Zmiany w Ekstraklasie?

Pierwszy wariant zakłada, że po 30 meczach sezonu zasadniczego stawka zostanie podzielona na dwie równe grupy, które zagrają o mistrzostwo i utrzymanie. Każda zagra tylko jedno spotkanie – cztery czołowe ekipy w każdej grupie wystąpiłyby cztery razy u siebie, a trzy na wyjeździe.

Drugie rozwiązanie to nierówny podział drużyn po sezonie zasadniczym. Sześć pierwszych ekip grałoby mecz i rewanż o mistrzostwo, a pozostałe po jednym spotkaniu w walce o utrzymanie. Do tego zdobyte punkty byłyby dzielone, aby spłaszczyć tabelę.

Kluby już teraz są przeciwko. Jedni mówią – to już było i się nie sprawdziło. Drudzy boją się, czy kluby wytrzymają te zmiany finansowo, a kibice znudzą się rozgrywkami. Być może poszerzenie ligi o dwie drużyny, które mają gwarancje finansowe na grę w ekstraklasie byłyby wystarczającą zmianą – jeśli w ogóle trzeba coś zmienić…