Ze świata 14 grudnia 2011

Anelka rozpocznie chiński boom?

Przejście Nicolasa Anelki z Chelsea FC do Shanghai Shenhua to nie tylko największy transfer w historii Chin, ale początek inwestycji piłkarskich.

Francuski napastnik zarabiać będzie 300 tysięcy euro tygodniowo, co przy 90 tysiącach, jakie inkasował w Londynie jest kwotą astronomiczną.

Choć potencjał chińskiego futbolu nigdy nie był duży, to Państwo Środka ma w swojej bogatej historii sukcesy na arenie międzynarodowej. Jednak seria skandali w 2000 roku związanych z aferą korupcyjną wpłynęła w znaczny sposób na wizerunek Chinese Super League.

Widmo korupcji nad CSL widniało od zawsze, co przyznawał nawet obecny pracownik Wisły Kraków – Stan Valckx – który pracował w Szanghaju.

– Na dwa dni przed każdym meczem piłkarzy izolowano w hotelu. Nie mogli zabierać ze sobą laptopów. Nie pozwalano im też na używanie telefonów, które musieli oddać kierownikowi. Hotelowe automaty odcinano. Zabroniona była jakakolwiek komunikacja ze światem zewnętrznym. Mało tego! Każdy z zawodników musiał oddać swoje bagaże. Do tego doprowadziła korupcja. W lidze chińskiej latami na dużą skalę ustawiano mecze. Zamieszani byli wszyscy: sędziowie, piłkarze i trenerzy, działacze federacji. Wyśmiewano reprezentację. Wizerunek futbolu był okropny, stąd tak drastyczne metody zapobiegania próbom korupcji. Piłkarze muszą więc siedzieć w hotelowych pokojach i czekać na spotkanie, które często sędziują arbitrzy z zagranicy – mówił Valckx.

Od pewnego czasu chińskie rozgrywki ligowe idą jednak do przodu. Kwintesencją tego jest status aktualnego mistrza kraju – Guanghzhou Evergrande – na którego meczach pojawia się średnio 50 tysięcy kibiców. Śmiało można stwierdzić, że klub ten rozpoczął rewolucję finansową w CSL.

Nie ma się co oszukiwać – poprzednie nabytki lokalnych klubów też były ciekawe, ale nazwiska nie zwalały z nóg. Anelka to jednak ikona światowego futbolu, a w kolejce stoją już Didier Drogba, Ronaldinho, Guti i cała masa innych zawodników liczących na godną, sportową emeryturę. Jak szacują eksperci, Szanghaj – jako przykład rozwijającej się chińskiej gospodarki – ma szansę na zatrudnienie sporej ilości sławnych piłkarzy.

W ciągu najbliższych kilku lat można spodziewać się rosnącej frekwencji na obiektach Chinese Super League, co wiązać się będzie z napływem sporej ilości gotówki. Gwiazdy tworzyć mogą wizerunek tutejszych klubów, a część z nich może zostać ambasadorami futbolu w Państwie Środka.