02.12.2024 12:49

Drużyna „Nadzieja Biedańsk” z potencjałem, ale bez szans na wyjście z grupy

Mogliby być nadzieją polskiego futbolu, a są częścią wszechobecnej beznadziei. Młodzi sportowcy z drużyny "Nadzieja Biedańsk" mimo potencjału ponoszą porażki. Dlaczego? Nie dojadają, mają zdarte podeszwy tenisówek, które świadczą też o ich determinacji w dążeniu do celu i klejone łatami piłki.

Drużyna „Nadzieja Biedańsk” z potencjałem, ale bez szans na wyjście z grupy
Autor zdjęcia: Szlachetna Paczka

Motto drużyny brzmi: „Nadzieja umiera ostatnia” – ale każdy wie, że to tylko puste słowa. Na marzeniach się kończy, head-hunterzy tu nie zaglądają. Tu, czyli do „Biedańska” – fikcyjnego miasta, które jest symbolem pokazującym skalę ubóstwa. Miasta, w którym piłkarze są bardzo dobrze wytrenowani, ponieważ gra o godne życie odbywa się codziennie. Tu mógłby mieszkać młody piłkarz Krystian, którego prawdziwą historię opisujemy poniżej.

„Biedańsk” większy od Warszawy

Szlachetna Paczka opublikowała Raport o biedzie. Czytamy w nim, że niemal 2,5 mln osób żyje w skrajnym ubóstwie, w polskim „Biedańsku”. Wśród nich ponad pół miliona stanowią dzieci, a około 400 tys. to seniorzy, którzy na przeżycie dnia mają ok. 29 zł. Tak źle w naszym kraju nie było od 2015 r. I choć autorzy tegorocznego raportu – by zobrazować skalę problemu – posługują się symbolem fikcyjnego miasta „Biedańsk”, to historie jego mieszkańców są druzgocąco prawdziwe.  

Wejdź na www.szlachetnapaczka.pl i wybierz rodzinę, której chcesz pomóc.

Historia Krystiana, członka drużyny piłkarskiej  

W Raporcie o biedzie można przeczytać m.in. historię młodego piłkarza Krystiana. Chłopak wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszka na 20 metrach kwadratowych. To mniej niż dwa miejsca parkingowe. Podział na osobne pokoje jest tutaj umowny i wyznaczają go granice kolorów.

Żółte ściany to pokój rodziców, który jest jednocześnie aneksem kuchennym i łazienką. Udaje ją plastikowa miska i kotara zawieszona w rogu mikrokawalerki. Do prawdziwej mają dostęp tylko dzięki życzliwości sąsiadów z budynku obok. Na pobliskim Orliku chłopak trenuje każdego dnia, by dostać się do profesjonalnego klubu juniorów.

Krystian marzy o przenośnej bramce, rękawicy i nowej piłce – rozmiar 5. Choć na boisku wołają na niego „Krystiano”, swoją karierę widzi jako zawodowy bramkarz. Mówi, że polscy golkiperzy są najlepsi na świecie. 

Wejdź na www.szlachetnapaczka.pl  i wybierz rodzinę, której chcesz pomóc.   

Sport w „Biedańsku” – metafora bliska prawdzie

Orliki i osiedlowe boiska mimo braku zadaszenia są tu czynne przez cały rok niezależnie od warunków atmosferycznych, co jest ogólnopolskim fenomenem. Każdy tego typu obiekt prócz oficjalnego wejścia ma również tajną dziurę w siatce, przez którą można dostać się na plac gry. To nowatorskie rozwiązanie umożliwia najmłodszym mieszkańcom ucieczkę w każdej chwili od trudnej codzienności.

Natomiast dorośli aktywności sportowe podejmują rzadko. Chyba, że można za nie uznać pracę fizyczną, którą wykonuje zdecydowana większość. Podstawową dyscypliną uprawianą tutaj jest samodyscyplina. Robienie życiowych planów w tak niekorzystnych warunkach zasługuje na miano sportu wyczynowego.

Drużyna Nadzieja Biedańsk” z Twoim wsparciem ma szansę na lepsze życie. Wejdź na www.szlachetnapaczka.pl  i wybierz rodzinę, której chcesz pomóc.   

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski