Artykuły 1 września 2022

Puchar Polski, którego nikt nie może obejrzeć. Polsat Sport nie korzysta z posiadanych praw

Już dzisiaj odbędą się cztery ostatnie spotkania I rundy rozgrywek pucharowych w Polsce. Tylko jeden czwartkowy mecz kibice obejrzą w telewizji. Niestety, do tego fani piłki nożnej muszą przywyknąć, bowiem Polsat Sport nie korzysta z praw, które sam posiada.

Tylko sześć spośród 28. spotkań I rundy Pucharu Polski mogą obejrzeć kibice w całej Polsce. Na cztery transmisje zdecydował się posiadacz praw, czyli telewizja Polsat Sport. Dwa kolejne trafiły do youtubowego kanału Łączy nas Piłka, który należy do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Na tym jednak koniec. Wiele spotkań z udziałem drużyn z PKO BP Ekstraklasy można było obejrzeć wyłącznie na stadionach. W tym m.in. kibice nie mogli obejrzeć aktualnego lidera ligi – Wisły Płock.

Trzy transmisje, zamiast czterech

Polsat Sport zdecydował się na cztery transmisje, ale do tej pory przeprowadził tylko dwie – dzisiaj trzecia. Dla porównania, kilka tygodni temu Eleven Sports pokazało… piętnaście meczów I rundy Pucharu Niemiec. Oczywiście stacja nie produkowała sygnału, a zakupiła jedynie prawa do pokazywania meczów, ale i tak liczby biją na głowę. Domyślamy się, że podobne liczby wykręci stacja przy okazji transmisji pierwszych rund Pucharu Anglii, który również jest szeroko transmitowany. Bez względu na to czy chodzi o spotkanie Manchesteru City, Liverpoolu, czy ekipy z League Two.

Polsat pokazał wtorkowy mecz Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Legia Warszawa oraz środowy ŁKS Łódź – Stal Mielec. Dzisiaj w planach jeszcze Wielkie Derby Śląska pomiędzy Ruchem Chorzów a Górnikiem Zabrze. Tyle że wczoraj zabrakło jednego spotkania. O 16:00 miała rozpocząć się transmisja meczu Ruch Wysokie Mazowieckie – Śląsk Wrocław. Miała, ale zamiast tego kibice oglądali skróty z finałowego meczu z ubiegłego sezonu… Jak się później okazało, Polsat nie zrealizował transmisji przez kłopoty techniczne. O tym fakcie poinformował na pasku w trakcie transmisji kolejnych skrótów, ale na ich stronie internetowej czy social mediach próżno szukać takiej informacji czy przeprosin za zaistniałą sytuacje.

Paradoks tej sytuacji polega na tym, że na obiekcie była redakcja strony kibiców wrocławskiego klubu – ŚląskNet.com i… realizowała swoją transmisję. Różnica polega na tym, że ŚląskNet niemający praw do transmisji, ogranicza się do pokazywania trybun – w tym przypadku sektora gości – oraz komentarza radiowego. Jednak już podczas rundy wstępnej Pucharu Polski udowodnili, że potrafią na dobrym poziomie zrealizować transmisje meczu na żywo, o czym pisaliśmy kilka tygodni temu.

1/7 wykorzystanych praw

Cztery zaplanowane transmisje spośród 28. meczów I rundy Pucharu Polski to zaledwie 1/7 wykorzystanych praw przez Polsat Sport. Oczywiście obecnie trwa siatkarski mundial, na którym stacja mocno się skupiła. Jednak wobec tego, kibice pozostali bez możliwości oglądania transmisji spotkań swoich drużyn. Co więcej, Polsat jest dysponentem praw i nie udziela jakichkolwiek zgód innym podmiotom na pojedyncze transmisje. Kluby nie mogły ani transmitować domowych meczów, ani nawet pokazać skrótów na swoich kanałach!

Informujemy, że właśnie dowiedzieliśmy się, że pomimo nagranego materiału, nie możemy opublikować na naszym kanale Youtube skrótu wczorajszego meczu Fortuna Pucharu Polski z RKS Radomsko. Wszystkie prawa do pokazywania spotkań, bramek czy skrótów z meczów posiada TV Polsat – napisał Radomiak w swoich social mediach, po czym… post został usunięty. Jak to więc wygląda w praktyce?

Tak we wtorek pisał na Twitterze Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN. Najciekawiej wygląda sytuacja związana z umową dotyczącą liczby meczów, które Polsat musi zrealizować w danej edycji. Mowa o 28. spotkaniach. Czy to dużo? Jak się okazuje, to nie jest nawet połowa spotkań. Licząc od I rundy, Puchar Polski 2022/2023 to łącznie 59 meczów. Byłoby ich jeszcze więcej, gdyby reprezentanci ligi w europejskich pucharach nie mieli wolnego losu i gry od II rundy. Zatem właściciel praw jest zobligowany do pokazania 47,5% wszystkich gier w całych rozgrywkach.

W ciemno można założyć, że pokaże wszystkie spotkania od 1/4 finału do końca, większość meczów 1/8 finału i znacznie większą liczbę potyczek już od 1/16 finału. Szkopuł w tym, że to na samym początku jest mnóstwo klubów, dla których to początek i koniec rozgrywek. Weźmy pod uwagę czwartoligowców, jak Start Jełowe czy Lechia Dzierżoniów. Dla nich spotkania z Zagłębiem Lubin czy Piastem Gliwice to ogromne święto. Warto byłoby wypromować takie wydarzenia.

Gdzie ten prestiż Pucharu Polski?

Tyle się mówi o podnoszeniu prestiżu rozgrywek pucharowych przez związek. Ten sam związek, bez względu na to, kto był przy władzy, pozwolił na podpisanie tak niekorzystnej umowy z telewizją. W ten sposób mamy czwartek 1 września, a w internecie nie można obejrzeć nawet skrótów z meczów, które odbyły się dwa dni temu! Nikt nie mógł zobaczyć, jak Zagłębie Lubin ograło Start Jełowe 4:0 czy hitowego meczu Stali Rzeszów z Koroną Kielce, zakończonego po rzutach karnych.

Niestety, wydaje się, że w tym momencie prestiż Pucharu Polski rozpoczyna się wraz z zakończeniem półfinałów i przygotowaniami do finału na Narodowym. Z drugiej strony przypominamy sobie 2 maja bieżącego roku i wydarzenia spod wejścia na stadion. Bardzo daleko temu wszystkiemu do zapowiadanego przez PZPN prestiżu…