Z kraju 8 października 2011

Jak to było w Piaście?

Po zamieszaniu ze stroną internetową Piasta Gliwice, klub wystosował jedynie lakoniczną informację o adresie nowej domeny. Jak na sprawę zapatruje się Grzegorz Muzia?


O sprawie pisaliśmy w dniu wczorajszym TUTAJ. Piast Gliwice po wielu latach pracy postanowił rozstać się ze swoim rzecznikiem prasowym, ale klub nie osiągnął porozumienia w sprawie odkupienia domeny na którą zarejestrowany był oficjalny serwis drużyny z Gliwic.

SportMarketing.pl postanowił pójść do źródła i poznać stanowisko byłego już pracownika I ligowego klubu. – Domenę wykupiłem, gdy tworzyłem pierwszą stronę Piasta jeszcze w 1997 roku. Przez pierwsze pięć lat po reaktywacji, klub miał amatorski charakter. Finansowałem utrzymanie domeny, serwera, nieodpłatnie też publikowałem tam teksty , informacje ze sportowego życia klubu. To był mój wkład w klub. Inni członkowie zarządu, w większości lokalni biznesmeni, finansowali pierwszy zespół piłki nożnej – mówi Grzegorz Muzia.

Stworzenie profesjonalnego serwisu internetowego generuje spore koszty. Dla władz Piasta stara strona nie była jednak wiele warta.

– Ostatnia strona www, która była podwieszona na tej domenie, była stworzona na okres tymczasowy na potrzeby tylko Piast S.A. W planach było zbudowanie profesjonalnego serwisu, pod kątem nowego stadionu i szeroko pojętego e-marketingu. Sprawa przeciągała się w czasie, mogę sądzić, że z przyczyn finansowych. Taki serwis to wydatek co najmniej kilkunastu tysięcy złotych. W momencie, kiedy otrzymałem  wypowiedzenie informowałem władze klubu, że
nie udostępnię domeny nieodpłatnie, choć pan wiceprezes Jarosław Kołodziejczyk sugerował takie rozwiązanie. Na trzy dni przed wygaśnięciem mojego wypowiedzenia wiceprezes Kołodziejczyk zapytał mnie za ile jestem gotowy odstąpić domenę. Wyceniłem jej wartość na 60 tys. zł. Klub nie zaakceptował tej kwoty. Nie próbował nawet negocjować. W moim odczuciu władzom  zabrakło wiedzy i wyobraźni. Minie kilka lat zanim nowa domena przebije się w górne rejony przeglądarek – komentuje sprawę Muzia.

Pytanie brzmi: co Grzegorz Muzia tworzyć będzie na łamach swojej domeny? Jak sam twierdzi, będzie to niezależny głos kibica i dziennikarza emocjonalnie związanego z drużyną.

– Oficjalny serwis klubu ma spore ograniczenia jeśli chodzi o obiektywizm. Jego zadaniem jest przecież tworzenie komunikatów tak skonstruowanych, aby w jak najkorzystniejszy sposób przedstawiała klub. To oczywiście jest zrozumiałe. Na oficjalnych serwisach klubów kibic szukający tylko informacji sportowej  może też zgubić się w gąszczu wielu propozycji marketingowych. Strona kibiców natomiast reprezentuje ich interesy – zauważa słusznie właściciel domeny.

Nowy portal autorstwa Grzegorza Muzi ma reprezentować nowy nurt w dziennikarstwie – prócz "suchych" informacji, serwis ma mieć także charakter blogerski w którym dziennikarz opisywał będzie "Piastowską" rzeczywistość.