Z kraju 1 czerwca 2017

Widzew walczy o herb

Jak informuje łódzka „Gazeta Wyborcza”, stowarzyszenie RTS Widzew Łódź, po odkupieniu od syndyka herbu, mocno dba o swoje prawa.


Klub nie chce, aby wykorzystywano herb bez jego zgody. Natomiast w sklepie „Fanatyk” obok stadionu, który nie jest oficjalnym punktem sprzedaży gadżetów klubowych, pojawiły się koszulki kibicowskie, na których widnieje klubowy znak.

Widzew Łódź zgłosił sprawę prawnikom, którzy mają skierować wniosek do organów ścigania o bezprawne wykorzystanie znaku.

Nie można się dziwić postawie klubu, który chce zarabiać na oficjalnych pamiątkach. A popyt jest. Warto też dodać, że cała sytuacja ubodła szefów Murapolu, jednego ze sponsorów łódzkiego trzecioligowca, który docelowo ma zostać właścicielem Widzewa. 

Oczywiście w całej sprawie chodzi tylko o pieniądze. Klub również ma swoje oficjalne pamiątki i chce na nich zarabiać. A przy dużym popycie na towar, Widzew może stracić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. To, według źródła "Wyborczej", nie podoba się też włodarzom firmy Murapol, który w przyszłości ma zostać właścicielem klubu.