Sprytny Gdańsk
Cały problem polega na tym, że UEFA zastrzegła sobie, że wokół stadionów nie mogą reklamować się żadne firmy konkurencyjne wobec marek, które sponsorują turniej. Podobne zasady mają obowiązywać w strefach kibica i na trasach przejazdów kibiców.
Wszystkie miasta-gospodarze w popłochu szukając więc reklam, które mogłyby nie spodobać się UEFA. Potem je usuwają. Problemu takiego nie ma Gdańsk, którego władze perspektywicznie myśląc przewidzieli takie problemy wcześniej i nie pozwalali na wykup reklam w wyszczególnionych miejscach przez nieodpowiednie firmy.
– Już wcześniej zadbaliśmy o to, żeby wszystkie nośniki reklamowe należącą do miasta nie zostały zajęte przez firmy konkurencyjne w stosunku do partnerów komercyjnych UEFA. Z jednej strony takie podmioty nie miały możliwości reklamowania się, a z drugiej zwróciliśmy się do sponsorów europejskiej federacji z propozycją umieszczenia na miejskich nośnikach swoich logotypów – wyjaśnia kierownik Biura ds. Euro 2012 Urzędu Miasta Gdańska Zbigniew Weinar.