Aktualności 21 lipca 2023

Koszulkowa moda w PKO Ekstraklasie. “Przyłożono się do tego tematu”

W piątek zacznie się nowy sezon PKO Ekstraklasy. Kluby naszej ligi latem przyłożyły się do aspektów wizualnych i w dużej mierze mocno postawiły na odpowiednią jakość meczowych trykotów. – W mojej ocenie ten sezon Ekstraklasy wypada kapitalnie – powiedział nam Michał Mączka, ekspert od desingu koszulek piłkarskich.

Większość klubów pokazała już koszulki meczowe na sezon 2023/2024. Możemy mówić o powrocie do klasyków, czy kluby częściej sięgają po nowoczesne i nieszablonowe rozwiązania?

Michał Mączka, ekspert od designu koszulek piłkarskich, prowadzi projekt Polish Kit League: – Wiele zależy od producentów, bo kluby, które nie współpracują z „wielką trójką”, czyli Nike, Adidasem i Pumą, mogą sobie pozwolić na bardziej dedykowane trykoty. Giganci narzucają swoje szablony, którymi dysponują. W mojej ocenie ten sezon Ekstraklasy wypada kapitalnie. Widzieliśmy wiele ciekawych wzorów. Widać, że temat przestał być traktowany po maczoszemu. Pojawiła się presja kibiców, środowisk i sprzedaż, ponieważ koszulka jest produktem, a dochód ma zasilić klubową kasę. Coś się ruszyło, ogólnie mówiąc. Precyzując, w kilku klubach przyłożyli się do tego tematu konkretnie.

Który klub najbardziej pozytywnie zaskoczył?

– Capelli i Pogoń zrobiły bardzo fajną kolekcję, tożsamą z miastem. Widać dużą rękę projektanta. Koszulki mają służyć nie tylko do grania i sprzedawania, ale są symbolem i pomostem dla kibiców między tożsamością z miastem i klubem. Pogoń zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Ma różnorodne i estetyczne stroje. Oceniam też aspekt wizualny. Piast Gliwice sięgnął po polskiego projektanta Michała Leosza. Tam wdrożono projekt z ligi koszulkowych designerów. Michał jest autorem koszulek Lecha Poznań i tam także wykonał świetną pracę. Te kluby wypuściły te same wzory w różnej kolorystyce. Nie jest to coś, co przeszkadza, bo można na tym budować swój przekaz. Z drugiej strony mamy trochę marnowanie potencjału. Koszulka Śląska Wrocław również wygląda nieźle. Trykoty Widzewa także są dość poprawne. Takiego słowa bym użył, bo mówimy tu o rozpoczęciu współpracy z Macronem. Nie ma efekciarstwa, jest bezpieczny wariant. Trzeba pamiętać, że ludzie łatwiej przyswajają proste i klasyczne wzory. Wiemy, że Stal Mielec będzie występować w tych samych strojach.

Co sądzisz o takiej decyzji klubu i komunikacie, żeby kibice w inny sposób wydali pieniądze, które mieliby przeznaczyć na nowe koszulki meczowe?

– Uważam, że jest to niezły ruch. Wiele klubów na świecie tłumaczy taką decyzję aspektem ekologicznym. Ciężko się nie zgodzić, bo nowe koszulki kosztują. Trzeba zapłacić twórcy, ponieść sporo kosztów. Widocznie w Mielcu poprzedni wzór dobrze się przyjął i nie było sensu go zmieniać. Nie mam z tym problemu. Pewne rzeczy trzeba wypośrodkować. Niektóre kluby nie chcą marnować zasobów. Czasami wypuszczanie na siłę trzech, czy czterech kompletów jest różnie odbierane w środowisku. Nie widzę w tym nic złego.

Mocno rozczarowani są kibice Cracovii, bo koszulki tego klubu od lat wyglądają identycznie…

– Z mojej perspektywy jest to słabe, bo często rozmawiam z kibicami o designie i w tym klubie chciałoby się odświeżenia. To jest dobre dla marketingu i zadowolenia kibiców, którzy lubią, żeby na koszulce działo się coś więcej. Myślę, że tutaj pewne rzeczy są uwarunkowane działaniami Pumy.

Kogo wyróżniłbyś, jeżeli chodzi o kluby z niższych lig?

– Do tego rynku nie mogę mieć pretensji, bo też czasami zbyt mało się pokazuje. Bardzo podobają mi się działania GKS-u Katowice. Klub wypuścił koszulkę podstawową w bardzo estetycznej formie. Wizualnie dojeżdża do najlepszych. Drugi zestaw jest klasycznym retro, nawiązujących do ubiegłych lat. GKS Tychy pokazał swoje stroje z nawiązaniem do Fiata 126p, który wyjeżdżał z tyskich fabryk. To też ciekawe story. W pierwszej lidze dzieje się mniej i jeszcze będziemy musieli trochę poczekać na fajerwerki. Jestem zaskoczony działaniem Legii, bo przez długi czas nie otrzymywaliśmy żadnych komunikatów odnośnie nowych meczówek.

Jaka powinna być idealna cena koszulki meczowej?

– Mówi się, że tyle, ile są gotowi zapłacić za nią klienci. Dla mnie istotne jest to, że koszulki mają różne wersje. Spojrzałbym też na to. W naszych realiach 250 zł jest dobrą ceną, a 300 jest w mojej ocenie akceptowalną. Pytanie, co chce osiągnąć dany klub. Czy chce sprzedać daną koszulkę, a może zależy mu na dystrybucji wszystkich modeli. Dużo zmiennych wpływa na końcową cenę, ale dla mnie 250 zł jest optymalną.