Betclic 1. Liga nabiera tempa. „To już nie tylko zaplecze Ekstraklasy”
Podczas X Kongresu Sport Biznes Polska zaprezentowano najnowszy raport Grant Thornton dotyczący kondycji finansowej Betclic 1. Ligi w sezonie 2024/2025. Z tej okazji redakcja Sportmarketing.pl rozmawiała z Marcinem Janickim, prezesem Betclic 1. Ligi, oraz Jarosławem Królewskim, prezesem Wisły Kraków. Obaj zgodnie podkreślają, że rozgrywki zaplecza Ekstraklasy osiągnęły nowy poziom – zarówno sportowo, jak i biznesowo.
– Jeżeli chodzi o powody do dumy, to wskazać należy przede wszystkim równomierny wzrost poszczególnych kategorii przychodów. To ważne, aby każdy obszar wykazywał wzrosty i budował fundamenty działalności klubu piłkarskiego – mówi Marcin Janicki.
Według raportu Grant Thornton, w sezonie 2024/2025 łączny przychód klubów zbliżył się do 270 milionów złotych, a frekwencja na stadionach przekroczyła 1,6 miliona kibiców.
– Jeszcze kilka lat temu średnia frekwencja oscylowała poniżej wartości miliona kibiców. Aktualna wartość za sezon 2024/2025 to ponad 1,6 miliona kibiców, którzy odwiedzili stadiony Betclic 1. Ligi. To z pewnością cieszy, ale widzimy również istotny obszar do poprawy, jakim jest bilans ekonomiczny z dnia meczowego. Chcielibyśmy, aby dla każdego klubu stanowiło to odczuwalne źródło przychodów – zaznacza prezes ligi.
W tegorocznej edycji raportu szczególnie wyróżnił się segment transferowy, który odnotował imponujący wzrost.
– W ramach sezonu 2024/2025 szczególnie imponujący był wzrost przychodów z tytułu działalności transferowej – z poziomu 11,45 do 23,01 miliona złotych, czyli o ponad 100% – wskazuje Janicki.
Jak podkreśla, jest to efekt systemowych działań, jakie Betclic 1. Liga prowadzi wobec klubów.
– Jako liga staramy się wspierać aktywności transferowe klubów. Po pierwsze od strony narzędziowej – udostępniając chociażby dostęp do platformy TransferRoom, która stanowi przestrzeń internetową do przeprowadzania tego typu transakcji. To platforma do bezpośredniego kontaktu między klubami, w której mogą one pozyskiwać zawodników, ale również oferować ich na rynkach zagranicznych – tłumaczy.
Ale nie tylko transfery budują wizerunek ligi. Równie ważna jest ekspozycja medialna i jakość produktu.
– Poprzez odpowiednią oprawę wizualną rozgrywek i wspólne działania z partnerem telewizyjnym, TVP Sport, staramy się pokazywać nasze rozgrywki z jak najlepszej strony. Oczywiście podstawowa praca odbywa się po stronie klubów – kapitalna praca szkoleniowa i sportowa, dzięki której zawodników udaje się wychować i dać im szansę się pokazać. My możemy to jedynie wzmacniać – dodaje Janicki.
Nie da się jednak ukryć, że sezon 2024/2025 był w dużej mierze sezonem Wisły Kraków – klubu, który zdominował wiele statystyk, a jego obecność przełożyła się na wizerunek całych rozgrywek.
– Myślę, że to widać przede wszystkim po frekwencji, po najliczniej oglądanych meczach w telewizji. Widzimy też warstwę przychodową, więc myślę, że to samo się komentuje – Wisła Kraków stanowi dzisiaj ogromną część tego, co liga robi od strony marketingu i sportu. Jesteśmy z tego oczywiście zadowoleni, ale mamy też inne duże marki – Śląsk Wrocław, Ruch Chorzów, ŁKS Łódź – więc to jest coraz silniejsza, ciekawsza liga. Często w trakcie kolejki w Ekstraklasie nie ma tak dobrych meczów jak na poziomie pierwszej ligi – przyznaje Jarosław Królewski, prezes Wisły Kraków.
Według Królewskiego, obecność silnych klubów niesie korzyści nie tylko sportowe, ale też edukacyjne i organizacyjne.
– Gdy podejmowaliśmy Szachtar Donieck w europejskich pucharach, byłem z tego bardzo zadowolony – nie tylko z powodu współpracy biznesowej, ale też tego, ile nasz zespół mógł się nauczyć, obserwując standardy takiego klubu. Od komunikacji w języku angielskim, przez przygotowanie murawy, po sposób organizacji wydarzenia. Myślę, że wiele drużyn, które przyjeżdżają na Wisłę Kraków, może wynieść z tego doświadczenia sporo dobrego. Staramy się być wymagającym, ale merytorycznym partnerem dla ligi i innych klubów – dodaje.
Jak podkreśla, wpływ Wisły wykracza poza stadion.
– Nasi kibice sami z siebie – jako taka substancja tworzona autentycznie, oddolnie w social mediach – dają bardzo dużo w kontekście opakowania meczów, jakości komentarzu i bycia takim feedback loopem dla wszystkiego, co się w tej lidze dzieje – mówi Królewski.
Jednym z najmocniejszych elementów raportu Grant Thornton jest pokazanie, że Betclic 1. Liga staje się coraz bardziej transparentna i uporządkowana finansowo.
– W tej edycji opublikowane zostały poziomy wynagrodzeń wypłacanych w poszczególnych klubach, które wyniosły ponad 203 miliony złotych. Dzięki takim wskaźnikom raport pokazuje transparentność działania ligi oraz klubów – podkreśla Janicki.
W ocenie prezesa ligi, tego typu publikacje budują wiarygodność całego środowiska.
– Patrząc na tempo rozwoju raportu i dotychczasową współpracę z firmą Grant Thornton, jestem przekonany, że najbliższe lata przyniosą kolejne ciekawe edycje. Do rozwinięcia jest przede wszystkim strona kosztowa, ale już dziś widać, że dzięki raportowi możemy lepiej zrozumieć skalę i dynamikę rozwoju ligi – dodaje.
Nie brakuje też planów na przyszłość.
– Jeśli za rok spotkamy się przy okazji kolejnego raportu, to myślę, że przychody klubów powinny oscylować wokół wartości 300–350 milionów złotych. Ważne jednak, żeby był to wzrost równomierny – zarówno jeśli chodzi o same kluby, jak i poszczególne kategorie przychodowe – zapowiada.
Betclic 1. Liga coraz wyraźniej pokazuje, że nie jest już tylko „drugim poziomem rozgrywek”, ale pełnoprawnym produktem sportowym i medialnym. Z coraz lepszą frekwencją, stabilnymi finansami i rosnącą liczbą profesjonalnych klubów, staje się dziś jednym z najbardziej dynamicznych projektów w polskim futbolu.
Jak podsumowuje Królewski:
– Wisła Kraków, ale też inne duże kluby, pokazują, że pierwsza liga potrafi tworzyć emocje i przyciągać uwagę. To już nie tylko zaplecze Ekstraklasy – to pełnoprawna, coraz dojrzalsza liga z własnym charakterem.