Aktualności 6 sierpnia 2021

Fonbet po raz kolejny nic nie robi sobie z polskiego prawa. Czy PZPN wreszcie zareaguje?

Gdy kilka tygodni temu Śląsk Wrocław grał w Estonii, uszanował miejscowe prawo. Na koszulkach wrocławian zabrakło reklamy bukmachera LV BET. Wczoraj jednak Rubin Kazań nie miał na tyle skrupułów. W centralnej części koszulki znalazła się nazwa jednego z rosyjskich operatorów, który nie ma licencji w Polsce.

Już rok temu portal Interplay zwracał uwagę na reklamę tej samej firmy podczas meczu eliminacji europejskich pucharów. Wówczas, znacznie większych gabarytów, logo firmy pojawiło się na koszulkach Omonii Nikozja. Mistrz Cypru nic sobie nie robił z faktu, że firma Fonbet nie dysponuje licencją na legalne zakłady bukmacherskie w Polsce.

Podobnie było wczoraj z Rubinem Kazań. Abstrahując od kompromitacji związanej z naklejonymi nazwiskami i numerami Rosjan, to po prostu złamanie polskiego prawa. Tym razem logotyp nie znajdował się w centralnym miejscu koszulki, a tuż pod kołnierzykiem. Rozmiarem odbiegał od wspomnianej reklamy, którą mieli Cypryjczycy. Oczywiście nie ma to jednak związku z tym, że rosyjski klub i bukmacher byli dla nas bardziej łaskawi. Po prostu mają umowę, która gwarantuje im taki rozmiar i miejsce na koszulce.

Polacy pokazują dobre praktyki

Ponad godzinę przed meczem oficjalny profil Śląska na Twitterze poinformował, że zespół wystąpi w białych, wyjazdowych strojach. Jednak zamiast logo bukmachera LV BET, który jest nowym sponsorem klubu, pojawił się napis LV PED. To wszystko efekt obowiązującego prawa w Estonii. W związku z tym zamiast reklamy bukmachera, była reklama napoju energetycznego, bowiem PED to skrót od “power energy drink”pisaliśmy miesiąc temu. Wówczas także przytaczaliśmy inne tego typu praktyki. Dwa dni wcześniej, przed Śląskiem, Legia podobnie uczyniła z Fortuną.

Milczenie PZPN

Niestety zagraniczne kluby i bukmacherzy w większości przypadków nie biorą przykładu z polskich, które potrafią respektować prawo obowiązujące w danym kraju. Nie zmieni się to dopóki PZPN nadal będzie milczał w tej sprawie i kompletnie nic z tym nie robił. Temat ten powraca bowiem co roku i najzwyczajniej w świecie jest przemilczany przez największy sportowy związek w Polsce, który od firm bukmacherskich co roku pobiera miliony za prawo do korzystania z wyników.