Ze świata 13 listopada 2011

Zostać w domu czy wyjechać?

Neymar odpoczywa na luksusowym jachcie u wybrzeży Brazylii. Zdjęcie pojawiło się na pierwszej stronie lokalnego dziennika z podpisem \"Europa? Po co?\".

19-letni napastnik uważany za przyszłą gwiazdę światowej piłki nożnej podpisał właśnie lukratywny kontrakt z Santos. Oferując chłopakowi z biednej rodziny ponad 20 milionów dolarów rocznej pensji i dodatków ze sponsoringu, postawili Neymara w gronie najlepiej opłacanych zawodników na świecie.

Przez lata biedna Brazylia eksportowała większość swoich młodych gwiazd do europejskich klubów. Teraz kraj, który staje się potęga gospodarczą  unika jak ognia sprzedaży swoich najlepszych piłkarzy zapewniając im komfort życia w rodzinnych stronach.

Nawet takie potęgi europejskiego futbolu, jak Real Madryt, FC Barcelona, czy Chelsea Londyn nie są w stanie skusić lokalne kluby do pozbycia się swoich nastoletnich talentów. Europa, która była dla brazylijczyków drogą do sukcesu, bogactwa i sławy, może na przestrzeni lat zostać przez nich zapomniana.

– Obecnie Brazylia jest innym światem w rozumieniu gospodarczym. Kluby wiedzą, jak zarabiać pieniądze, dlatego można płacić więcej. Teraz jedziesz do Europy, kiedy naprawdę tego chcesz – stwierdził agent Neymara, Wagner Ribeiro.

Mało kto sobie wyobrażał, że ojcowie piątego Mistrzostwa Świata na Mundialu w 2002 roku dla Brazylii – Ronaldo, Ronaldinho, czy Rivaldo – będa chcieli grać w swoim rodzimym kraju. Wówczas gospodarka kraju z Ameryki Południowej dopiero wyczołgiwała się z lat niestabilności.

Podczas, gdy Europa zmaga się z pogłębiającym kryzysem gospodarczym, Brazylia rośnie w siłę i zwiększa zyski.

Umowy związane z prawami telewizyjnymi dla tutejszych klubów są 15-krotnie wyższe, niż te podpisywane dekadę temu. Corinthians, czy Flamengo zarabiają na takich umowach nawet 48,5 miliona dolarów.