Z kraju 5 grudnia 2020

Cracovia przegrała derby poza boiskiem [OPINIA]

autor: Miłosz Marek
Nie milkną echa 200. derbów Krakowa. Na boisku Cracovia i Wisła podzieliły się punktami, ale na tym emocje się nie skończyły. Gospodarze piątkowego meczu wystosowali kuriozalne oświadczenie, które można uznać za wizerunkową katastrofę.

To wręcz niewyobrażalne, że w 2020 roku czytamy jeszcze takie oświadczenie, jakie pojawiło się w sobotę na stronie Cracovii. Dotyczy ono sędziowania podczas meczu z Wisłą.

Oto jego treść:

W meczu z Legią sędzia Lasyk wypaczył wynik meczu, pozbawił Cracovię ewidentnego rzutu karnego. Żona sędziego Stefańskiego według wpisów w Internecie jest kibicką Wisły.
Wyznaczenie tej pary do sędziowania derbów samo w sobie nie było odpowiedzialne. Zwłaszcza w kontekście wywiadu J. Filipiaka dla Onetu, krytykującym sędziego Lasyka. Obawialiśmy się złego sędziowania, a rzeczywistość okazała się gorsza niż przewidywania, co wskazują załączone linki do sytuacji z meczu.
Kluby Ekstraklasy nie mają żadnych praktycznych możliwości dochodzenia swoich racji w PZPN. Przez członków Zarządu Cracovii w trakcie meczu przemawiała zwykła ludzka złość i rozżalenie. Takie sędziowanie jak w meczu Cracovii z Wisłą wypacza sens futbolu i jest jednym z głównych powodów, przez które polska piłka klubowa ma się źle.

Po tych słowach w tekście załączonych jest jeszcze 12 (!) filmików z urywkami sytuacji, w którym przedstawiciele Cracovii wyliczyli błędy Daniela Stefańskiego.

Nie zamierzam bronić arbitra, bo ewidentnie nie panował nad boiskowymi wydarzeniami. W Cracovii, przed publikacją powyższego oświadczenia, powinni zadać sobie pytanie – czy to w jakikolwiek sposób pomoże klubowi? Wystawiło tylko na śmieszność.

Samobój za samobójem

A wszystko po tym, jak właściciel klubu Janusz Filipiak oraz wiceprezes Jakub Tabisz zostali przyłapani na tym, że podczas meczu obrażali arbitra ze sky boxu, w którym przebywali.

– Przepraszam, nie chcę komentować tych zdarzeń. W tej sprawie nie będziemy udzielać wywiadów ad hoc. Odniesiemy się do tej sytuacji w oficjalnym komunikacie jako klub – przekazał Filipiak WP SportoweFakty. Powyżej mamy do czynienia z efektem przemyślanego działania.

Tymi słowami przekreślono swoją szansę na wyjście z twarzą z tej sytuacji. Przez lata Cracovia pozostawała w cieniu rywali zza miedzy. Teraz, po wywalczeniu Pucharu i Superpucharu Polski przy jednoczesnych dużych problemach Wisły była szansa odwrócić trend, budować wizerunek i przyciągać do siebie nowych fanów.

Druga strona również popełnia błędy wizerunkowe, jak ostatnia wypowiedź prezesa Dawida Błaszczykowskiego, że już wkrótce Wisła “będzie miała maksymalnie 4 trenerów na utrzymaniu” tuż po zatrudnieniu nowego szkoleniowca. Filipiak przed meczem odpowiedział wywiadem o sędziowskim faworyzowaniu Legii i braku chęci spotkania z jednym z właścicieli Wisły, Jarosławem Królewskim. – Z kim ja miałbym się spotykać? Z człowiekiem, który generuje kilkadziesiąt mln zł straty? – stwierdził.

W tym wszystkim działu marketingu klubu szkoda najbardziej. Widać, że pracownicy mają świadomość, z czym wiązała się publikacja oświadczenia. Śladu po nim nie znajdziemy w mediach społecznościowych klubu. Z pewnością nie przez przypadek.

Miłosz Marek