Aktualności 21 maja 2022

Wielkie zmiany na rynku piłkarskim? Opcja wolny transfer coraz popularniejsza

Rynek piłkarski nieustannie ewoluuje. Z reguły zmiany dotyczyły przede wszystkim kwot transferów zawodników, które z roku na rok wzrastały. Niewykluczone, że na przestrzeni najbliższych lat będziemy świadkami zupełnie innej filozofii realizowania transakcji, która oparta będzie przede wszystkim na piłkarzach zmieniających kluby z wolnego rynku. W tym roku ten trend jest wyjątkowo widoczny.

Czym jest wolny transfer?

Na samym początku warto przybliżyć, czym właściwie jest wolny transfer. Jak sama nazwa wskazuje, piłkarz decyduje się na podpisanie kontraktu z pewną drużyną, nie będąc w tym momencie związanym z innym zespołem. Z reguły taka sytuacja ma miejsce w okolicach lipca lub sierpnia, gdyż przeważnie kluby podpisują umowy z zawodnikami do 30 czerwca.

Przez lata wolne transfery kojarzyły się przede wszystkim z piłkarzami, którzy opuścili swoje dotychczasowe ekipy, gdyż przedstawiciele drużyn nie widzieli dla nich miejsca w swoich zespołach. Zarządy bardzo skrupulatnie pilnują umów zawodników, gdyż naturalnie nie chcą dopuścić do sytuacji, w której kluczowemu lub wartościowemu w kontekście rynku piłkarzowi kończy się kontrakt.

Wielki zysk dla piłkarzy

Niektórym klubom nie udaje się uniknąć takiego obrotu wydarzeń. Najlepszym przykładem jest obecnie Kylian Mbappe oraz PSG. Po pierwsze, ofensywny gracz kosztował paryski klub około 150 milionów euro. Po drugie, 23-latek cały czas robi postępy, a przez pięć lat był bardzo ważnym ogniwem PSG. Dodatkowo jego wartość na rynku jeszcze wzrosła.

Tymczasem Paris Saint-Germain musi sporo się nasilić, by teraz zatrzymać francuskiego zawodnika. Konsekwentne odrzucenie propozycji nowej umowy od PSG przyniesie 23-latkowi ogromne korzyści. Nadal nie usłyszeliśmy ostatecznej decyzji Mbappe. Włoski dziennikarz specjalizujący się rynkiem piłkarskim – Gianluca Di Marzio informował, że reprezentant Francji oraz jego przedstawiciele mogą otrzymać od Realu Madryt 100 milionów euro za sam podpis pod kontraktem. Oczywiście dochodzi do tego pensja, która ma opiewać na kwotę 25 milionów euro rocznie.

PSG nie składa jeszcze broni. Na samym finiszu sagi związanej z przyszłością Kyliana Mbappe pojawiły się sugestie, iż Francuz wybrał jednak dalszą grę dla paryskiego klubu. Według informacji hiszpańskiego Eurosportu, Paris Saint-Germain zapłaci 23-latkowi 300 milionów euro za sam podpis pod nowym kontraktem oraz zapewni pensje na poziomie 100 milionów euro netto rocznie.

Są to olbrzymie pieniądze, które żaden piłkarz nie byłby w stanie wynegocjować w momencie, gdy jest związany z innym zespołem. W całej tej transakcji kluczową rolę odgrywają również sami agenci. To oni negocjują umowy i tym samym wpływają na przyszłość swojego klienta, być może otwierając mu furtkę do wolnego transferu w przyszłości. Niejednokrotnie przedstawiciele piłkarza umieszczają w kontraktach specjalne klauzule, które pozwalają zawodnikowi zwiększyć swoje szanse na wymarzony transfer, a także umacniają pozycję negocjacyjną przy rozmowach. Takim przykładem jest oczywiście Erling Haaland.

Najciekawsi zawodnicy na rynku

Tak jak wspomnieliśmy na samym wstępie, trudno nie zauważyć pewnego trendu związanego z wolnymi transferami. W szczególności, gdy przyjrzymy się liście najciekawszych zawodników z kontraktami obowiązującymi tylko do końca czerwca tego roku.

Zestawienie robi spore wrażenie. Poza poruszonym już tematem Kyliana Mbappe, mamy również takich piłkarzy jak Ousmane Dembele, Paul Pogba, Christian Eriksen czy Antonio Rudiger. Oczywiście trzeba mieć na uwadze fakt, iż w niektórych przypadkach, jak chociażby Ousmane Dembele i Barcelona, ewentualne przedłużenie umowy z dotychczasowym zespołem nie jest wykluczone. Niezależnie od tego, czy Francuz zostanie na Camp Nou, piłkarz może oczekiwać od swojego klubu premii za podpis.

Na powyższej liście znajduje się kilku zawodników, którzy odgrywają dość istotne role w swoich zespołach. Poza ekonomicznymi aspektami, wolny transfer ma jeszcze inne korzyści. Mowa o czynnikach sportowych. Dla przykładu przyjrzymy się sytuacji Andreasa Christensena w Chelsea. Duńczyk jest solidnym obrońcą, który sporo zyskał na zatrudnieniu Thomasa Tuchela na Stamford Bridge. Londyński zespół razem z niemieckim szkoleniowcem sięgnęli w zeszłym roku po puchar Ligi Mistrzów. W związku z tym, iż klub nie zdołał uzgodnić warunków nowej umowy z Christensenem, 26-latek kończy swoją przygodę z Chelsea po kampanii 2021/2022.

Według doniesień hiszpańskich czy angielskich mediów, Andreas Christensen zostanie piłkarzem Barcelony. Czy w sytuacji, gdyby kontrakt Duńczyka z “The Blues” obowiązywał jeszcze przez dwa lub trzy lata, zespół z Camp Nou zgłosiłby się po tego defensora? Można mieć pewne wątpliwości. Fakt, iż Andreas Christensen stanie się wolnym zawodnikiem jest dla “Dumy Katalonii” czynnikiem decydującym. 26-latek nie tylko otrzyma atrakcyjną umowę i najprawdopodobniej premię za podpis, ale również dostał szansę na przenosiny do jednego z najbardziej utytułowanych klubów na świecie.

Robert Lewandowski podąży tą drogą?

Bardzo ciekawie zapowiadają się najbliższe tygodnie w kontekście przyszłości Roberta Lewandowskiego. Kapitan naszej kadry otwarcie zakomunikował, iż zamierza podjąć nowe wyzwanie, dlatego chce opuścić Monachium. Problem w tym, że kontrakt 33-latka obowiązuje do końca sezonu 2022/2023, więc karty trzyma Bayern, który na ten moment nie wysyła żadnych sygnałów sugerujących chęć sprzedaży kluczowego napastnika.

Może zatem dojść do sytuacji, w której Robert Lewandowski pożegna się z niemieckim klubem dopiero w przyszłym sezonie i tym samym Polak zmieni klub na zasadzie wolnego transferu. W przypadku, gdyby Robert Lewandowski utrzymał wyśmienitą formę, jaką prezentuje od wielu sezonów w Bayernie, 33-latek z pewnością nie narzekałby na brak ofert od czołowych europejskich zespołów, a związanie się z nowym zespołem z pewnością oznaczałoby nie tylko atrakcyjne zarobki, ale również sowity bonus za podpisanie kontraktu.

Na ten moment priorytetem Roberta Lewandowskiego jest jednak aspekt sportowy i chęć sprawdzenia swoich umiejętności w jednej z dwóch topowych lig, czyli LaLiga lub Premier League.


Warto bacznie obserwować całą sprawę związaną z Kylianem Mbappe. Francuski piłkarz może natchnąć innych czołowych zawodników, by podejmować bardzo przemyślane decyzje dotyczące umów z klubami, rezygnując czasem z nieco wyższej pensji na rzecz krótszego kontraktu. Na drugim biegunie mamy bowiem takich piłkarzy jak Harry Kane czy Declan Rice. Obaj Anglicy podpisali swego czasu aż sześcioletnie umowy ze swoimi klubami. W przypadku Kane’a związanie się z Tottenhamem na tak długi okres najprawdopodobniej pokrzyżowało plany w kontekście przenosin do drużyny, która zagwarantuje zdobywanie pucharów. Z kolei Declan Rice, który jest obecnie bardzo rozchwytywanym pomocnikiem na Wyspach i chce zmienić klub, ma mocno związane ręce, gdyż jego kontrakt obowiązuje do 2024 roku z opcją przedłużenia o dwanaście miesięcy, a na ten moment West Ham nie wyobraża sobie zespołu bez 23-latka.