09.10.2025 10:31

Mecze ligi hiszpańskiej i włoskiej za granicą to wizerunkowa porażka UEFA? Gwiazda Barcelony grzmi

W tym sezonie FC Barcelona zagra z Villarrealem w Miami, a AC Milan z Como w australijskim Perth. Kluby z Lombardi będą musiały przemierzyć ponad 13 tys. kilometrów, by dotrzeć na Antypody. Panuje przekonanie, że UEFA, godząc się na to rozwiązanie, strzeliła sobie w stopę.

Mecze ligi hiszpańskiej i włoskiej za granicą to wizerunkowa porażka UEFA? Gwiazda Barcelony grzmi
Autor zdjęcia: Press Focus

Prezes LaLiga Javier Tebas, radykalny krytyk Superligi, uchodzi za hipokrytę, ponieważ sam chce wprowadzać rozwiązanie nieromantyczne w hiszpańskim futbolu. Od lat marzył o tym, by w USA odbyły się derby Katalonii, spotkanie Barcelony z Gironą lub szlagier hiszpańskiej piłki, czyli starcie Barcy z Atletico Madryt. Udało się dopiero teraz. Wcześniej na przeszkodzie stanęły cyklon Dana oraz zmiany w hiszpańskiej federacji.

UEFA potwierdza swój sprzeciw wobec rozgrywania meczów lig krajowych za granicą” – w oświadczeniu opublikowanym przez Europejską Unię Piłkarską czytamy, że jednocześnie UEFA wyraziła zgodę na rozegranie dwóch meczów lig krajowych za granicą. Dzieje się tak w drodze wyjątku, nie jest to precedens. UEFA tłumaczy, że jej przepisy nie były precyzyjne, co pozwoliło klubom sprytnie manewrować, by dopiąć swego.

Prezydent UEFA Aleksander Ceferin odpiera zarzuty.

Mecze ligowe powinny być rozgrywane na rodzimych stadionach; każde inne rozwiązanie jest pogwałceniem praw lojalnych kibiców chodzących na mecze i potencjalnie może doprowadzić do zakłócenia rozgrywek. Nasze konsultacje potwierdziły skalę tych obaw. Chciałbym podziękować 55 krajowym federacjom za konstruktywne i odpowiedzialne zaangażowanie w tak delikatną kwestię powiedział Ceferin, cytowany przez stronę UEFA.

Temat jest aktualny i wywołuje emocje także teraz, w okresie przerwy na mecze reprezentacji. Na konferencji prasowej do tej kwestii odniósł się gracz holenderskiej kadry, który na co dzień reprezentuje barwy Barcelony:

Rozumiem, że kluby otrzymają za to wynagrodzenie, ale nie zgadzam się na rozegranie meczu ligowego w USA – powiedział wprost jeden z liderów mistrza Hiszpanii, Frenkie de Jong.

Dla Barcelony, która wciąż nie jest w najlepszej sytuacji finansowej, mówiąc delikatnie, 5 mln euro, o których mówi się w kontekście tego meczu, to kwota, z której prezes Joan Laporta nie zamierza zrezygnować. Stąd dążenia, by grać na Florydzie.

Nie podoba mi się, że tam lecimy i nie zgadzam się z tym. To niesprawiedliwe wobec rozgrywek. Klubom chodzi o globalną ekspansję marki. Ale przecież zawsze narzekamy na terminarz meczów i nadmierne podróże – powiedział Frenkie de Jong.

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski