22.04.2025 10:29

Miłość Franciszka do San Lorenzo i podziw dla… brazylijskiej piłki

W Poniedziałek Wielkanocny zmarł papież Franciszek. Biskup Rzymu miał 88 lat, ojca świętego pożegnał świat sportu, a zwłaszcza klub z Buenos Aires, który Jorge Bergolio darzył szczególną sympatią. Mowa o zespole San Lorenzo.

Miłość Franciszka do San Lorenzo i podziw dla… brazylijskiej piłki
Autor zdjęcia: Franciszek – Facebook

Odejście ekscelencji, papieża Franciszka oznacza utratę wielkiego przyjaciela i zwolennika olimpizmu. Jego wsparcie dla misji pokojowej i solidarnościowej IO oraz licznych inicjatyw MKOl na rzecz uchodźców nie ulegało wątpliwości. Spoczywaj w pokoju – przewodniczący MKOl Thomas Bach” – taki wpis opublikował Międzynarodowy Komitet Olimpijski.

Real Madryt pragnie złożyć kondolencje całej społeczności katolickiej z powodu odejścia tak znamienitej postaci o historycznym wymiarze” – oświadczył Real Madryt. „Nasz Jorge Bergoglio, papież miłujący futbol i San Lorenzo, na zawsze pozostanie w naszych sercach. Opłakujemy śmierć Franciszka, Najwyższego Papieża i wspieramy wszystkich katolików” – napisała liga argentyńska na portalu X. Pozostańmy przy San Lorenzo.

Fan futbolu od najmłodszych lat

Gdy kardynał Jorge Mario Bergoglio został wybrany na tron piotrowy w 2013 roku, wyszło na jaw, że jest kibicem San Lorenzo. Wspominał niejednokrotnie mecze w dzieciństwie oglądane ze stadionu. Władze San Lorenzo nigdy nie ukrywały dumy z powodu tego, że ich klub miał tak znanego kibica. 

Nigdy nie był jednym z wielu, zawsze był jednym z nas. „Kruk” (tak są nazywani piłkarze tej drużyny) jako dziecko i jako mężczyzna… Nie zmieniło się to, gdy został księdzem, kardynałem, aż wreszcie papieżem… Zawsze dzielił się z innymi pasją do „Cyklonu” (przydomek San Lorenzo – przyp. red.). Było mu dane oglądać z wysokości trybun zespół z ’46, gdy bierzmował Angelito Correę w kaplicy Ciudad Deportiva, gdy z entuzjazmem ugościł niebiesko-granatowych w Watykanie… Członek klubu numer 88235. Od Jorge Mario Bergoglio do Franciszka – jedno nigdy się nie zmieniło: jego miłość do „Cyklonu”. W głębokim bólu, z całego serca mówimy dziś: Żegnaj, dziękujemy i do zobaczenia! Będziemy razem na wieczność” – czytamy.

Piękny gest

Kibice San Lorenzo, nadal poruszeni i pogrążeni w smutku po śmierci Franciszka, zebrali się w kaplicy „Lorenzo Massa”, aby pomodlić się za jego duszę. 21 kwietnia popołudniu odbyło się tam kazanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele zarządu klubu. Prezydent Marcelo Moretti w towarzystwie księdza Martína Durána (tamtejszego proboszcza) zapalił świeczkę ku pamięci papieża i – jak wszyscy inni – wspominał go z wielkim wzruszeniem. Kaplica będzie otwarta do piątku (21 kwietnia), od godz. 9.00 do 21.00, aby powitać tych, którzy chcą pożegnać Franciszka w tym tak szczególnym dla niego miejscu.

Podziw dla Brazylii

Mimo że Franciszek był Argentyńczykiem, nie żywił urazy do Brazylii i doceniał potęgę tamtejszego futbolu. Dwa lata temu w wywiadzie dla włoskiej telewizji RAI powiedział, że Pele był „uosobieniem pozytywnych cech sportu” i że „wspomnienie o nim pozostaje niezatarte w pamięci wielu osób„. Franciszek również wspominał, że Pele „inspiruje nowe pokolenia, aby patrzyły na sport jako środek umacniania więzów jedności między wszystkimi„. Uważał, że to Brazylijczyk był piłkarzem wszech czasów, choć cenił także kunszt swoich rodaków: Diego Maradony i Lionela Messiego.

Co ciekawe, w marcu być może niekojarzony zbytnio z chrześcijaństwem przez wielu Neymar przesłał zmagającemu się z kłopotami zdrowotnymi papieżowi życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.

Jestem tutaj, by życzyć ci dużo siły w tym czasie i przesłać wielki uścisk z ogromną czułością oraz moje modlitwy. Niech Bóg będzie z Tobą – te słowa skierował do Franciszka w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Niestety papież zmarł 21 kwietnia.



Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski