Ze świata 26 marca 2020

W zespole Kubicy nastawieni na trudne czasy

Sezon 2020 Formuły 1 nie mógł się rozpocząć i w sumie trudno określić kiedy bolidy ustawią się na starcie. Zespoły mocno odczują kryzys.

Każde odwołane wydarzenie to problem, bo ekipy dostają 60 procent z kwot z tytułu praw do ich organizacji. O ile jeszcze giganci typu Scuderia Ferrari, należące do korporacji motoryzacyjnych, mogą być w miarę stabilni, ale już mniejsze ekipy nie mają tak dobrej sytuacji.

Alfa Romeo Racing ORLEN może mieć problemy. Trzeba pamiętać, że tak PKN ORLEN, jak i Alfa Romeo to jedynie sponsorzy tytularni. Właścicielem jest Sauber Group.

– Czekają nas mniejsze wpływy od Formuły 1, ale to nie są jedyne trudności, z którymi będziemy musieli się zmierzyć. Nasi sponsorzy też będą mieć problemy i mogą ograniczyć wydatki. Dlatego spodziewamy się o 15-20 procent mniejszych przychodów. I to w sytuacji, gdy koszty po naszej stronie będą rosły – powiedział w „Auto Hebdo” Frederic Vasseur, szef zespołu, w którego barwach występuje Robert Kubica.

Vasseur nawiązał tu do faktu, że Formuła 1 liczy na start sezonu w połowie czerwca. Następnie wyścigi mają następować tydzień po tygodniu. To oznacza duże wyzwanie logistyczne i techniczne, a za tym idą też większe koszty. – – Jeśli będziemy mieć co chwilę trzy wyścigi F1 z rzędu, to będziemy musieli zatrudnić nowych pracowników, aby poradzić sobie z tym ciężarem. Będziemy też musieli wyprodukować dodatkowe części. Mam na myśli skrzydła, podłogi, itd. Może się okazać, że ich nie będziemy potrzebować, ale musimy je mieć w razie jakiegoś wypadku – dodał Vasseur.