Aktualności 4 września 2023

Polska firma pomaga gigantom. “Zdobyliśmy rozpoznawalność na trzech kontynentach”

Pracował nad reformami w kobiecym futbolu, był częścią Europejskiego Stowarzyszenia Klubów Piłkarskich, pracował przy dużych piłkarskich projektach, a obecnie dowodzi LTT Sports. To wielka polska firma o globalnym zasięgu. Z jej usług korzysta wiele europejskich klubów m.in. Athletic Bilbao, AS Monaco, czy Szachtar Donieck. – To właśnie dzięki naszej globalnej obecności możemy bez problemu skontaktować się z właścicielami topowych klubów lub porozmawiać z doświadczonym trenerem pracującym na interesującym nas rynku – powiedział Olivier Jarosz w rozmowie ze "SportMarketing.pl".

Jakub Kłyszejko, SportMarketing.pl: – Na czym konkretnie polega wasza działalność?

Olivier Jarosz, board member w LTT Sports: – Nasza rola polega na wsparciu dyrektorów zarządzających, rad nadzorczych oraz wszystkich interesariuszy zainteresowanych rozwojem klubu piłkarskiego. Skupiamy się nie tylko doradztwie w zakresie planowania strategicznego, ale czasem rozwiązujemy bieżące problemy poprzez optymalizację procesów związanych z codziennym funkcjonowaniem naszych partnerów. Prowadzimy ponadto wiele specjalistycznych badań i analiz, zajmujemy się rozwijaniem jakości w akademiach młodzieżowych zgodnie z #12QualityAreas. Obecnie wspieramy również klubu w zarządzaniu aktywami finansowymi i pomagamy im stworzyć unikatowe rozwiązania dedykowane dla piłkarzy, które umożliwiają zbudowanie bardziej atrakcyjnych systemów wynagrodzeń bez konieczności zwiększania budżetu na wynagrodzenia.

Z jakimi problemami przychodzą do was kluby piłkarskie?

– Kluby stając się coraz bardziej profesjonalnie zarządzanymi podmiotami, zazwyczaj przychodzą do nas z bardzo konkretnymi problemami i ograniczeniami. Często te organizacje dochodzą do miejsca, gdzie nie mogą przeskoczyć na kolejny poziom rozwoju, działając w dotychczasowym modelu. Wspieramy naszych partnerów, począwszy od budowania strategicznych planów, przez optymalizowanie systemu zarządzania w organizacji np. poprzez odciążenie dyrektora generalnego i przygotowanie procesów decyzyjnych w oparciu o dane i analizy, a nie tylko w oparciu o emocje.

Spotykamy się również z prośbami od strony inwestorów zainteresowanych zakupem klubów, w takich przypadkach wspieramy ich w analizie danych i strategii klubu oraz wycenie aktywów, które są niemierzalne za pomocą tradycyjnych modeli finansowych. Niestandardowym zleceniem, którego się podjęliśmy, była prośba ze strony austriackiej Bundesligi, która zleciła nam przygotowanie dogłębnej analizy krótko, średnio i długoterminowych wpływów COVID na zarobki klubów piłkarskich w ich lidze. Tutaj nie ograniczyliśmy się wyłącznie do najbliższego otoczenia określanego jako rynek DACH (niemieckojęzyczne kraje w obszarze centralnej Europy – Niemcy, Austria, Szwajcaria), ale także wspomagaliśmy się badaniami z 20 innych klubów, aby przewidzieć najbardziej prawdopodobne scenariusze i ich wpływ na zarobki klubów w pandemii.

Który moment był przełomowy, jeżeli chodzi o rozwój działalności LTT Sports?

– Nie patrzę na to przez pryzmat jednego przełomowego momentu; każde zadanie jest rozpatrywane indywidualnie, nowe wyzwania często generują nowe pomysły. Na tym rynku działamy już ponad dziesięć lat. Zdobyliśmy rozpoznawalność na trzech kontynentach i poszerzamy cały czas nasze rynki docelowe o kraje, o których nie marzyliśmy jeszcze trzy lata temu. Wraz z nowymi wyzwaniami cały czas wzmacniamy nasz zespół ekspercki. Nie ma jednego “przełomowego” momentu, każdy projekt, każda współpraca dodaje nam doświadczenia i rozwija naszą firmę. LTT Sports jest jedną z najbardziej innowacyjnych i wszechstronnych firm w tym biznesie. Jesteśmy bardzo blisko z naszymi partnerami i klientami, dlatego możemy reagować bardzo szybko na potrzeby zmieniającego się ekosystemu piłkarskiego. Niezależnie od tego, czy to futbol męski, kobiecy czy młodzieżowy, staramy się dostarczyć najlepsze możliwe rozwiązania szyte na miarę i indywidualne potrzeby każdego klubu.

Co sprawiło, że polska firma zdołała zdobyć tak duże zaufanie wśród europejskich gigantów?

– Jesteśmy firmą globalną – mamy biura w różnych częściach świata, co pozwala nam być bliżej naszych partnerów i lepiej rozumieć ich potrzeby – w Polsce mamy bardzo mocne zaplecze merytoryczne i eksperckie skupiające się wokół Warszawy i Poznania. Kluczową rolę odgrywa również nasza międzynarodowa sieć kontaktów. To właśnie dzięki naszej globalnej obecności możemy bez problemu skontaktować się z właścicielami topowych klubów lub porozmawiać z doświadczonym trenerem pracującym na interesującym nas rynku. Dzięki stworzeniu całego ekosystemu sportowego skupionego wokół eksperckiej wiedzy i wdrażaniu najlepszych praktyk utrzymujemy relacje z ponad 200 klubami na trzech różnych kontynentach. Wierzę, że jednym z kluczowych elementów naszego sukcesu jest wieloletnie doświadczenie z wdrażania najlepszych praktyk w połączeniu z dogłębną znajomością lokalnych uwarunkowań. Nie jesteśmy zwykłą firmą doradczą chcącą przeprowadzić kolejny audyt czy due-dilligence wpisując odpowiednie wartości w tabelki excela -–te same tabelki służące sprawdzeniu efektywności w klubie piłkarskim jak i w fabryce gwoździ. My jesteśmy częścią tego ekosystemu, jesteśmy blisko klubów jak i federacji, ale przede wszystkim jesteśmy blisko ludzi sportu i ich słuchamy, przez lata wypracowaliśmy nasze unikalne podejście, które daje nam przewagę na tym niezmiernie wymagającym rynku…. Jesteśmy po prostu LTT Sports a jakość i skuteczność jest w naszym DNA.

Zapytam o rolę dyrektora sportowego. Widzi pan różnice w podejściu polskich klubów do tej funkcji?

– Owszem, w Europie Zachodniej ta rola jest bardziej rozbudowana i ceniona. W Polsce jesteśmy dopiero na początku drogi do zbudowania pozycji dyrektora sportowego w klubie piłkarskim, ale nadal potrzebna jest koordynacja, edukacja i wsparcie na różnych poziomach. Można powiedzieć, że istnieją różne “szkoły” myślenia o tej funkcji, nie obserwujemy w Polsce ustandaryzowania zakresu odpowiedzialności dla tego stanowiska dlatego dla naszych klubów kluczowe będzie to jaki model działania będzie postrzegany jako „wzorcowy” i automatycznie promowany pośród dyrektorów sportowych w Polsce. Niedawno PZPN uruchomił kilka programów rozwoju tez m.in. dla dyrektorów sportowych, dla których przygotowaliśmy nasze propozycje praktycznego wdrożenia i szkolenia. Finalnie PZPN stwierdził, że warto budować ten projekt i rozwijając go wewnętrznie w ramach PZPN. Trzymamy kciuki, aby wprowadzone programy zmniejszyły przepaść między polskim a europejskim poziomem zarządzania klubami sportowymi.

Wspominał pan o kobiecej piłce, Za nami mistrzostwa świata kobiet. Jak postrzega pan to, co dzieje się w Polsce przy kobiecym futbolu?

– Kobiecy futbol w Polsce jest w fazie rozwoju. Zarówno męski jak i kobiecy futbol, mają duży potencjał, nie mniej wymagają różnych inwestycji i wsparcia odpowiednio dostosowanego do fazy rozwoju Miałem okazję kibicować reprezentacji Polski na młodzieżowym turnieju UEFA, kiedy Polska wygrała turniej U17 w Nyonie w 2013. Pamiętam, że poznałem wówczas polską „Messi” – Ewę Pajor. Od tego czasu dużo się zmieniło i dziś kobiecy futbol przyciąga najwięcej kibiców na mecze reprezentacji po męskiej kadrze, ale niestety pomimo zmian w LM UEFA polskie kluby nadal nie wskoczyły na swój potencjalny poziom. W przyszłości będą wymagane inwestycje wszystkich poziomach-od amatorskiego do profesjonalnego w tym momencie musimy wesprzeć kluby zarówno na poziomie młodzieżowym, jak i profesjonalnym. Uważam też, że Polska powinna pójść drogą Hiszpanii czy Anglii i wspierać profesjonalizację kadr zarządzających w klubach. W porównaniu z Europą zainteresowanie żeńskim futbolem w naszym kraju jest bardzo małe, ale można to zmienić.

Co może być tego powodem ?

– Brak popularyzacji i niewystarczające inwestycje to główne przyczyny. Niemniej, potrzebujemy holistycznego podejścia do promowania tej dyscypliny na poziomie amatorskim jak i profesjonalnym poprzez popularyzację kobiecej piłki – budowania pozytywnego wizerunku skierowanego do każdego potencjalnego kibica/kibicki jak i przyszłej adeptki akademii piłkarskiej. Potrzebujemy również bardziej zorganizowanego podejścia do promowania tej dyscypliny.

Jaka jest przyszłość polskiej piłki?

– Myślę, że polska piłka nożna wchodzi w okres przejściowy. Dzięki EURO 2012, zyskaliśmy zaplecze infrastrukturalne w postaci pięknych stadionów. Obecnie głównym motorem rozwoju są centra treningowe i akademie. Następnym krokiem na ścieżce rozwoju powinno być rozwinięcie zasobów niematerialnych. Nazwalibyśmy to kulturą organizacji sportowej – w tej kategorii mieszczą się m.in. kwalifikacje zasobów ludzkich oraz jakość kierownictwa, ale przede wszystkim procesy i wartości, które cementują każdy rozwinięty system zarządzania. Wierzę, że jako kraj musimy spojrzeć na to całościowo: potrzebujemy przebojowych i innowacyjnych właścicieli klubów z odpowiednimi zasobami i pomysłami, aby zmieniać ten sport na lepsze.

Mam tu na myśli nie tylko zmiany na lepsze dla klubów piłkarskich – lepsze zarządzanie, zdrowsze finanse, nowe źródła dochodów, ale też dla piłkarzy – jako lepsze miejsce do rozwoju, jako atrakcyjniejszy zarobkowo rynek, najważniejsze, że takie zmiany mają też nieść istotne zmiany dla kibiców – lepsza jakość meczy, lepsze widowisko. W przypadku zarządzania w skali kraju zmiany są wymagane w podejściu do sportu, począwszy od wieku przedszkolnego poprzez rozwój młodzieży i dorosłą piłkę reprezentacyjną. Zmiany takie są możliwe do wprowadzenia tylko w oparciu o piłkę klubową, bo to właśnie tam odbywa się szlifowanie przyszłych talentów dla polskiej kadry, to tam buduje się lokalne społeczności i to kluby odciskają kluczowe piętno w piłce nożnej. Emocjonujemy się, że mamy dwa kluby w europejskich rozgrywkach, ale Polska (nie bez stresowo) – jako 40-milionowy kraj, powinna być piłkarską potęgą. Wzrost jakości stawia nowe wymagania dla klubów i ich liderów: to, co może być dopuszczalne w lokalnych rozgrywkach, nie będzie akceptowalne jeżeli chcemy regularnie uczestniczyć w Lidze Mistrzów. Doświadczenie ludzi takich jak Robert Lewandowski, grających w najlepszych klubach i pozostających w sporcie po zakończeniu kariery, może odegrać tutaj ważną rolę. Jako LTT Sports nie przyglądamy się biernie tym zmianom, promujemy najlepsze wzorce i wspieramy kluby, aby skok jakościowy był przeprowadzany tak efektywnie, jak to tylko możliwe.