Zdaniem eksperta 11 lipca 2012

Emirates da szansę polskiemu sportowi?

Polska doczekała się „wejścia” Emirates. Przewoźnik od 6 lutego 2013 roku otworzy bezpośrednie połączenie z Warszawy do Dubaju.

\"\"
Linie lotnicze Emirates ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich należą do potentatów w branży. Nie żałują także grosza na sponsoring sportu. Ale zacznijmy od początku.

Emirates Airline zostało założone 25 października 1985 roku. Od tego czasu wiele się zmieniło. Firma nie posiada zaledwie dwóch wyleasingowanych samolotów i nie skupia się tylko na połączeniach z Karaczi i Bombajem.

Rozwój potentata z Dubaju sprawił, iż firma obsługuje 120 miast w 70 państwach na 6 kontynentach. Na Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Dubaju Emirates ma własny terminal.

Działania Emirates w sporcie można przyrównać do Lucky Luke’a. Najszybciej strzelają… kasą. Ich działania w teorii nie mają żadnego spoiwa. „Obskakują” imprezy krajowe, podpisują partnerstwa na poziomie międzynarodowym, wreszcie inwestują w duże eventy na skalę światową. Są wszędzie.

Czasem te inwestycje wydają się być wariackie. Jakby jeden szejk przyszedł i powiedział: – Panowie, dziś mam zbędne 30 milionów dolarów. Co z tym zrobić? Może damy na US Open? – Drugi na to mówi: – Chwila, chwila, tam już inwestujemy. Do obsadzenia jest na przykład… O, Puchar Ameryki w żeglarstwie!

Zatem mamy Emirates w piłce nożnej. Sponsorują między innymi Real Madryt, Arsenal FC, AC Milan, Hamburger SV czy Paris Saint-Germain. I oczywiście są partnerem Mistrzostw Świata FIFA, a także oficjalnym sponsorem Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej. W tenisie pieniądze wykładają choćby na wspomniany Wielki Szlem w Nowym Jorku.

Są sponsorami mistrzostw świata w krykiecie, inwestują duże pieniądze w rugby. Wspierają również Team New Zealand w żeglarstwie. Nie może w tym gronie zabraknąć golfa. Reklamy Emirates widoczne są na piętnastu turniejach .

Takie wymienianie mogłoby trwać jeszcze długo. Jednak nie ma to większego sensu. Warto jednak zastanowić się jak widoczna jest marka w sporcie w mediach elektronicznych. Zbadał to Havas Sports & Enterainment. Sprawdzono strony internetowe, blogi i serwisy społecznościowe pod kątem pojawiania się Emirates w związku ze sportem.

\"\"

Zdziwienia nie ma. Oczywiście w ciągu pół roku najwięcej wzmianek o firmie generuje piłka nożna. Stanowi aż 49,8 proc. W drugim szeregu znalazł się golf, głównie dzięki zasięgowi i dużej ilości wspartych imprez, jest to aż 16,2 proc. Krykiet uplasował się na trzecim miejscu z 14,8 proc.

Czy zatem któryś z polskich klubów piłkarskich może niebawem doczekać się reklamy Emirates na koszulkach? Pewnie najbliżej ku temu Legii Warszawa. Raz, że klub stołeczny, dwa – rozpoznawalny w jakimś stopniu. A może jakaś inna dyscyplina? Agnieszka Radwańska? Czas pokaże.

Jedno jest pewne, połączenie do Dubaju, do huba przesiadkowego Emirates, to nie tylko dla Polaków wielka siatka połączeń, możliwość podróżowania po świecie czterogwiazdkowymi liniami. A może to tylko takie marzenie i bełkot kibica wierzącego, że ktoś potężny zechce odrobinę doinwestować polski sport?