Z kraju 6 sierpnia 2012

Kibic jest dla klubu, a nie klub dla kibica

Słabo ze sprzedażą biletów okresowych na nowy sezon radzi sobie Wisła Kraków. Najpierw udostępniono słaby klip reklamowy, teraz czas na skandaliczną obsługę.

\"\"Sprawa poruszona została przez lokalne media, po liście, jaki wystosował jeden z kibiców Wisły Kraków. Pracownik międzynarodowej firmy zdecydował się na wykupienie miejsc okresowych w loży VIP, czyli najdroższym i najbardziej ekskluzywnym miejscu na stadionie.

Kibicowi nie udało się jednak skontaktować z nikim, kto byłby w stanie udzielić mu informacji, na temat interesujących go miejsc. Ponadto, odsyłany kilkukrotnie do innych osób, zrezygnował z zakupu i postanowił przedłużyć stary, prywatny karnet, który jest oczywiście wiele tańszy, więc klub już zanotował straty na potencjalnym kliencie.

Również to nie było możliwe, ponieważ monitory do wyboru miejsc na stadionie były nieczynne, co kasjerzy wytłumaczyli tym, że pracownikom klubu nie są one potrzebne. Zatrudniony w klubie sprzedawca, który skwitował fakt słowami: "Jeśli się Panom nie podoba, to nie muszą Panowie kupować karnetu", powinien zastanowić się chyba nad poszukaniem nowego miejsca pracy.

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że w przypadku klubów piłkarskich w Polsce, to kibic jest dla klubu, a nie odwrotnie. Patrząc na poczynania rzekomej jakości sportowców trzeba się jednak zastanowić, czy warto za to płacić…