Z kraju 14 kwietnia 2013

Batalia o nazwy

Polski rynek sponsoringu sportowego ciągle rośnie. W dużej mierze budują go państwowe firmy. Niedługo może rozpocząć się batalia o wykupienie nazw obiektów sportowych.

\"\"
Wydaje się, że rynek sponsoringu sportowego może się tylko rozwijać i branży tej obce jest słowo „kryzys”. Dziesięć lat temu firmy w Polsce wydawały na sponsoring związany ze sportem około 200 milionów złotych rocznie. Teraz kwota ta wynosi 2,54 miliarda złotych z czego 13% pochodzi od spółek z udziałem skarbu państwa. 

Na świecie około 90% pieniędzy przeznaczanych przez firmy na sponsoring lokowanych jest w sporcie. W Polsce aż około 95%. Reszta inwestowana jest w kulturę. Dla wielu firm takich jak KGHM czy PGE jest to szansa na zrekompensowanie lokalnej społeczności degradacji środowiska czy budowanie więzi pracowników z pracodawcą.

Zdaniem ekspertów w najbliższych latach powinien w Polsce dać się zauważyć rozwój handlu prawami do nazw obiektów sportowych. Mamy bowiem 27 stadionów o pojemności ponad 15 tysięcy widzów i 18 hal sportowych mogących pomieścić przynajmniej 4 tysiące kibiców – ich nazwy mogą zostać niebawem „spieniężone”.

Według wyliczeń rynek ten może w najbliższych latach przekroczyć barierę 30 milionów złotych. Warto zaznaczyć, że w Niemczech wartość rynku praw do nazw stadionów piłkarskich już teraz szacowana jest na 50 milionów euro.