Wywiady 20 maja 2022

“ProTrainUp jest flagowym narzędziem IT pod kątem pracy trenerów w kadrach narodowych”

Kiedyś laptop dla trenerów służył za podstawkę do kawy. Dzisiaj to jedno z głównych narzędzi pracy, obok sprzętu treningowego. Programów, z których korzystają kluby i szkoleniowcy jest wiele. Ale niewiele firm potrafi dostarczyć kompleksowe produkty. Jedną z nich jest ProTrainUp. Najpierw aplikacja do zarządzania klubem czy rysowania treningów. Później narzędzie do wideoanalizy, które ewoluowało do produktu telewizyjnego. Jak to się stało? Opowiada Tomasz Cybulski, współwłaściciel wspomnianej firmy, ProTrainUp.

Jaka była droga, by ProTrainUp i jego produkt LiveTag Pro trafił do słoweńskiej telewizji? Zakładam, że to efekt dłuższego procesu.

Swego czasu nawiązaliśmy współpracę z jednym z naszych obecnych partnerów w… Australii. Jeden z pracowników słoweńskiego związku współpracował z naszym partnerem w Melbourne. W ten sposób trafiliśmy do Słowenii. Najpierw z ProTrainUpem i naszą poprzednią wersją programu do analiz – SportLive Tag. Teraz już po kolejnej wizycie współpracujemy w obszarze nowego programu do wideoanalizy – LiveTag Pro. Po kilku dniach spotkań, kilku prezentacjach i rozmowach, główny analityk federacji słoweńskiej stwierdził, że chce go używać w swojej pracy. Jest także ekspertem telewizyjnym i tak znaleźliśmy się w telewizji. Krótko mówiąc przez Australię do Słowenii.

Okrężną drogą do sukcesu.

Tak, zdecydowanie. Networking w skali globalnej, a nie lokalnej, czasem potrafi przynieść korzyści, których nawet nie możemy sobie wyobrazić.

Jedna wizyta w telewizji może być idealną reklamą. Pojawił się logotyp odwołujący się do programu, w którym była robiona analiza. To reklama, która może procentować w przyszłości.

Mogę uchylić rąbka tajemnicy. Cały czas śledzimy, kto i kiedy zakłada konta testowe w naszych systemach. Po wizycie w słoweńskiej telewizji, pojawił się w naszym systemie m.in. trener z akademii Torino, trenerzy z ekstraklasy słoweńskiej, jest też szkoleniowiec z kadr młodzieżowych Włoch. Widać więc, że to się odbiło pozytywnym echem. Mamy nadzieję, że w przyszłości będzie miało także wymierny wpływ biznesowy, gdyż ten marketingowy już jest widoczny.

LiveTag Pro jest waszym najnowszym produktem. Jednak dla każdego trenera ProTrainUp jest znany jako system zarządzania klubem, kreator grafik treningowych, konspektów treningowych itd. Jak dzisiaj wygląda hierarchia produktów waszej firmy?

Traktujemy je jako równorzędne narzędzia. Mamy dwa wydzielone zespoły do pracy nad naszymi produktami. Te zespoły pracują każdego dnia nad rozwijaniem ProTrainUp’a i LiveTag Pro. Na pewno nie zatrzymujemy się nad rozwojem tego pierwszego. Tym bardziej że od niedawna współpracujemy z PZPN-em. Dzisiaj ProTrainUp jest flagowym narzędziem IT pod kątem pracy trenerów w kadrach narodowych, całego działu grassroots i Szkoły Trenerów w Białej Podlaskiej. Wszystkie kursy w Szkole Trenerów, a także w 14 na 16 województw są oparte o pracę na systemie ProTrainUp. Kreatory rysunków, konspektów, sesji treningowych. Wszystkie rzeczy są przedstawiane jako narzędzia, którymi trenerzy powinni umieć się posługiwać. Później są wymagane do realizacji poszczególnych zadań podczas kursów. To się dzieje od kursu UEFA Grassroots C aż do UEFA Pro.

LiveTag Pro jest stosunkowo młodym narzędziem. Na początku lutego odbyła się jego premiera. Echem jakim odbija się jego przystępność i szeroki zakres funkcjonalności można się tylko cieszyć. Nasza druga noga biznesowa zaczyna być bardzo dobrze odbierana na rynku.

Patrząc po screenach, filmach z analiz, mam wrażenie, że to narzędzie idealnie skrojone pod nasze czasy. Efektowne, przejrzyste i przykuwające uwagę. Tych “bajerów” jest cała masa, ale to sprawia, że analiza dobrze wygląda.

Środowisko trenerskie szybko się zmienia, ale bazując na naszych analizach większość naszych klientów to nadal mężczyźni. Jak wiadomo mężczyźni są wzrokowcami i dlatego stawiamy na to, żeby to ładnie wyglądało. Kolejnym celem projektowym było także to, żeby narzędzie sprawnie działało na każdym sprzęcie. Jesteśmy na rynku ponad 9 lat, zaraz będzie 10, i jesteśmy świadomi, że czasem sprzęt jest ograniczeniem ludzi zajmujących się analizą. Programy konkurencji albo wykorzystują mechanizmy, w których materiał trzeba przesłać na serwer i firmy go przerabiają, albo trzeba mieć niesamowity sprzęt, żeby efekty graficzne mogły działać. Mowa o trackingu, sztucznej inteligencji itd., m.in. chodzi o program, którym posługuje się stacje telewizyjne. Te programy potrzebują długiej kalibracji kamer i niesamowitych zasobów sprzętowych. W przypadku LiveTag.Pro wystarczy telefon z kamerą i kilkuletni laptop.

Mając na uwadze te dwa elementy, staramy się to rozwijać w taki sposób, aby był to produkt na poziomie telewizyjnym i dobrze wyglądał podczas analiz na wizji, a taki materiał musi mieć określoną jakość. Chociażby możliwość renderowania w jakości 4K. Dodatkowo ma być dostępny dla każdego pod kątem sprzętowym. To są dwie idee, które nam przyświecają.

Jest również trzecia, którą widać w cenniku. Przystępność cenowa jest naszą siłą. Programy zagraniczne to czasem koszty rzędu kilku, a nawet kilkunastu tysięcy euro za roczną licencję! Tutaj mamy licencje za 350 euro rocznie. W przypadku klientów klubowych ProTrainUp mamy także rabaty, nawet do 50% w przypadku licencji gold. Dlatego to narzędzie – w porównaniu do zagranicznych – jest w bardzo przystępnej cenie dla każdego polskiego trenera.

Skoro jesteśmy przy finansach. Jak wygląda rozkład przychodów z waszych produktów? Można to zestawić czy jednak LiveTag Pro jest zbyt młodym narzędziem, by dało się to jakkolwiek zestawić?

Zdecydowanie zbyt młodym narzędziem. Jesteśmy w fazie ciągłych aktualizacji opierając się na sugestiach naszych użytkowników. Przyjęliśmy taką politykę, że dla aktywnych użytkowników do wakacji możemy nieco wydłużać ważność licencji testowej. Jeśli ktoś testuje i napisze do nas, że potrzebuje jeszcze dwa tygodnie więcej na testy, to staramy się taką licencję przedłużać. Na dzisiaj liczba sprzedanych licencji jest zadowalająca. Nie ukrywam także, że dzięki współpracy z PZPN-em czy słoweńską federacją te liczby szybko rosną. Na dzisiaj ProTrainUp jest nadal nogą wiodącą, używając terminologii piłkarskiej, naszej firmy.

Niedawno także chętnie skorzystali z tego narzędzia ludzie z grupy mastermindowej “GangTaktyków”, którą zakładał Przemysław Mamczak.

Tak, to też są współprace, które mają na celu wsparcie promocji tego narzędzia, opierające je na budowaniu społeczności ekspertów, gdyż jak wiadomo, influencer marketing jest niezwykle istotny w tym środowisku. Analityków nie jest w naszym kraju bardzo dużo. Kilkanaście, kilkadziesiąt osób, z którymi chcemy współpracować. Zresztą my z nimi już się znamy, bo pomagali nam podczas testów zamkniętych. Póki co “rozgrzewamy” rynek i sami wiele czerpiemy od użytkowników.

Jak rozumiem w przyszłości LiveTag Pro ma być równorzędnym produktem pod kątem biznesowym? Nie chce mówić flagowym, gdyż sam Pan wspomniał, że dzisiaj jeszcze ProTrainUp jest większy z wiadomych względów.

Oczywiście, że tak. Gdybyśmy tego nie chcieli, na pewno byśmy nie wypuszczali nowego produktu na rynek. Byliśmy pod koniec stycznia w USA na targach związanych z piłką nożną jako branżą. Porównywaliśmy te dwa obszary, w których pracujemy. W skali globalnej zdecydowanie mniejsza konkurencja, pod kątem narzędzi IT, jest w dziale wideoanalizy. Tych narzędzi do zarządzania klubem, pomijając ich jakość i wiele innych aspektów związanych z ich działaniem jest bardzo wiele. Dlatego na rynki międzynarodowe znacznie łatwiej będzie nam wyjść z naszym narzędziem do wideoanalizy.

Broń boże nie myślimy, że ProTrainUp jest gorszy i nie poradziłby sobie poza Polską. Zresztą współpracujemy już z kilkoma klubami w Australii, a także klubami na Ukrainie. Tutaj dodam, że te kluby, które nadal mogą trenować, korzystają z naszego programu i jednocześnie zostały na najbliższy rok –  a pewnie to przedłużymy – zwolnione z jakichkolwiek opłat. To nasza mała inicjatywa, którą mogliśmy zrobić w obecnej sytuacji.

Chcemy, by były to dwie zrównoważone nogi naszej firmy. Mamy dwa osobne działy rozwojowe i one mają tak pracować, by ten sukces finansowy, marketingowy i wizerunkowy budować wspólnie. Spodziewamy się jednak, że dynamika sprzedaży licencji LiveTag Pro będzie szybsza. Jednak czy będzie finalnie większa? Trudno powiedzieć. Jeśli spojrzy się na nasze media społecznościowe, wówczas można łatwo znaleźć taką comiesięczną mapkę klubów, które do nas dołączyły. To średnio 20-30, a czasem nawet 40 miesięcznie. Obecnie to ponad 700 klubów, nie tylko w Polsce.

Patrząc na waszą stronę internetową, można znaleźć obrazek z kreatorem grafik treningowych pod kątem koszykówki. Rozmawiamy głównie o piłce nożnej, ale jak wygląda sprawa innych dyscyplin sportowych w waszej firmie?

Może zaskoczę, ale od kilku lat współpracujemy z Polskim Związkiem Koszykówki. Wiele programów szkoleniowych opiera się o system ProTrainUp. Jeżeli chodzi o wideoanalizę, jesteśmy w trakcie negocjacji, by dostarczyć narzędzia do koszykówki trzyosobowej, jak i tej tradycyjnej. Współpracujemy także z ZPRP. Tworzyliśmy dedykowane narzędzia pod kątem zarządzania licencjami trenerskimi. Jest wiele takich obszarów, o których codziennie szeroko nie informujemy, a one się dzieją. Współpraca z innymi dyscyplinami wygląda bardzo dobrze.

Jesteśmy “po słowie” z PZPS, jest też wiele tematów w trakcie negocjacji. Są też sytuacje, gdzie trwa jakby proces dojrzewania klienta do współpracy z nami. Jeśli chodzi o kluby jest ich coraz więcej. W tym momencie kilkadziesiąt drużyn. Mamy takie dyscypliny, jak jazda figurowa na lodzie, hokej, kolarstwo. ProTrainUp to nie jest narzędzie stricte pod piłkę nożną, mimo że z tego środowiska się wywodzimy. Patrzymy multidyscyplinarnie, szeroko. Tak naprawdę pewne mechanizmy zarządzania akademii są identyczne w wielu dyscyplinach sportowych. Głównie drużynowych, ale także indywidualnych, jak widać. Skupiamy się szeroko na wszystkich dyscyplinach i klientach. Różnice w systemie to są detale. Głównie chodzi o obszar statystyk meczowych.

Jak wygląda pozyskiwanie klienta? Macie swoją markę na naszym rynku.

Osiadanie na laurach ze względu na markę, jaką posiadamy byłoby największym błędem, jaki moglibyśmy popełnić. Mamy swój dział sprzedaży, który codziennie wykonuje wiele telefonów do klubów. Mamy kontakt z nowymi klubami, które także się do nas same zgłaszają. Każdy klub to dla nas webinar pokazowy, później szkoleniowy, oba zresztą bezpłatne. Chcemy żeby nasz klient przed zakupem był przekonany, że podejmuje dobrą decyzje. Po podpisaniu umowy chcemy także przeszkolić trenerów, jak używać tego narzędzia. Myślę, że kontakt z klientem jest czymś, co nas wyróżnia na tle konkurencji.

Żeby nie zostawić go samego?

Tak, zdecydowanie. ProTrainUp to jest bardzo duży system, dający ogrom możliwości. Oczywiście, ile tych możliwości klub będzie wykorzystywał, zależy od samego klubu. Pierwsze kroki jednak chcemy sami pokazać. Trenerzy po takim webinarze mają umieć kontaktować się z zawodnikami, zarządzać nimi w systemie, potrafić narysować grafikę, animacje, konspekt i stworzyć swoją bibliotekę ćwiczeń. To jest kilka funkcjonalności, które 100% klientów wykonuje. Dlatego chcemy, by nowi klienci byli w stanie poznać podstawowe działania systemu.

Jeżeli chodzi o LiveTag Pro, idziemy podobną ścieżką. Wprowadzamy klientów w tajniki korzystania z narzędzia. Poświęcamy czas, a wiadomo, że trochę to zajmuje. Potem jednak procentuje wieloletnimi współpracami. Jak patrzymy sobie na odchodzące kluby, to są niewielkie liczby. W granicach 5-6% w skali roku. Jeżeli już kluby rezygnują, zazwyczaj ze względu na brak chęci korzystania z systemu lub kłopoty finansowe. Głównie jednak mamy długoterminowe współprace. Są kluby, które już dobrych kilka lat działają w systemie i bez niego nie wyobrażają sobie codziennego funkcjonowania.

Jak wygląda dotarcie do federacji?

Staramy się sami zgłaszać. Natomiast PZPN niedawno sam zaprosił nas do konkursu ofert, w którym wzięliśmy udział. Konkurowaliśmy z dwiema innymi firmami, ale nasza zwyciężyła i podpisaliśmy czteroletnią umowę ze związkiem.

W wielu przypadkach jednak prezentujemy naszą ofertę osobiście. To dzieje się na kilku poziomach. Na początku na poziomie zarządczym, później schodzimy do technicznego, a na koniec do operacyjnego – szkolenie konkretnych użytkowników i ewentualne poprawki. Takie trzy etapy mamy w przypadku współprac z federacjami. W przypadku klubów najpierw rozmawiamy z osobami decyzyjnymi, podpisujemy umowę, a później realizujemy szkolenie z osobami funkcyjnymi w klubie.

Czy wasza firma jest zainteresowana jakąś formą sponsoringu klubów sportowych? Chodzi mi o dostarczenie technologii w ramach promocji, dzięki marce klubu na konkretnym rynku.

Powiem nieco enigmatycznie, by nie zdradzać pewnych działań, które się toczą. Jeżeli chodzi o polskie kluby, współpracujemy z większością ekstraklasowych klubów. Jeden z nich rozpoczął z nami negocjacje nad dostarczeniem dedykowanego rozwiązania, bazującego na ProTrainUp. Wydaje mi się, że nasza firma na polskim rynku jest na tyle rozpoznawalnym narzędziem, że dla nas lepszym rozwiązaniem jest budowa takich systemów, którymi i tak kluby będą się chwalić. Na tę chwilę, jeżeli chodzi o Polskę, to chyba będzie jedyny klub, który postawi na zarządzanie klubem poprzez badania naukowe. Dane będą dostarczane m.in. poprzez ProTrainUp. Poza Polską na takie działania jesteśmy chętni. Natomiast w naszym kraju chcemy się skupiać na czymś innym, na budowie dużych dedykowanych rozwiązań. Wtedy jednak musi się to odbywać na zasadzie zakupu licencji oraz pakietu rozwojowego. Żebyśmy my się rozwijali, musimy mieć na to środki.

Jeżeli już będziemy wchodzić w takie działania sponsoringowe, to na rynkach zagranicznych. Mogę uchylić rąbka tajemnicy, że negocjujemy – to będzie niewielka umowa – z klubem z czwartego poziomu rozgrywkowego w USA. Klub z Nowego Jorku, z Long Island. To będzie na zasadzie partnera IT, dostarczenia technologii i jakiejś formy sponsoringu.

Każdy dzień pracy w tej firmie, to niesamowita przygoda!

Rozmawiał Rafał Szyszka