Nostalgia na Santiago Bernabeu i Anfield, absurd w Polsce
W ten weekend w piłkę grały reprezentacje, w ligach jest w związku z tym przerwa. Niemniej to nie znaczy, że gwiazdy futbolu nie wybiegły na boiska topowych klubów, takich jak Real Madryt i Liverpool. Na obu stadionach dziesiątki tysięcy kibiców przyciągnęła rywalizacja wybitnych piłkarzy sprzed lat.
Najpierw, w samo południe, w Madrycie rozpoczęła się konfrontacja iberyjska: Real Madryt podejmował FC Porto. Weterani Los Blancos doznali minimalnej porażki 0:1. Jedynego gola strzelił Marek Čech.
🤍 🤝 💙#CCM2024 pic.twitter.com/DEYUlD5iNw
— Real Madrid C.F. (@realmadrid) March 23, 2024
Poniżej przedstawiamy składu obu drużyn:
Legendy Realu Madryt: Casillas (40′ Buyo; 63′ Contreras); Karembeu (52′ Sanz), Arbeloa, Campo (52′ Pavón), Carlos (8′ McManaman; 59′ Granero); Seedorf (73′ Vázquez), Solari (36′ Bravo), Figo (59′ Amavisca), Zidane (40′ Milla; 66′ Butragueño); Raúl (32′ Baptista) i Morientes (63′ Alfonso)
Legendy FC Porto: Baía (33′ Vale; 72′ Casillas), Pinto (66′ Gaspar), Costa (43′ M. Silva; 66′ Capucho), Alves (66′ R. Silva), Čech, Assunção, Costinha (20′ Mendes; 55′ Rubens Jr), Diego, Derlei, Rui Barros, Bosingwa
Oto skrót meczu z konta Realu na YouTubie:
Raul bez gola
Kibice mogli znowu zobaczyć na boisku Raula, przy czym tym razem ten znakomity napastnik sprzed lat nie strzelił gola:
🏁 Real Madrid Leyendas 0-1 FC Porto Vintage#CCM2024 pic.twitter.com/xW0Hi74WKl
— Real Madrid C.F. (@realmadrid) March 23, 2024
Klasa Zidane’a nie przeminęła
Chociaż Zinedine Zidane jest już po pięćdziesiątce, to pokazał, że pewnych rzeczy się nie zapomina. Francuz wciąż potrafi ładnie przyjąć piłkę i utrzymywać się przy niej jak profesor.
Wow Zidane comp at the age of 51, he still got it man. He is eternal. https://t.co/SqljhcFp9A
— WolfRMFC (@WolfRMFC) March 23, 2024
Porto strzeliło gola już w 7. minucie. Marek Cech z bliska umieścił piłkę w bramce. Po trzech minutach znakomicie spisał się Iker Casillas, który w drugiej połowie zmienił barwy i wystąpił w zespole z Portugalii. Na uwagę zasługuje też trafienie w słupek z dystansu Clarence’a Seedorfa (notabene Holender dwa razy zaliczył obramowanie bramki). Real przegrał, ale wynik tej rywalizacji nie był oczywiście najważniejszy.
Corazón Classic Match – idea Fundacji Realu Madryt
Spotkanie odbyło się w ramach Corazón Classic Match. Jest to idea Fundacji Realu Madryt, polega na tym, że legendy Królewskich mierzą się ze sławami innego renomowanego klubu, a zyski pozwalają na realizację celów określonych przez tę fundację. Inicjatywa istnieje od 2010 roku, przez 9 kolejnych lat tego typu mecze były rozgrywane, natomiast w 2020 roku plany pokrzyżowała pandemia.
Wówczas miało dojść do potyczki Realu z Porto, a ponieważ tak się nie stało, zaległości postanowiono nadrobić akurat w minioną sobotę. Pieniądze pozyskane dzięki temu pokazowi futbolu w wydaniu retro posłużą do walki ze stwardnieniem zanikowym bocznym i realizacji projektów Fundacji Realu Madryt. Przypomnijmy, że w Hiszpanii na tę chorobę cierpi Juan Carlos Unzue, były bramkarz i trener związany chociażby z Barceloną.
W sierpniu 2022 roku na Camp Nou odbył się charytatywny mecz towarzyski Barcy z Manchesterem City, który miał pomóc w walce z ALS. Przed rozpoczęciem spotkania poruszającą przemowę wygłosił Unzue.
Magia Anfield
60 tysięcy widzów na Anfield, Polak w bramce, remontada, gol El Nino i spełniający marzenie Sven Goran Erikson To, co działo się na Santiago Bernabeu, miało wymiar nostalgiczny, ale prawdziwą magię w ten weekend zobaczyli kibice na Wyspach Brytyjskich. Sporym udogodnieniem była transmisja meczu legend Liverpoolu i Ajaksu na koncie The Reds na YouTubie.
Tragedia Eriksona
Na początku stycznia Sven-Goran Eriksson wyjawił, że został mu maksymalnie rok życia. Wtedy Szwed przyznał, że zawsze marzył o poprowadzeniu Liverpoolu. Marzenie znanego trenera spełniło się w sobotę. Mógł też liczyć na aplauz kibiców na Anfield:
A special Anfield ovation for Sven-Göran Eriksson ❤️ pic.twitter.com/632Y9uiJQY
— Liverpool FC (@LFC) March 23, 2024
Popatrzmy na skład Liverpoolu:
Skład z pierwszej połowy: Dudek, Kvarme, Škrtel, Agger, Aurélio (Vignal, 45+1), Maxi, Sissoko, Spearing, Babel, Gerrard, Torres.
Skład z drugiej połowy: Westerveld (Kirkland, 79), Hyypiä, Škrtel (El Zhar, 68), Agger, González, Bišćan, Gerrard, Vignal, Kuyt, Cissé, Torres (Litmanen, 86).
W Ajaksie zagrali tak rozpoznawalni piłkarze jak Jari Litmanen, Ryan Babel (pierwsza połowa w LFC, druga w ekipie z Holandii) czy Edgar Davids.
— Football Pictures That Go Hard (@hardfootypix) March 24, 2024
Występ Dudka i… życzenia od kibiców
Jak widać, w pierwszej połowie bronił Jerzy Dudek, który co prawda puścił 2 gole, ale zaliczył też jedną efektowną paradę. Po meczu w czasie wywiadu z Djibrilem Cissé fani The Reds zaśpiewali 100 lat polskiemu bramkarzowi.
Przed laty Steven Gerrard i Fernando Torres, dwaj przyjaciele i znakomici piłkarze, stanowili o sile Liverpoolu Rafy Beniteza, w sobotę doszło do ich ponownego spotkania:
😮💨 pic.twitter.com/9tQW5iZWO1
— Liverpool FC (@LFC) March 23, 2024
Wielki powrót Torresa
Choć po pierwszej połowie mogło wydawać się, że Sven Goran Erikson nie będzie triumfował po ostatnim gwizdku sędziego, znowu dała o sobie znać magia Anfield. Gospodarze zdołali odwrócić losy rywalizacji, a wynik w końcówce ustalił na 4:2 El Nino, czyli Fernando Torres:
ANFIELD. A magic place@LFC @LFCFoundation pic.twitter.com/lfC7SxpBza
— Fernando Torres (@Torres) March 23, 2024
Wprawdzie po meczu „Daily Mail” pokazywał wpisy fanów Liverpoolu z social mediów, którzy byli podzieleni w stosunku do Hiszpana (niektórzy mają mu za złe odejście do Chelsea, które zakończyło się zresztą fiaskiem), jednak wydaje się, że dla większości możliwość ponownego zobaczenia Torresa na Anfield wiązała się z nostalgią.
Wpływ Eriksona i pieniądze na szczytny cel
Po zawodach Steven Gerrard podkreślał zasługę Svena Gorrana Eriksona w odzyskaniu inicjatywy przez Liverpool w drugiej połowie. Były kapitan The Reds miał na myśli poprawienie sytuacji w pomocy, co rzeczywiście było widoczne po przerwie. Dziękował też kibicom za fantastyczny doping, który poniósł gospodarzy do triumfu.
Mecz został rozegrany w szczytnym celu. Dochód z niego pozwoli na znaczne wsparcie projektów Fundacji Liverpoolu i jej partnerów. Jak podaje portal poranny.pl, „z dwóch poprzednich meczów legend – z Manchesterem United i Celticem Glasgow – Merseysiders zarobili prawie 1,5 miliona funtów„.
Kuriozalny mecz legend w Polsce
Przykłady meczów legend futbolu z Hiszpanii i Anglii pokazują, że takie spotkania mogą być wielką frajdą dla kibiców i mogą wygenerować spore pieniądze na zbożny cel. Tymczasem w Polsce w listopadzie ubiegłego roku doszło do swoistego kuriozum.
W Tychach na stadionie GKS-u był rozgrywany… enigmatyczny mecz legend, w którym wystąpili Alessandro Del Piero czy Michael Owen, a sędzią głównym był Szymon Marciniak. Na trybunach bynajmniej nie było tłumów. Sprawą zajął się znany dziennikarz śledczy:
– Za 50 tys. zł można było zagrać z Alessandro Del Piero, a mecz sędziował Szymon Marciniak. Spotkanie z udziałem gwiazd sfinansowała firma zajmująca się kryptowalutami. Jej oferta budzi zastrzeżenia ekspertów, działalności spółki ma przyjrzeć się KNF – pisał Szymon Jadczak na portalu WP Sportowe Fakty.
Dziennikarz WP przedstawił więcej smaczków:
– Oferta, którą dostał nasz rozmówca, zawiera pewne nieścisłości. Wynika z niej, że w meczu mieli zagrać jeszcze Roberto Carlos, Luis Figo, Fernando Morientes i kilka innych gwiazd, których w Tychach ostatecznie nie było. Z kolei na stronie 5. – pod nagłówkiem “patroni medialni” – znajduje się logo m.in. WP Sportowych Faktów i innych największych redakcji w Polsce, z dopiskiem: “jesteśmy w trakcie negocjacji patronatów medialnych”. Wirtualna Polska nie brała udziału w takich negocjacjach.
Jadczak zwrócił uwagę na to, że siedziba firmy, która stała za organizacją tajemniczej imprezy, jest w mieszkaniu na warszawskim Bemowie. Przy czym lokatorzy stamtąd nie słyszeli o Łukaszu Krasińskim, prezesie Safe Server Solutions i członku rady powiązanej z nią Fundacji Safe Server Solutions. Dęta sprawa.
Papież na nietypowym meczu
A zatem nie idźmy tą drogą, którą można było zaobserwować w naszym kraju. Lepiej wzorować się na Hiszpanach i Anglikach. Jeśli chodzi o mecze legend, warto jeszcze wspomnieć o jednym spotkaniu, na którym pojawił się… papież. Zacytujmy fragment tekstu ” Sport za Spiżową Bramą – Związki Watykanu i papieży ze sportem” Grzegorza Zimnego z portalu Retro Futbol:
„Karol Wojtyła był prawdopodobnie pierwszym papieżem, który obejrzał z trybun mecz piłkarski. Miało to miejsce 29 października 2000 roku na Stadionie Olimpijskim w Rzymie. Reprezentacja Włoch grała z drużyną Reszty Świata. Przed rozpoczęciem spotkania Jan Paweł II odprawił na stadionie mszę świętą„.
Pewnie są malkontenci utrzymujący, że fundacje topowych klubów piłkarskich zajmują się głównie PR-em, tymczasem takie mecze, jak te powyżej omawiane, mogą zrobić naprawdę wiele dobrego dla społeczeństwa.
Bartłomiej Najtkowski
Redakcja Sport Marketing
Więcej Marketing
LEGO ma gratkę dla kibiców przed mundialem
Trwa odliczanie do rozpoczęcia przyszłorocznych finałów mistrzostw świata w piłce nożnej. Firma LEGO uznała, że z tej okazji warto sprawić pozytywną niespodziankę fanom futbolu. Dlatego wkrótce uwzględni w swojej ofercie specjalny zestaw związany z tym turniejem.