Przedstawicielka Ostatniego Pokolenia po skazaniu aktywisty: „Prezydent Nawrocki oglądał ten mecz. Chcieliśmy mu coś przekazać”
30 lipca zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie aktywisty Ostatniego Pokolenia, który pojawił się na murawie Polsat Plus Areny w Gdańsku. Chciał przykuć się do słupka bramki w trakcie meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy między Lechią a Lechem. Służby szybko interweniowały.
Aktywista szybko znalazł się w rękach stadionowych służb porządkowych, a następnie zajęła się nim policja. Jak zaznacza serwis gol24.pl, Stanisław (podał swoje imię) został osądzony w trybie przyspieszonym z artykułu 60 ust. 1 ustawy o imprezach masowych:
Kto w czasie trwania masowej imprezy sportowej, w tym meczu piłki nożnej, wdziera się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe, albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie nie mniejszej niż 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
Gdański sąd uznał, że aktywistę należy obarczyć winą. Stąd dwuletni zakaz wejścia na imprezy masowe i nakaz wykonania prac społecznych przez trzy miesiące (po 20 godzin). Ponadto został obciążony kosztami procesowymi – zaznacza trojmiasto.pl. Aktywista nie będzie się odwoływał. Uważa, że ten wyrok może poczytywać sobie za sukces pokojowego oporu i konieczności protestu w związku z kryzysem klimatycznym.
Reakcja Ostatniego Pokolenia
– Stanisław spędził zaledwie 30 sekund na murawie. Mamy świadomość, że otrzymał stosunkowo niski wyrok, natomiast uważam, że za chęć uświadamiania społeczeństwu, jak groźny jest kryzys klimatyczny, nie powinien ponieść kary. Nie wiemy jeszcze, czy będziemy się odwoływać. Musimy to przemyśleć – mówi w rozmowie ze SportMarketing.pl Julia Keane, aktywistka Ostatniego Pokolenia.
Na pytanie, czy manifestacja przy okazji meczu Lechii Gdańsk z Lechem Poznań nie była dziełem przypadku, nasza rozmówczyni zaznacza:
– Mamy świadomość, że przyszły prezydent RP Karol Nawrocki jest kibicem Lechii. W dodatku gdańszczanie wtedy rywalizowali z Lechem Poznań, a przecież w przeszłości ten prawicowy polityk uczestniczył w kibolskiej ustawce, wówczas ścierał się z pseudokibicami poznańskiego klubu. Wiedzieliśmy, że Nawrocki prawdopodobnie ogląda ten mecz, chcieliśmy wysłać mu sygnał, by wykorzystał inicjatywę ustawodawczą i wdrażał działania zmierzające do zapobiegania katastrofie klimatycznej. W naszej organizacji jest teraz kilkaset osób. Nie możemy łatwo dotrzeć do polityków, ale chcemy im wytłumaczyć, że pieniądze publiczne należy inwestować w autobusy i kolej.
Różne podejście sądów
Jak wymiar sprawiedliwości reaguje na tego typu protesty?
– Tym razem zapadł wyrok, który oznacza, że Stanisław poniósł karę. Wcześniej przy okazji oblania warszawskiej Syrenki czy zakłócenia koncertu Taylor Swift bywało różnie. Raz sędzia stwierdził np., że nasze działania są ważne, bo powód jest zagrożeniem, z którymi Polsce przyszło się zmagać. Mamy świadomość, że łamiemy prawo, ale w słusznej sprawie, ponieważ politycy, póki co nas zawodzą – podsumowuje Julia Keane.