Strajk na korcie
Najlepsi tenisiści świata czują się niedoceniani. Ich zdaniem podczas turniejów Wielkiego Szlema zarabiają za mało i planują strajk, który ma zapewnić podwyżki.
Na chwilę obecną pula nagród w turniejach Wielkiego Szlema stanowi zaledwie 20% ogólnych przychodów zawodów. Tenisiści twierdzą, że to o wiele za mało biorąc pod uwagę, że to właśnie dzięki zawodnikom organizatorzy mogą cieszyć się z tak wysokich zysków.
Tenisiści narzekają, że wyprawa choćby do Melbourne gdzie rozgrywany jest turniej Australian Open jest niezwykle kosztowna. Jeśli zawodnik odpadnie w jednej z pierwszych trzech rund może liczyć zaledwie na zwrot kosztów z niewielką nawiązką.
Jeśli sytuacja się nie zmieni tenisiści planują zbojkotować styczniowy turniej Wielkiego Szlema rozgrywany w Australii. W razie konieczności zawodnicy opuszczać będą także kolejne turnieje z tego cyklu.
Z dziennikarskiego obowiązku należy przypomnieć, że pula nagród w tegorocznym US Open wynosi 25,5 miliona dolarów. Zwycięzca tego turnieju otrzyma „zaledwie” 1,9 miliona dolarów.
Roger Federer zarobił zaś w zeszłym roku „jedynie” 54,3 miliona dolarów. Widać więc gołym okiem, że dla tenisistów nastały trudne czasy.