Dlaczego Cole Palmer zastrzegł… cieszynkę?
Cole Palmer rozgrywa kolejny znakomity sezon w barwach Chelsea. Gdy strzela gola, wykonuje charakterystyczną cieszynkę, która swego czasu została viralem w mediach społecznościowych. Teraz zna ją już pewnie niemal każdy fan futbolu. A gracz The Blues chce z tego skorzystać…
Angielski pomocnik wpadł na nietypowy pomysł. Mianowicie postanowił zastrzec sposób, w jaki celebruje gole i zrobił z tej cieszynki znak towarowy.
Palmer gra w Chelsea od nieco ponad roku. W Manchesterze City nie poznał się na nim Pep Guardiola, a talent Anglika rozbłysł na Stamford Bridge. Kibice często zachwycają się wizją gry i bajeczną techniką tego zawodnika. Jego liczby odzwierciedlają tę niezwykłą klasę piłkarską i są istotnie imponujące (36 goli i 21 asyst w 62 spotkaniach). W bieżącej kampanii Palmer, mimo że nie jest napastnikiem, ma najwięcej goli w swoim zespole.
„Podebrał” cieszynkę
Dodajmy, że Palmer, choć podjął decyzję, iż warto zastrzec tę cieszynkę, w istocie nie jest wcale jej autorem, gdyż, jak sam zdradził, to był pomysł obecnego gracza Aston Villi, Morgan Rogers, z którym Palmer trenował w przeszłości w akademii Manchesteru City.
Jaki jest tego cel?
Angielskie media podają, że ze znaku towarowego Palmer planuje zrobić użytek w branży napojów, żywności, odzieży, zabawek, kosmetyków do golenia, kosmetyków, maszynek do golenia i samochodów. Co ciekawe, we wniosku skierowanym do Urzędu Własności Intelektualnej rządu uwzględnił nagranie przedstawiające moment celebrowania gola.