10.06.2025 10:52

Sportowiec jako marka – jak skutecznie budować swoją wartość marketingową na boisku i poza nim?

Podczas eventu Sport For Brands 2025, który miał miejsce 10 czerwca w hotelu Sheraton w Sopocie przedstawiciel Sport Biznes Polska Tomasz Koprowski rozmawiał z wybitnym siatkarzem Karolem Kłosem nt. budowania indywidualnej marki sportowca. Przytaczamy najciekawsze fragmenty tej rozmowy.

Sportowiec jako marka – jak skutecznie budować swoją wartość marketingową na boisku i poza nim?
Autor zdjęcia: Sport For Brands 2025

Tomasz Koprowski, Sport Biznes Polska: Liczby i wartości, które sponsoring sportowy osiąga, są niezwykle istotne. Czy jesteś świadomy pod jakim kątem sport jest analizowany?

Karol Kłos: – Uprawiając sport zespołowy, jako zawodnicy nie zdajemy sobie sprawy, jakie ogromne pieniądze są w nim obecne. Gdy współpracowaliśmy w PGE Skrze Bełchatów, pokazywałeś nam, jakie to są liczby. Wtedy zrozumiałem, na czym to polega.

Z perspektywy czasu czujesz się marką w polskim sporcie? Kiedy następowała twoja ewolucja ze sportowca w markę?

– Nie mam swojego logo jak Robert Lewandowski, ale czuję się marką sportową i wiem, jak dużo poza sportem mogę zaoferować. Zaczęło się to swego czasu od mediów społecznościowych. Tam nastąpiła moja ekspansja nie tylko na sport. Zacząłem rozwijać się także w innym kierunku. Zobaczyłem, jak to, co robię poza sportem, zwiększa moją rozpoznawalność. Najpierw bawiłem się mediami społecznościowymi, by nawiązać relacje z kibicami i pominąć dziennikarzy w tym kontakcie z fanami. Z czasem pojawiły się kontrakty reklamowe, wymierne korzyści.

Poza aspektem finansowym w jaki sposób weryfikujesz wartość swojej marki?

– Nie jestem aż tak zaawansowany w analizie tego typu rzeczy. Niemniej wygląda to tak, że rywalizujemy na boisku, ale też w mediach społecznościowych i różne rankingi, które pokazują, kto ilu ma followersów, dają mi do myślenia, jak moja marka sportowa jest mocna.

To jest oparte na określonym planie, istnieje strategia, a dzięki niej wiesz, gdzie chciałbyś dojść?

– Nie mam rozpisanego planu w Excelu… Robię to, co czuję. Mam oczywiście jakiś zarys w głowie, ale daję sobie swobodę, łączę pewne kropki i idę w określonym kierunku. Lubię rozwijać swoją markę sportową.

Jakie były najważniejsze momenty w trakcie budowania tej marki sportowej?

– Na pewno sukcesy nakręcają to wszystko, ale jeśli nie jesteśmy przygotowani na sukces, jeśli nie robimy czegoś w przestrzeni mediów społecznościowych, to nie wykorzystamy tego sukcesu. W 2014 mistrzostwo świata, czyli ogromny sukces, to było zaskoczenie i nie zrobiliśmy z tego użytek.

Jaki wniosek można wyciągnąć?

– Na pewno sportowiec musi być gotowy na sukces, być cały czas dostępnym, pokazywać się stale. Niektórzy wychodzą z założenia, że zaczną coś robić po zwycięstwach. Robert Korzeniowski po sukcesach w Sidney był przekonany, że teraz będą dzwonić marki, a nikt nie zadzwonił… A zatem trzeba mieć plan w głowie i być gotowym na sukces. Sukcesy sportowe windują nas na wyższy poziom.

Udostępnij
Redakcja Sport Marketing

Redakcja Sport Marketing