Protesty wobec federacji piłkarskiej przybierają na sile. Mecz lidera przerwany
Niedzielne spotkanie lidera tureckiej Superlig, Galatasaray Stambuł, z Adana Demirsporem zostało przerwane po pół godzinie gry, gdy zawodnicy gości opuścili boisko i nie wrócili już do rywalizacji. Prawdopodobnie była to forma sprzeciwu wobec decyzji arbitra o przyznaniu gospodarzom rzutu karnego.
W 12. minucie Alvaro Morata skutecznie wykonał „jedenastkę”, dając Galatasaray prowadzenie. Podyktowanie rzutu karnego wzbudziło kontrowersje i sprzeciw drużyny gości, zajmującej ostatnie miejsce w tabeli. Ponad kwadrans później, przy wyniku 1:0, piłkarze Adana Demirsporu opuścili boisko, a mecz nie został wznowiony.
Jak donosi serwis T24, powołując się na słowa prezesa Adana Demirsporu, Murata Sancaka, decyzja ta była gestem protestu wobec Tureckiej Federacji Piłkarskiej oraz tamtejszej komisji sędziowskiej. Klub zarzuca organizacji niesprawiedliwe traktowanie mniejszych zespołów i brak reakcji na ich problemy.
Galatasaray przewodzi tabeli z dorobkiem 57 punktów, a jego największy rywal, Fenerbahce Stambuł, traci trzy „oczka” po niedzielnym zwycięstwie 2:0 nad Alanyasporem. Jednym z autorów bramek był Sebastian Szymański.
Tymczasem Adana Demirspor zgromadził do tej pory jedynie pięć punktów w sezonie. Nie wiadomo jeszcze, jaką decyzję podejmą władze ligi w sprawie niedokończonego meczu.