Blog 23 kwietnia 2014

Czy wyścig na fanów na Facebooku ma znaczenie?

Michał Pacuda mierzy się na naszych łamach z pierwszym tematem. Wyścig na fanów na Facebooku można obserwować choćby w naszej Lidze FB. Ale czy to w ogóle ma sens?

Facebook będzie częstym tematem. Nie tylko dlatego, że jest największym portalem społecznościowym, ale przede wszystkim, ponieważ jego działania wzbudzają kontrowersje. Na początek zajmę wyścigiem na fanów na Facebooku.
 
Jeśli ktoś jeszcze nie wie, to fanów na Facebooku można kupić. Setki aukcji na allegro oferuje polubienie danej strony podkreślając, że to legalne, a użytkownicy będą pochodzić z Polski. Kwoty są raczej śmieszne, jeśli porównamy je do wydatku, jaki będziemy musieli ponieść decydując się na zakup tak skutecznej reklamy na Facebooku.
 
Różnica? Jedni to statystyka, ładnie wyglądająca liczba. Drudzy, potencjalni klienci – kibice, czytelnicy, osoby, w które warto zainwestować, bo są zainteresowane naszą ofertą.
 
Problem jednak w tym, że duża liczba fanów robi na ludziach wrażenie. Każdy chce się porównywać z konkurencją i pokazywać, że jest „lepszy”. Liczba fanów dobrze też wygląda w ofercie reklamowej i sponsorskiej. Lubią ją przytaczać media. Wiele osób nie wie, że fanów się kupuje. Traktuje te liczby za wiarygodny wskaźnik popularności i na ich podstawie wyrabia sobie opinię.
 
Liczba fanów ma znaczenie, bo kto nie wszedł kiedyś na jakąś stronę pierwszy raz i aby ocenić jej zasięg nie spojrzał w pierwszej kolejności na liczbę fanów na Facebooku? „320 fanów? przecież ja mam więcej znajomych”.
 
Dopóki wiedza na ten temat, że firmy kupują fanów, nie będzie powszechna, codziennie będziemy się spotykać z opinią „masz 10 000 fanów? a… ma 30 000”. O skuteczność i cel działań na Facebooku już nikt nie spyta.
 
A szkoda, bo to właśnie skuteczność i cel powinny w takiej sytuacji stać zawsze na pierwszym miejscu. W zależności od tego czy jest się ligą, klubem, organizacją czy sportowcem ma się inne cele.
 
Raz zależeć nam będzie na liczbie kliknięć w link, innym razem ważne będzie, aby jak najwięcej osób zobaczyło dane zdjęcie czy informację. Trzeba być elastycznym i umiejętnie dopasowywać formę do celu.
 
Jeśli prowadzisz np. fanpage klubu i zastanawiasz się czy robisz to dobrze, bo od dwóch lat uzbierałeś 5000 osób, a ktoś z konkurencji ma 15 czy 25 tysięcy, musisz najpierw upewnić się czy wystarczająco dobrze promujesz fanpage? Czy na stronie internetowej dodajesz linki na końcu artykułów? Czy spiker podczas meczów mówi o stronie klubu? A może warto przygotować ulotki dla kibiców i rozdać je przed meczem? O działaniach bezpośredniego wychodzenia do klienta będę jeszcze pisał.
 
Pamiętaj, że jeśli prowadzisz fanpage rzetelnie, to nie liczba fanów ma największe znaczenie, ale skuteczność działania i zadowolenie odbiorców.
 
A liczba fanów? Jak pokazuje przykład DC Shoes Poland warto działać rzetelnie, skrupulatnie, z serca i głośno o tym mówić: