Dariusz Szpakowski u Kuby Wojewódzkiego. Przekleństwa i niesłuszne zarzuty widzów?
W 11. odcinku tego sezonu programu "Kuba Wojewódzki" jednym z gości był Dariusz Szpakowski. Legendarny komentator jest ostatnio rozchwytywany, a teraz wystąpił po raz pierwszy w popularnym talk-show.
W ostatnim czasie wieloletni dziennikarz TVP promuje swoją autobiografię „Wita Państwa Dariusz Szpakowski„, która ukazała się na rynku niedawno, a została wydana przez SQN. Tym razem Szpakowski wystąpił jednak w nietypowej dla siebie roli.
Awans i niezręczność
Jedną z najciekawszych historii przytoczonych przez komentatora było wspomnienie meczu Polski z Belgią, który był epicki, ale wiązał się też z pewnym zaskakującym zdarzeniem.
– Nasz historyczny awans na Stadionie Śląskim do finałów mistrzostw Europy za Leo Beenhakkera. Gramy z Belgią. Końcówka, nakręcony, opowiadam: o tym marzyliśmy, jesteśmy, wreszcie […] i raptem zostałem wybity. Odwracam się, a tam młody chłopak opiera mi się o plecy, a ojciec mu robi zdjęcie – wspominał legendarny komentator.
I dodał:
– Skończyłem antenę, odwracam się, mówię: Ku**a, czy pana poj***ło? A gościu mówi: „Ja to nagrywam”. Mówię: Niech pan nagra swoją głupotę. […] Pracuję dla paru milionów ludzi, czy pan ma świadomość? Jedyne, co mnie usatysfakcjonowało, to powiedział: „Przepraszam, panie Darku.
Relacjonowanie programu rozrywkowego
Prowadzący poprosił swojego gościa, by zrelacjonował fragment programu „Królowa przetrwania”.
– Są i one, ale poszły w walkę nieprawdopodobną. Błoto… to wszystko im nie przeszkadza. One mają ambicje, one mają chęci, one chcą dotrzeć do mety. Walczą niesamowicie, nie tylko z przeciwnościami losu, ale same z sobą. One są wielkie, one są imponujące. Popatrzmy, jak finiszują – ekscytował się Dariusz Szpakowski.
– Geniusz, geniusz! – podsumował Wojewódzki.
Kolekcjoner wpadek?
Szpakowski uważa, że niesłusznie zarzuca mu się wpadki, z którymi nie ma nic wspólnego.
– Przypisują mi, że „Szewińska ma nieświeżo w kroku”, świętej pamięci pani Irena, a nigdy w życiu nie komentowałem lekkiej atletyki – tłumaczył Szpakowski.