Redakcja 19 maja 2014

Stadion Wrocław po kontroli NIK

Najwyższa Izba Kontroli dopatrzyła się wielu nieprawidłowości przy okazji sprawdzenia procesu budowy i działania obiektu po otwarciu.

Według nieoficjalnych informacji NIK wykazał, że inwestycję podrożono wskutek działań inwestora. Mówi się, że chodzi nawet o około 100 milionów złotych. 
 
Ważnym zarzutem wydaje się przekazanie budowy firmie Max Boegl. Odbyło się ono bez przetargu. Właśnie to działanie mogło podrożyć inwestycję, gdyż Niemcy nie mieli konkurencji i mogli bez problemów dyktować cenę.
 
Jednak spółka Wrocław 2012 już odniósł się do tej sytuacji. Według włodarzy nie było czasu na przetarg, a specustawa dawała prawo do oddania budowy bez przetargu, jeżeli istniało ryzyko przekroczenia harmonogramu prac. 
 
NIK poddał krytyce także powolną komercjalizację obiektu, przede wszystkim pod względem wynajmu biur. Izba ma również zastrzeżenia w kwestii egzekwowania środków od Maksa Boegla, który też stracił umowę i walczy z miastem w sądzie. 
 
Problemami są także pierwsze imprezy, gdyż wówczas obiekt nie miał pozwolenia na użytkowanie.
 
Oczywiście wiele zarzutów może zostać wycofana przez NIK po zapoznaniu się z wyjaśnieniami urzędników. Póki co, Wrocław wydał komunikat, w który podkreśla, że inne obiekty, na których rozgrywano Euro 2012 także dostały negatywne oceny od Izby. Ale to chyba marna pociecha.