w tabeli, co pokazuje, że drużyny walczące o najwyższe cele mogą liczyć na spore kwoty – przyznał w rozmowie ze SportMarketing.pl Maciej Henszel, menedżer ds. komunikacji i relacji z otoczeniem w Lechu Poznań.

Polscy kibice pamiętają z pewnością dzielną walkę Kolejorza z Fiorentiną w Lidze
Konferencji, a także świetną grę Jagiellonii Białystok i Legii Warszawa w minionej edycji
europejskich pucharów. To także warto uwypuklić.

Należy cieszyć się z tego, że polskie kluby znaczą coraz więcej na arenie międzynarodowej, o czym świadczy chociażby 15. miejsce PKO BP Ekstraklasy w rankingu UEFA. Ekstraklasa SA wypłaciła ponad 298 mln zł 18 klubom ligi za sezon 2024/25, to najwyższa kwota w historii rozgrywek, co również ma swoją wymowę – zaznacza Henszel.

Jeśli chodzi o podział pieniędzy w Ekstraklasie, z perspektywy czasu widzimy, że te kwoty zdecydowanie rosną.

Jeśli chodzi o obecny system przyznawania środków przez władze rozgrywek, gdy sięgniemy pamięcią do 2015 roku, czyli do sezonu, który Lech również uświetnił mistrzostwem Polski, okaże się, że wówczas nie było jeszcze rankingu historycznego. W ostatnich latach jednak jest to już nieodłączny element PKO BP Ekstraklasy, który ma wiele zalet. Kluby otrzymują też środki finansowe z tytułu Pro Junior System (Lech dostał blisko 1,7 mln zł). Doceniamy także wsparcie dla pucharowiczów, ponieważ dodatkowe pieniądze przysługują klubom, które reprezentują Polskę na arenie międzynarodowej. Największe korzyści są jednak związane z wynikami sportowymi. Ekstraklasa z tego tytułu wypłaciła Lechowi jako mistrzowi Polski blisko 22,5 mln, a przewaga nad drugim w tabeli Rakowem Częstochowa jest znaczna, bo nasi rywale mogą liczyć na niespełna 18 mln. To oznacza, że mistrz Polski jest godnie traktowany przez decydentów i warto walczyć o tytuł także z tego punktu widzenia – podkreśla nasz rozmówca.

A jak prezentuje się struktura sponsoringowa mistrza Polski w piłce nożnej?

Na przestrzeni lat Lech miał różnych sponsorów: lokalnych i krajowych, a także
zagranicznych partnerów. Strategia klubu jest jasna. Chcemy mieć kilku partnerów, którym ufamy i z którymi możemy współpracować na zadowalającym nas poziomie. W
przeciwieństwie do innych klubów nie tworzymy bardzo szerokiej piramidy mniejszych
partnerów. Wolimy, by było ich mniej, ale by prężnie działali, realizując wspólne cele. W
ostatnich latach współpracujemy z firmami bukmacherskimi. Najpierw naszym partnerem
strategicznym był STS, a teraz jest to Superbet. Nie jest tajemnicą, że firmy z tej branży
znaczą coraz więcej na polskim rynku. Gdy oglądamy dowolny mecz, w zasadzie zawsze
widzimy blok reklamowy, w którym pojawia się sporo tego typu marek
– tłumaczy menedżer ds. komunikacji i relacji z otoczeniem w poznańskim klubie.

Legia współpracuje z firmami ogólnopolskimi i lokalnymi

W tym roku, po raz pierwszy od 56 lat, koszykarska drużyna Legii Warszawa triumfowała w walce o prymat w kraju. W ostatnim meczu rywalizacji do siedmiu zwycięstw, stołeczni
pokonali PGE Start Lublin 92:82.

Po zdobyciu mistrzostwa Polska władze ligi przekazują triumfatorom 300 tysięcy złotych. To kwota, która z naszej perspektywy jest bardzo niska. To tylko trochę ponad 2,2% naszego budżetu. Trzeba mieć świadomość, że liga z roku na rok powinna generować coraz większe przychody. Jednak, jeśli chodzi o gratyfikacje finansowe przekazywane klubom przez ORLEN Basket Ligę, ich wartość utrzymuje się w ostatnich latach na stałym poziomie, co oznacza, że jest jeszcze przestrzeń do rozwoju pod tym względem – podkreślał w rozmowie ze SportMarketing.pl Jarosław Jankowski, przewodniczący Rady Nadzorczej koszykarskiej Legii Warszawa.

Stołeczny klub ma także jasno określoną strategię sponsoringową.

Jeśli chodzi o strukturę sponsoringową klubu, Legia stawia na współpracę z firmami
ogólnopolskimi i lokalnymi. Mamy dwóch ogólnopolskich partnerów z mocną pozycją na
rynku. Trzeba przyznać, że zainteresowanie ligą rośnie. Ostatnie mecze finałowe pokazały, że ligowa rywalizacja cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Oglądalność, która w ostatnim meczu w peaku osiągnęła 200 tysięcy widzów, robi duże wrażenie i daje powody do optymizmu. Sukces Legii może przyczynić się do poprawy sytuacji, jeśli chodzi o umowy sponsoringowe
– wspominał Jankowski.

Siatkówka skraca dystans do piłki nożnej?

BOGDANKA LUK Lublin w wielkim finale PlusLigi była lepsza Aluron CMC Warty
Zawiercie i zdobyła mistrzostwo Polski. Zespół z Lubelszczyzny został piątym mistrzem w historii polskiej ligi zawodowej – po Skrze Bełchatów, Resovii Rzeszów, ZAKSIE
Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskim Węglu.

– Gdy porównujemy swoją sytuację do innych lig, widzimy, że jest jeszcze duża przestrzeń do poprawy, aczkolwiek ostatnio stwierdziliśmy na spotkaniu prezesów, że wyprzedziliśmy zdecydowanie kilka dyscyplin, a doganiamy chociażby piłkę nożną. A zatem liczymy na to, że w najbliższym czasie to przełoży się na finanse i wsparcie klubów – podkreśla w rozmowie z nami Maciej Krzaczek, wiceprezes Bogdanki Lublin.

Przypomnijmy, że w sezonie 2024/2025 kluby PlusLigi otrzymały łącznie ponad 10 milionów złotych gratyfikacji, mistrz Polski z Lublina dodatkową premię w wysokości 300 tysięcy złotych. Co istotne, jego struktura sponsoringowa jest bardzo przejrzysta, zostały w niej określone także priorytety.

To są spore finanse, choć nie na tyle znaczne, żebyśmy mogli podpisywać kontrakty z
największymi gwiazdami. Naszym atutem jest to, że mamy zdywersyfikowane wpływy
finansowe do budżetu. To nie jest kwestia jednego czy dwóch sponsorów, lecz cała rzesza firm, które nam uwierzyły i w nas inwestują. Doceniam to, że mamy blisko stu partnerów. Chociaż wiąże się to też z ciężką pracą, bo marketingowo to jest dużo trudniejsze niż na przykład obsłużenie pięciu czy dziesięciu sponsorów. Z drugiej strony taki model działania daje nam stabilność i płynność finansową
– akcentuje wiceprezes Bogdanki Lublin.

Coraz lepsze wyniki sportowe wpływają na większe zainteresowanie klubu ze strony różnych podmiotów.

Przede wszystkim bazujemy na lokalnych firmach, ale widzimy, że udział firm
ogólnopolskich w strukturze sponsoringowej coraz bardziej rośnie. Trzeba mieć świadomość, że jesteśmy klubem, który stosunkowo niedawno zaczął grać w najwyższej klasie rozgrywkowej i z tego powodu nie mieliśmy dużo czasu, by w pełni pokazać nasz potencjał potencjalnym partnerom. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zaczynają do nas pukać, duże firmy ogólnopolskie, ale też de facto ogólnoświatowe marki, które walczą o swoją rozpoznawalność na świecie. Jesteśmy symbolem tego, że można bardzo szybko zbudować fajną, silną markę, a przede wszystkim wiarygodną. I tutaj nie możemy porównywać się z klubami, które działają na plusligowym terenie naście, dziesiąt lat. To jest nasz czwarty sezon, ale jednocześnie pokazaliśmy, że naprawdę taka pełna determinacji praca w jednym kierunku daje duże efekty
– zaznacza nasz rozmówca.

Bogdanka Lublin nie doświadcza żadnych zawirowań, jeśli chodzi o współpracę ze sponsorami.

Na przestrzeni 12 sezonów, zaraz będzie 13 sezon, na palcach jednej ręki moglibyśmy
policzyć sponsorów, którzy od nas odeszli. Nie mówimy o sponsorach, tylko o partnerach, to są nasi przyjaciele, tak właśnie budujemy relacje. Gdy musieliśmy zakończyć współpracę z jednym z partnerów, było to związane z problemami w branży fotowoltaicznej, ale generalnie jeżeli ktoś z nami nie współpracuje, to są współprace długoletnie, oparte na relacjach partnerskich. Lojalność w stosunku do naszych partnerów jest naprawdę bardzo duża
– zakończył Krzaczek.

Udostępnij
Redakcja Sport Marketing

Redakcja Sport Marketing