Członek zarządu Górnika Zabrze „wymierzył karę” Arce Gdynia
Lukas Podolski czasami ma problem, by zapanować nad emocjami. W ostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy, gdy lider Górnika Zabrze sfaulował Oskara Pietuszewskiego, młodą gwiazdę Jagiellonii Białystok, środowisko Górnika nie było skłonne, by przyznać, że Podolskiemu należała się czerwona kartka, której ostatecznie nie zobaczył. A teraz jeden z przedstawicieli klubu wykazał się brakiem dystansu.
Nie brakuje komentarzy, że Górnik powinien się cieszyć z tego, iż Podolski może liczyć na tak przychylne traktowane przez arbitrów. Sędzia Bartosz Frankowski i jego koledzy z VAR-u za karygodne błędy w meczu na szczycie PKO BP Ekstraklasy zostali zawieszeni przez PZPN, co jest dość wymowne. Eksperci nie mają wątpliwości, że arbiter powinien wówczas usunąć z boiska nie tylko Josemę, ale też Lukasa Podolskiego, który w sposób bezpardonowy zaatakował Oskara Pietuszewskiego.
Arka Gdynia postanowiła zakpić z agresji słynnego piłkarza, czego nie zaakceptował Michał Siara, członek zarządu Górnika, który postawił sprawę jasno:

W mediach społecznościowych tymczasem panuje przekonanie, że Arka wykonała mistrzowskie posunięcie, prezentując ochraniacze otrzymane na tę okoliczność od drużyny rugby. To dosadna, acz jednocześnie zdaniem wielu trafna aluzja do ordynarnego ataku Podolskiego na Pietuszewskiego. Michał Siara jednak uznał to za skandal i zarządził, że Górnik musi odwołać Arce wcześniej zaplanowany trening (obie drużyny zagrają ze sobą 30 października – w Gdyni i 2 listopada – w Zabrzu).
Śląska solidarność
Jednak Arka może liczyć na pomoc innej drużyny z Górnego Śląska, która nie reaguje tak gwałtownie na żarty.
Wydaje się, że Arka Gdynia zastosowała błyskotliwy RTM, który był kąśliwy, jednak zapewne gdynianie nie spodziewali się, że reakcje ze strony Górnika na ich publikację w social mediach będą aż tak kategoryczne. To sprawiło, że Michał Siara stał się obiektem kpin w sieci wśród kibiców w zasadzie wszystkich drużyn.