Artykuły 8 grudnia 2021

Czy soccer podbije Stany Zjednoczone?

autor: Mateusz Mazur

Niewiele jest sformułowań, które budzą wśród Europejczyków awersję równą tej, gdy usłyszą z ust Amerykanina słowo “soccer”. Wygląda jednak na to, że wszyscy będziemy się musieli niedługo oduczyć tego typu reakcji. Piłka nożna przestaje być towarem ekskluzywnym, zarezerwowanym tylko dla europejskich kibiców. Futbol cieszy się popularnością we wszystkich zakątkach świata. Nawet w krajach, które do tej pory nie kojarzyły się z piłkarskimi tradycjami, w futbol zaczyna się inwestować wielkie pieniądze. Z tego powodu piłka nożna podbija między innymi Stany Zjednoczone. Jak to jednak jest z tą piłką w USA? Czy MLS to liga dla emerytów? Czy w Stanach piłka nożna jest zajawką wąskiego grona freaków? Czy Amerykanie rzeczywiście są futbolowymi ignorantami? Dziś postaramy się odpowiedzieć na te pytania. 

Nie tylko w Polsce, ale i całej Europie da się usłyszeć sporo mitów na temat amerykańskiej piłki nożnej. Już sam soccer, którego mianem Amerykanie określają piłkę nożną sugeruje, że dyscyplina uprawiana w Stanach Zjednoczonych znacząco różni się od tej dobrze znanej mieszkańcom Europy czy Ameryki Południowej. Dla wielu szokujący może być więc fakt, że określenie soccer pochodzi z Wielkiej Brytanii. Jeszcze do połowy XX wieku Brytyjczycy używali tego określenia, gdy mówili o piłce nożnej.

Sformułowanie mieli podchwycić podczas II wojny światowej amerykańscy żołnierze, którzy przywieźli je ze sobą do ojczyzny. Co więcej, wielce prawdopodobne, że określenie soccer spopularyzowało się w w USA szybciej niż football w Anglii. Wygląda więc na to, że to Brytyjczycy głoszący pogląd, że futbol to nie soccer wykazują się sporą ignorancją.

Bagatelizowanie potencjału amerykańskiej piłki nożnej to oczywiście nie tylko domena Anglików. Również w Polsce wielu ekspertów dość sceptycznie podchodzi do poziomu reprezentowanego przez piłkarzy MLS. Dwa lata temu, z ust Tomasza Hajty mogliśmy usłyszeć, że MLS to liga emerytów. Oczywiście nie ma to żadnego przełożenia na rzeczywistość.

Słowa byłego obrońcy reprezentacji Polski spotkały się z błyskawiczną weryfikacją i krytyką. Wydaje się jednak, że kilka lat wcześniej nie wywołałby one takiego zamieszania. Transfery Zlatana, Henry’ego, Gerrarda czy Beckhama mocno przyczyniły się do spopularyzowania takiego wizerunku amerykańskiej ligi. Obecnie MLS to jednak zupełnie inne rozgrywki, a i sama piłka nożna cieszy się w Stanach Zjednoczonych coraz większą popularnością. Ilu Amerykanów rzeczywiście obchodzi soccer?

Co mówią liczby?

Z badań przeprowadzonych w 2018 roku przez instytut Gallupa wynika, że piłka nożna jest trzecim najczęściej uprawianym sportem zespołowym w Stanach Zjednoczonych. Soccer plasuje się za futbolem amerykańskim oraz koszykówką. Jednocześnie, z tego samego badania dowiadujemy się, że zaledwie 7% Amerykanów wskazało piłkę nożną jako swój ulubiony sport zespołowy. Pod tym względem soccer przegrywa chociażby z baseballem, wskazanym przez 9% respondentów. Skąd wynika ta rozbieżność?

Piłka nożna to dyscyplina, która zyskała swoją popularność na świcie ze względu na stosunkowo niski próg wejścia. Do gry w piłkę nożną wystarczy na dobrą sprawę najtańsza piłka, skrawek ziemi i konstrukcje, które mogą pełnić rolę bramki. Wydaje się, że przystępność futbolu jest czymś co przyciąga Amerykanów do uprawiania tego sportu. Niekoniecznie musi przekładać się to na zainteresowanie samą dyscypliną czy wyniki oglądalności.

Nie zmienia to jednak faktu, że piłka nożna staje się w USA coraz bardziej popularna. Z pewnością przyczynia się do tego rozwój MLS. W ostatnich latach średnia frekwencja na meczach amerykańskiej ligi soccera waha się pomiędzy 21 i 22 tysiącami widzów. Pod względem frekwencji MLS jest obecnie ósmą ligą na świecie. Co ciekawe niewiele większą ilością kibiców uczęszczających na mecze mogą pochwalić się Serie A i Ligue 1. Wydaje się, że różnica ta będzie się w kolejnych latach stopniowo zacierać.

Co mówią eksperci?

O popularność piłki nożnej w Stanach Zjednoczonych zapytaliśmy redaktor naczelną portalu Amerykanskapilka.pl – Katarzynę Przepiórkę.

Jak wygląda popularność piłki nożnej w USA, w porównaniu do innych sportów?

– Piłka nożna nie ma szans na przegonienie najważniejszych sportów w USA, to samo tyczy się samej MLS w porównaniu z NFL, MLB czy NBA. Natomiast klubowa piłka dosyć mocno zaczyna walczyć z NHL. Ważne mecze MLS czy reprezentacji budzą większe zainteresowanie niż mecze NHL (nie mówię jednak o tych najważniejszych). Widać też, że frekwencja na trybunach MLS jest naprawdę imponująca (nawet w zderzeniu z europejskimi ligami, choć przecież większość stadionów w MLS ma stadiony typowo piłkarskie).

– Zdecydowanie inaczej wygląda to na poziomie grassroots. Piłka nożna staje się najpopularniejszym sportem amatorskim w USA. Wynika to z rosnącej popularności MLS i reprezentacji Stanów Zjednoczonych czy amerykańskich piłkarzy grających w Europie, ale przede wszystkim to sport stosunkowo tani w porównaniu z innymi sportami w USA, a także oferujący dzieciakom rozrywkę, o co często trudno na niektórych pozycjach w baseballu czy futbolu amerykańskim. To zdecydowanie powinno zaprocentować w przyszłości.

Czy w Stanach kibiców interesuje głównie MLS, czy może bardziej rozgrywki europejskie?

– W Stanach Zjednoczonych kibiców przede wszystkim interesuje jednak Liga MX. Oczywiście jest to powiązane z ogromną diasporą meksykańsko-latynoską w USA, ale wyniki oglądalności mówią same za siebie. Jeżeli porównujemy MLS do europejskich lig, to zdecydowanie ligi europejskie, przede wszystkim Premier League. Choć na znaczeniu zaczyna zyskiwać liga hiszpańska (zerwanie dotychczasowej umowy i podpisanie wieloletniego kontraktu z ESPN).

– Rozgrywkom europejskim pomaga też fakt, że w Europie w czołowych ligach gra naprawdę wielu Jankesów i mówimy tu o klubach z czołówki, występujących w Lidze Mistrzów i Europy. Trudno znaleźć drugą taką nację, która w tak krótkim czasie poczyniłaby tak ogromny skok. Zresztą, dostęp do ESPN+ i Paramount+, gdzie możesz oglądać wszystkie najważniejsze rozgrywki (poza Premier League) to łącznie koszt niecałych $12. Śmieszne pieniądze patrząc na ofertę, jaką dostaje piłkarski kibic. To też próba zachęcenia do oglądania tych rozgrywek.

Jak opisałabyś kulturę kibicowania w USA?

– Kibicowanie w USA, a w Europie to dwa zupełnie inne światy. Inny profil kibica, inny sposób wspierania drużyny, nie oznacza to jednak, że jest to złe. Wręcz przeciwnie. Trudno scharakteryzować profil takiego kibica, ale nazwałabym go nowoczesnym kibicem tradycyjno-komercyjnym. Kibice przychodzą na stadiony naprawdę licznie (oczywiście są wyjątki), na trybunach często oprawy są dużo lepsze niż w Europie, z konkretnym przesłaniem i inteligentnymi przytykami. Do tego normalnie dochodzi pirotechnika, przemarsze przed meczem, niektórzy mają nawet trybuny stojące. Pomijam już typowe dla danego klubu “obrzędy” (np. Portland Timbers i drwal, który tnie bal wcześniej pobłogosławiony przez społeczność).

– Zupełnie inaczej wygląda doping. Oczywiście, zdarzają się wyzwiska w stronę przeciwników, ale doping w 90% skupia się na swojej drużynie i wpieraniu swoich piłkarzy. Jednak kluczowe w tej kulturze jest budowanie społeczności i show. Dzień meczowy dla kibiców to okazja, żeby wspólnie spędzić cały dzień. Często organizowane są spotkania kibiców, wspólne posiłki. Całe rodziny zabierają dzieci, które mają wówczas mnóstwo różnych atrakcji. Do tego akcje organizowane przez MLS Works (miesiące tematyczne) czy samych piłkarzy, którzy angażują się w konkretne problemy społeczności w swoim mieście.

– Dołóżmy do tego świadomość kibica, który wie, jak ważna jest po prostu sprzedaż, pieniądz i nie zamyka się np. na gadżety, koszulki, dedykowane i okazyjne stroje. Taka mieszanka jest wręcz wybuchowa, ale bardzo fajnie funkcjonuje w środowisku MLS, gdzie przeplatają się ugrupowania latynoskie z amerykańskimi, a nawet europejskimi imigrantami (każdy klub ma zazwyczaj dwa mocne ugrupowania: latynoskie/lub emigranci z Europy i amerykańskie).W kontekście reprezentacji USA też mamy zorganizowany doping. American Outlaws mają swoje grupy niemal w każdym większym mieście w USA. Skala tego projektu jest naprawdę imponująca.

Czy mistrzostwa świata 2026 mogą być w jakikolwiek sposób przełomowe dla piłki nożnej w Stanach?

– Zdecydowanie, MŚ 2026 to docelowa impreza dla pierwszego prawdziwego pokolenia piłkarzy zawodowych w USA. Jankesi grają niemal najmłodszą kadrą na świecie. To pierwsze pokolenie zawodników szkolonych w akademiach piłkarskich w USA, które dostało się do topowych klubów w Europie. Żądza sukcesu jest ogromna, a ten ma przyjść właśnie na mundialu u siebie. Taki sukces wzbudziłby zainteresowanie kibiców, którzy do tej pory raczej omijali piłkę nożną. Takie wydarzenie nie przejdzie bez echa (podobnie było w ’94), a dobre wyniki będą napędzać zainteresowanie.

Jak oceniłabyś popularność MLS w Polsce? Czy nadal jest to dla Polaków dość egzotyczna liga czy może coś się w tej kwestii zmienia?

– MLS w Polsce wciąż traktowana jest po macoszemu, choć świadomość istnienia takich rozgrywek jest coraz większa, głównie ze względu na Polaków, którzy tam występują. Widać jednak postęp, w ostatnich latach ludzie zdali sobie sprawę z tego, że dzisiaj mówienie o MLS jako lidze emerytów lub odcinających kupony, sprawia, że to głoszący takie poglądy wychodzi na głupka, nie na odwrót. Swoje robią też młodzi Amerykanie, którzy opuszczają MLS i szybko odnajdują się w europejskich klubach z czołówki. To daje do myślenia nawet osobie średnio zorientowanej w realiach piłki nożnej.

– Z drugiej strony to rozgrywki telewizyjnie wciąż słabo opakowane w naszym kraju, a kibice, którzy chcą regularnie oglądać mecze, mają z tym olbrzymi problem. Nawet w play-offach nacisk jest kładziony na mecze z udziałem Polaków. Trudno w takich warunkach pokazać nowym kibicom, jak ta liga naprawdę wygląda. Co prawda MLS jest jedną z najbardziej medialnych lig na świecie i wszystkie gole są dostępne w social mediach kilkadziesiąt sekund po trafieniu. Dla zaangażowanych kibiców to prawdziwy raj, ale dla fanów, którzy nie mają możliwości oglądania meczów to jedna z najgorszych rzeczy, bo bardzo łatwo wyciągać wnioski na podstawie urywków nagrań, które z założenia promują ofensywne zagrania.

– Trudno tutaj znaleźć złoty środek. Natomiast prowadząc Amerykańską Piłkę od 2015 roku widzę niesamowity postęp. Wbrew pozorom są fani, którzy kibicują MLS i to nie tylko “polskim” zespołom. Jest dużo większe zainteresowanie tą ligą, niż kilka lat temu, zdecydowanie częściej można znaleźć fanów, którzy zarywają nocki dla spotkań MLS i potrafią merytorycznie rozmawiać o tych rozgrywkach.

Dlaczego piłka nożna nigdy nie będzie popularna w USA?

Nie da się ukryć, że popularność piłki nożnej w Stanach Zjednoczonych stale rośnie. Czy soccer ma szansę dorównać popularnością futbolowi amerykańskiemu czy koszykówce? W tym momencie wydaje się to mało prawdopodobne. Przyjrzyjmy się co różni piłkę nożną od dyscyplin, które Amerykanie postrzegają jako swoje sporty narodowe.

Przede wszystkim zauważyć można pewną tendencję, według której największą popularnością wśród Amerykanów cieszą się sporty, w których nie mają oni sobie równych. Mowa tu właśnie o koszykówce, czy – jakżeby inaczej – futbolu amerykańskim. Z racji tego, że profesjonalizacja piłki nożnej dotarła do USA dość późno, wydaje się, że przed soccerem jeszcze dość długa droga, by choć po części nawiązać popularnością do wspomnianych sportów. Na pewno mogłyby w tym pomóc sukcesy reprezentacji USA na wielkich turniejach, jednak najprawdopodobniej nie będzie to miało miejsca w najbliższej przyszłości.

Wśród powodów, przez które piłka nożna nie cieszy i nie będzie cieszyć się w Stanach Zjednoczonych dużą popularnością wymienia się także zamiłowanie Amerykanów do wysokich wyników. W większości sportów, które są w Stanach na szczycie list popularności drużyny mogą osiągać dwu-, a nawet trzycyfrowy wynik. W przypadku piłki nożnej kibice muszą zadowolić się rezultatami typu 2-1, czy też w przypadku bardziej emocjonujących meczów 4-3. Jak w tym przypadku przyrównać futbol do dyscyplin, w których wynik ulega zmianie co kilka minut lub co kilkanaście sekund.

Trzecią najczęściej poruszaną kwestią jest marketing. Zaliczając pierwszy kontakt z transmisjami koszykarskiej NBA, polskiego kibica może zszokować ilość reklam, które emitowane są podczas każdej przerwy w grze. W przypadku koszykówki mówimy tutaj o przerwach między kwartami, przerwach na żądanie czy też przerwach spowodowanych boiskowymi wydarzeniami. Daje to reklamodawcom sporą przestrzeń do lokowania swoich produktów. W przypadku piłki nożnej mamy tak naprawdę tylko jedną piętnastominutową przerwę, co sprawia, że czasu na prezentowanie reklam jest naprawdę niewiele. Z tego powodu soccer nie przynosi amerykańskim reklamodawcom aż tak wielkich zysków. Sprawia to, że preferują oni inne, bardziej przyjazne reklamom dyscypliny.