Ustawiona akcja bananowa
Od mecz, w którym Dani Alves, piłkarz FC Barcelona, zjadł banana rzuconego z trybun stadionu Villarreal CF, minęło kilka dni, a zamieszanie zrobiło się ogromne.
Akcja „bananowa” ruszył na całego. Wielu zawodników, także z Polski, wsparło brazylijskiego asa katalońskiego zespołu. Mnóstwo zdjęć z bananami, w tym choćby Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika, czy zawodników Pogoni Szczecin.
Okazuje się jednak, że to PR-owcy brazylijskiej agencji Loducca, na zlecenie Neymara, opracowała akcję już wcześniej. Rzucony banan tylko ją aktywował.
Hasztag #SomosTodosMacacas (Wszyscy jesteśmy małpami) został wymyślony, gdyż Neymar miał dość negatywnych okrzyków i gestów z trybun.
– Stwierdziliśmy, że najlepszy sposób to sprawienie, aby kibice nie robili tego ponownie. Cały pomysł polegał na tym, że jeżeli ktoś rzuci banana, to Neymar go zje – przyznaje Guga Ketzer z Loducca.
Według niego Dani Alves nic nie wiedział o całej inicjatywie i zareagował spontanicznie. Agencja błyskawicznie postanowiła to wykorzystać. To dlatego na Instagramie pojawiło się zdjęcie Neymara z synem i… bananami.
A później wszystko napędziło się już samo. Chodziło o pokazanie absurdu rasizmu i to na pewno się udało. Choć zapewne pewien niesmak u wielu wzbudzi fakt, że działania były ustawione.