Zagłębie Lubin „walczy” z dziennikarzem
To wyjątkowy przypadek w polskiej piłce. Zagłębie Lubin odnosi się w mediach społecznościowych do informacji podawanych przez lokalnego dziennikarza. Klub dementuje jego ustalenia.

Spór toczy się między Miedziowymi a dziennikarzem tygodnika „Piłka Nożna” Filipem Trokielewiczem, który śledzi to wszystko, co dzieje się wokół klubu z Dolnego Śląska.
Brak weryfikacji?
Zagłębie Lubin w bardzo stanowczy sposób zarzuca dziennikarzowi, że wprowadza czytelników błąd:
„Po rzekomych sprawdzonych informacjach podawanych przez Pana Trokielewicza dotyczących m.in.: zatrudnienia trenera Jerzego Brzęczka (z którym nie podjęto na żadnym etapie rozmów w sprawie pracy w Zagłębiu Lubin), zakontraktowaniu piłkarza Miłosza Trojaka (któremu Zagłębie Lubin nie złożyło żadnej oferty, a piłkarz już gra w koreańskim klubie) czy ostatniej informacji o zainteresowaniu Tomaszem Pieńko z klubu LaLiga 2 – Granada CF (może Granada CF negocjuje z Panem Trokielewiczem, do Zagłębia Lubin nie tylko nie wpłynęła z tego klubu oferta, ale nie było akurat z tym klubem żadnego kontaktu), teraz Pan Trokielewicz wymyślił historię testów medycznych zawodnika AEK Ateny„.
Problemy dla gazety?
Klub podkreśla, że sytuacja odnosi się nie tylko do samego dziennikarza, bo może uderzyć w wizerunek redakcji, którą on reprezentuje:
„Jesteśmy zaskoczeni, że w tak szanowanym i zasłużonym dla polskiej piłki tytule jak „Piłka Nożna” są wyssane z palca informacje, które przecież nie tylko podważają wiarygodność pisma, ale mogą narazić tytuł na konsekwencje prawne„.
