Dominik Senkowski: największe sukcesy naszych najlepszych tenisistek zapoczątkowali ich rodzice [WYWIAD]
„Królowe polskiego tenisa” to książka, która stanowi swoisty hołd dla najlepszych zawodniczek w ostatnich kilkudziesięciu latach. Autor publikacji wydanej przez SQN, Dominik Senkowski (dziennikarz Sport.pl i Wirtualnych Mediów), zdradza w rozmowie ze SportMarketing.pl, czym się inspirował i jak zmieniały się realia w kontekście rodzimego tenisa na przestrzeni lat.
![Dominik Senkowski: największe sukcesy naszych najlepszych tenisistek zapoczątkowali
ich rodzice [WYWIAD]](https://www.sportmarketing.pl/content/uploads/2025/04/D.-Senkowski-ksiazka.jpg)
Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Dlaczego skupił się pan na życiorysach
tenisistek? Wydaje się, że do tej pory brakowało tego typu publikacji w Polsce.
Dominik Senkowski (dziennikarz Sport.pl i Wirtualnych Mediów): – Miałem świadomość,
że taka książka do tej pory nie ukazała się na polskim rynku i uznałem, że nasze najlepsze tenisistki absolutnie zasługują na to, by opisać ich losy w takiej formie. Trzeba mieć na uwadze, że polski tenis kobiecy to nie tylko Iga Świątek, bo chociażby w listopadzie Polki dotarły do półfinału Billie Jean King Cup, czyli dawnego Pucharu Federacji, co było wydarzeniem bez precedensu w historii naszego tenisa.
Należy docenić kilka zawodniczek?
– To oczywiście była głównie zasługa Igi Świątek, ale nie tylko, bo Magda Linette wygrała
bardzo ważny mecz w ramach rywalizacji z Hiszpankami, inne tenisistki także dołożyły
swoje cegiełki. Sukces kobiecego tenisa w Polsce w ostatnich 20-30 latach był kolejnym
powodem, by napisać tę książkę.
Panowie są w cieniu pań?
– Męski tenis oczywiście stoi dziś przede wszystkim Janem Zielińskim i Hubertem
Hurkaczem. Miejmy nadzieję, że Hubert się odbuduje, ale w tym momencie uznałem, że
warto uwypuklić, iż nasze tenisistki prezentują się lepiej. Spójrzmy na ranking WTA. Kilka
dni temu mieliśmy pierwszy raz trzy Polki w czołowej trzydziestce zestawienia. Nigdy tak nie było i to tylko pokazuje, że naprawdę doczekaliśmy się bardzo mocnej żeńskiej reprezentacji w naszym kraju.
A czy zależało też panu na tym, by pokazać nie tylko sportowe sukcesy, ale też wpływ
rodziny na karierę każdej z tych tenisistek?
– Zdecydowanie. Chciałem podkreślić, że choć Polski Związek Tenisowy wspiera tenisistki, to największe sukcesy naszych najlepszych zawodniczek w dużej mierze zaczynały się od rodziny. Chociażby Agnieszka i Urszula Radwańskie i sprzedawanie obrazów przez dziadków by wnuczki wesprzeć w treningach czy Iga Świątek, której tata szukał wsparcia w akademii Warsaw Sports Group – to są dobre przykłady. Tenis to bardzo rodzinny sport w tym sensie, że często rodzice jako pierwsi prowadzą dzieci na kort, a niektórzy z nich są byłymi tenisistami i mają okazję jako pierwsi zainspirować.
Przechodząc do psychologii sportu, sfery mentalnej – ten aspekt także omówił pan
szczegółowo?
– Trudno nie odnieść się do tej kwestii, szczególnie w przypadku Igi Świątek, której
towarzyszy filar sukcesu w postaci psycholog Daria Abramowicz. Przygotowanie mentalne Igi stanowi wzór, który pomógł osiągać w ostatnich latach wielkie sukcesy. Widzimy też na przykładzie innych zawodniczek, chociażby Agnieszki Radwański, jak ważne znaczenie ma tzw. „głowa”. Agnieszka musiała być bardzo silna, jeśli nie mogła dorównać rywalkom pod względem fizycznym. Przypomnijmy jej pojedynki z siostrami Williams, Szarapową czy Azarenką. Radwańska nie miała takiej mocy uderzeń, więc musiała być sprytna, czujna, spokojniejsza na korcie i właśnie dzięki tym cechom zniwelować przewagę fizyczną przeciwniczek. Jej siostra Urszula Radwańska znalazła się z kolei w trudnej sytuacji, gdy Agnieszka w pewnym momencie zaczęła grać lepiej jako dorosła tenisistka. Chociaż obie jako juniorki spisywały się naprawdę świetnie, Urszula z czasem znalazła się trochę w cieniu siostry. Moi rozmówcy podkreślali, jak trudne to było dla niej wyzwanie, także mentalne.
Z drugiej strony warto wspomnieć o przykładzie Magdaleny Grzybowskiej, która
występowała na przełomie wieków. Była wtedy naszym „rodzynkiem” w czołówce kobiecego tenisa. Jednocześnie, gdy pojawiły się problemy zdrowotne, jak sama przyznała, nie miała tej siły mentalnej, by wrócić do rywalizacji. To też pokazuje, jak ważny w tenisie jest nie tylko aspekt techniczny, taktyczny czy fizyczny, ale i mentalny.
Może pan wymienić tenisistki, których historie można zgłębić w książce.
– To między innymi Iga Świątek, Magda Linette, Magdalena Fręch, siostry Radwańskie: Agnieszka i Urszula. Przybliżyłem sylwetki 11 zawodniczek.
Jedna z bohaterek książki musiała żyć na emigracji, co niekiedy przysparzało jej pewnie
sporych trudności?
– Mówimy o Iwonie Kuczyńskiej – to bardzo ciekawa postać. Wyjechała z Polski i gdy zastał ją stan wojenny, już nie mogła wrócić. Zamieszkała w USA. Była pierwszą polską tenisistką w setce rankingu WTA. Wróciła do kraju dopiero w latach 90., gdy w Polsce zmienił się ustrój polityczny. Następnie trenowała nasze tenisistki, ma dużą wiedzę tenisową, o czym wspomina w książce chociażby Klaudia Jans-Ignacik, która po latach odwiedziła Kuczyńską na Florydzie i tam razem trenowały. Historia Iwony Kuczyńskiej jest skomplikowana, ale mało znana i dlatego uznałem, że zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie.
Warto poruszyć kwestię tego, jak powstawała ta książka, bo wiadomo, że w dużej mierze
to były właśnie rozmowy z wieloma postaciami ze świata tenisa, ale pewnie też konieczne było zbieranie materiałów archiwalnych. Czy to było trudne, bo w jakimś stopniu to są historie czasami sprzed kilkudziesięciu lat?
– Katarzyna Nowak miała okazję przekazać mi kilka materiałów z lat 80. Dzięki temu
mogłem trochę więcej dowiedzieć się o trudach, z jakimi musiała się zmagać. Pamiętam, jak opowiadała, że świetnie radziła sobie na jednym z zagranicznych turniejów jako juniorka, ale nie mogła pojechać na kolejne zawody i musiała wracać do Polski. To były zupełnie inne realia polityczne i społeczne niż dzisiaj. Udało mi się dotrzeć do artykułów sprzed lat w mediach amerykańskich o Iwonie Kuczyńskiej. Opowiadała wtedy, jak sobie radziła w nowej sytuacji, gdy rodzice pozostali w Polsce, ona była sama i zwierzała się z trudnych chwil, jakie jej przyszło przeżyć. Do tego przy pracy nad książką odbyłem liczne rozmowy z bohaterkami, ich trenerami czy najbliższymi.

Bartłomiej Najtkowski
Więcej Z kraju
Gwiazda polskiej siatkówki łączy siły z 4F
Do teamu 4F dołącza nowy zawodnik – i to nie byle jaki! Firma wita wśród ambasadorów znanego siatkarza, filar reprezentacji Polski – Tomasza Fornala.



