Wspólne libacje prezesa PZPN i polityków PiS? Rozpętała się medialna burza
Goniec twierdzi, że istnieją nagrania, na których widać zakrapiane alkoholem biesiady działaczy PZPN i polityków PiS.
„Aż trudno w to uwierzyć, ale politycy Zjednoczonej Prawicy, z działaczami PZPN, w kółeczku, przytuleni do siebie, trzymają się rękami w pasie i śpiewają… ulubioną religijną pieśń Jana Pawła II, czyli Barkę” – podaje Goniec.
Goniec podaje, że istnieje film z imprezy, na której wspólnie bawili się działacze PZPN i politycy PiS. Działo się to w mieszkaniu Łukasza Mejzy w centrum Warszawy, mowa o polityku zamieszanym w poważne afery, którego działania wielokrotnie budziły kontrowersje i sprzeciw ze względu na niemoralność. Wtedy w Polsce rządziła Zjednoczona Prawica, a poseł był jeszcze wiceministrem sportu. Czytamy, że nagranie pochodzi z końcówki roku 2021.
Kulesza wyprowadzany siłą?
Cytowana przez nas redakcja utrzymuje, że Cezary Kulesza miał być kompletnie pijany podczas meczu Polska – Albania w el. do EURO 2024! Goniec donosi:
„W przewie tego meczu był już tak pijany, że tracił kontakt z rzeczywistością i nie wyszedł na trybuny. Zaczepiał kobiety, gadał głupoty, kogoś klepnął, wieszał się na szyi Daniela Obajtka i mówił, że go kocha. Po meczu był wyprowadzany siłą z loży. Wiceprezesi mówili mu: „Czarek wychodzimy teraz, dla twojego dobra”, a on zaczął krzyczeć: „Bez Andrzeja nie wychodzę!”.
Jak tego dokonał?
Z sensacyjnego materiału Gońca wynika, że kampania Kuleszy opierała się na przekonywaniu działaczy… wódka, sprowadzała się do rozpijania ich. Tworzyli grupy, by urządzać sobie libacje. Informator Gońca zaznacza, że należało im, by napić się wódki i pogadać. Alkohol był czymś dominującym, merytoryczne kwestie w ogóle się nie liczyły.
– To modus operandi Czarka – wódką załatwia wszystko. Stara szkoła. Czarek był w tym doskonały, zresztą idealnie wpasowuje się w gusta działaczy – to prostolinijni ludzie, którzy piją wódkę, a nie wino. Gdyby Koźmiński z winem jeździł, to stwierdziliby, że upadł na głowę – komentuje jeden z prominentnych działaczy w PZPN w rozmowie z Gońcem.
Okoliczności rozstania z Sousą
Po meczu Polska-Węgry, przegranym przez naszą reprezentację 1:2, Kulesza stracił panowanie nad sobą. Konieczna była gra w barażach o mundial. Następnego dnia ówczesny selekcjoner Paulo Sousa został wezwany na dywanik. W rozmowie z Gońcem tamte zdarzenia przedstawiają cztery osoby ze związku.
– Na spotkaniu w PZPN, o 10 rano, Kulesza nie pojawił się. Okazało się, że wypił i zapomniał o spotkaniu z Sousą, a kierowca zawiózł go do rodzimego miasta. Ludzie Kuleszy przepraszali Sousę za zamieszanie. – Portugalczyk wsiadł w samolot tego dnia i już do Polski nie wrócił – tłumaczy w rozmowie z Gońcem jeden z uczestników tych zdarzeń. Sousa wrócił do Portugalii i już więcej w Polsce go nie zobaczyliśmy.
Kolejne kłopoty
Wizerunek Kuleszy od dawna jest na dnie. Wymowne, że chociaż wygrał wybory na szefa PZPN, to jednak stracił dotychczasowych wiceprezesów, to stanowi wotum zaufania ze strony środowiska piłkarskiego.